Trzeba mieć fantazję. I pieniądze

W 2050 r. połowa z 32 mln mieszkających wówczas w kraju Polaków będzie miała więcej niż 52 lata. Będzie nas o 5,5 mln mniej niż dziś i będziemy starsi. Obecnie mediana wieku w Polsce to niespełna 43 lata (dane GUS). To dużo, choć mediana europejska przebiega jeszcze wyżej i wynosi blisko 45 lat. Dla porównania w 1955 r. połowa Polaków miała mniej niż 24,5 roku. W dwa pokolenia przesunęliśmy statystykę, głównie liczby narodzin, ale też średniej długości życia.
Po wojnie w Polsce rodziło się nawet 850 tys. dzieci rocznie, w latach 70. i 80. rodzicami zostawali właśnie przedstawiciele powojennego wyżu (rodziło się nawet 800 tys. dzieci rocznie), obecnie zaś rodzicami nie chcą zostać dzieci tego ostatniego licznego pokolenia.
W 2024 r. w Polsce urodziło się niespełna 252 tys. dzieci. O dwie trzecie mniej niż cztery dekady temu. Z kolei średnia długość życia od lat 50. ubiegłego wieku wydłużyła się o 20 lat (z 56 lat do 75 lat dla mężczyzn i z 62 lat do 82 lat dla kobiet). Wynik tej arytmetyki może być tylko jeden. Starzejemy się, a mediana wieku szybko przesuwa się w górę. Na koniec ub.r. już 20,6 proc. Polaków miało powyżej 65 lat. Na początku okresu przemian (1990 r.) było to 10 proc.
To ogromne zmiany, które niosą ze sobą mnóstwo wyzwań, a którymi pilnie powinni zająć się politycy. Jednak i my też nie powinniśmy stać z założonymi rękami. Wprawdzie nie wszystko da się przewidzieć, ale akurat zmiany demograficzne już są faktem, nie da się im zapobiec, ani uniknąć konsekwencji. Ale wciąż można przygotować się na nadejście czasu starego pokolenia.
Czy i w co inwestować
Zamiast zgadywać, co może się wydarzyć, lepiej przyjrzeć się gospodarkom, w którym podobne zmiany już zaszły. Takim jak Włochy, Korea czy Japonia. W Japonii starzenie się społeczeństwa wyraźnie przyspieszyło już w latach 80. XX w. Populacja – za sprawą wydłużenia średniej długości życia – siłą rozpędu rosła w powolnym tempie jeszcze do pierwszej dekady XXI w., ale liczba narodzin już spadała. Coraz mniejsza liczba noworodków (z 4 mln w latach 80. liczba narodzin spadła do 2 mln obecnie) to nie tylko mniejszy popyt na pieluchy, talki i zabawki.
Gdy trend spadku liczby narodzin trwa odpowiednio długo, mniej młodych konsumentów jest skłonnych przeznaczać pieniądze na rozrywkę, modę, a w końcu także na nieruchomości, które cechuje w dodatku ponadpokoleniowa trwałość. Oznacza to, że nie ma potrzeby kupować nowych nieruchomości co generację. I te pokoleniowe zmiany naprawdę widać na wykresach. W latach 1970-1980 sprzedaż detaliczna w Japonii rosła nawet o 30 proc. rocznie, w latach 80. wzrost był już jednocyfrowy, a od lat 90. kiedy dodatkowo pękła bańka na rynku nieruchomości, dynamika sprzedaży detalicznej...
Artykuł dostępny tylko dla prenumeratorów
Masz już prenumeratę? Zaloguj się
Kup prenumeratę cyfrową, aby mieć dostęp
do wszystkich tekstów MyCompanyPolska.pl
Co otrzymasz w ramach prenumeraty cyfrowej?
- Nielimitowany dostęp do wszystkich treści serwisu MyCompanyPolska.pl
- Dostęp do treści miesięcznika My Company Polska
- Dostęp do cyfrowych wydań miesięcznika w aplikacji mobilnej (iOs, Android)
- Dostęp do archiwalnych treści My Company Polska

Więcej możesz przeczytać w 6/2025 (117) wydaniu miesięcznika „My Company Polska”.