Thorium Space sięga gwiazd

Thorium Space sięga gwiazd
Startujemy z nową strategią „Droga do Gwiazd”. Chcemy pokazać, że w Polsce da się nie tylko stworzyć, ale także rozwinąć liczącą się na rynku globalnym firmę kosmiczną. Za trzy–pięć lat chcemy być w Europie jednym z głównych podmiotów, który dostarcza satelity telekomunikacyjne cywilne i wojskowe – mówi Paweł Rymaszewski, założyciel i prezes Thorium Space.
ARTYKUŁ BEZPŁATNY

z miesięcznika „My Company Polska”, wydanie 9/2024 (108)

Zyskaj dostęp do bazy artykułów z „My Company Polska” Zamów teraz!

Co oferuje Thorium?

Jesteśmy głównie znani z produkcji najnowszej generacji, definiowanych cyfrowo systemów łaczności dla satelit telekomunikacyjnych, ale poza tym Thorium to także „pancerne” terminale oparte na tej samej technologii dla bardzo wymagającego rynku wojskowego, rządowego, straży pożarnej czy np. policji. Będziemy prezentować na najbliższych targach MSPO w Kielcach nasze najnowsze osiągnięcie w tej dziedzinie – terminal Aurora Pro.

Nie jest to tanie urządzenie, ale na pewno bije wszystko, co jest dostępne w globalnej sprzedaży, jeśli chodzi o wytrzymałość, wydajność i możliwości użycia w celu zapewnienia bezpiecznej łączności. Wchodzimy na rynek nie tylko z urządzeniem, ale także z całą usługą satelitarną. Jeśli klient przyjdzie i powie: „Chcę łącza i terminale jako całość” – proszę bardzo, to jest nasze urządzenie, włącza guzik i działa, nie musi się martwić o nic więcej ani mieć dodatkowych umów z innymi operatorami itp. Jako spółka oferujemy również układy scalone właśnie do tych satelit i terminali własnego projektu, zapewniając sobie własny łańcuch dostaw oraz idealne dopasowanie. W tej chwili mamy swoją pierwszą generację złożoną z czterech układów scalonych, przewyższających o co najmniej rząd konkurencję.

Co aktualnie dzieje się w Thorium?

Thorium przeszło z modelu firmy R&D do spółki, która ma gotowe produkty i technologie i jest gotowa oferować je komercyjnie dla małych i dużych firm. Kończymy transformację i wchodzimy w duży, bardzo hermetyczny rynek, nie tylko licząc na mały kawałek „tortu”, ale zdecydowanie łamiąc status quo, które od dekad zmonopolizowało ten rynek, czyli mówiąc wprost, będziemy produkować całe satelity telekomunikacyjne na GEO o masie rzędu kilkuset czy nawet 2–3 t.

Jak czujecie się w branży?

Wcześniej większe firmy nas trochę lekceważyły, a teraz z nimi współpracujemy. Poza tym te firmy ze sobą ostro konkurują. Dla nas to komfortowa sytuacja, bo gdy one ze sobą walczą, my wykorzystujemy ten czas doskonale i stajemy się alternatywą, dużym graczem, który jest w stanie dostarczyć satelity telekomunikacyjne najnowszej generacji.

Czyli pojawiają się poważni klienci.

Tak, nawet dwóch. Jeden najważniejszy dziś to operator satelitarny Hellas Sat i budowany dla nich najnowszej generacji satelita na orbitę geostacjonarną 39E, drugi to klient rządowy z Europy, ale nie mogę zdradzać szczegółów.

Z czym wiążą się te partnerstwa?

Za tym idą finanse i zupełnie inne ułożenie struktury firmy. Mam w końcu wsparcie korporacyjne. Budujemy podwaliny pod globalną spółkę, która – mam nadzieję i jestem wręcz tego pewien – będzie wyceniana za kilka lat na co najmniej miliard dolarów.

Co planujecie na przyszłość?

W międzyczasie oprócz tego, że powstały produkty takie jak terminale i satelita, pojawili się klienci z sektora wojskowego. Uwierzyliśmy, że możemy zgarnąć większą część rynku SATCOM czy MILSATCOM najnowszej generacji, stworzyliśmy strategię Thorium do 2030 r. o nazwie „Droga do Gwiazd”. Wiemy dokładnie, co chcemy robić, gdzie chcemy być za parę lat oraz jak się finansować. Docelowo w naszej strategii chcemy oferować także usługi typu satellite-as-a-service, a to moim zdaniem przyszłość całego rynku.

Opowiedzmy o strategii.

Najważniejsze: jesteśmy w Polsce i chcemy być w Polsce. A strategia to: po pierwsze, nie dać się „zjeść”. Po drugie, urosnąć na tyle, żeby konkurencja miała problem, a nie my. A po trzecie, mówiąc kolokwialnie, „rozbić monopol”, który jest na rynku – wszystkie satelity telekomunikacyjne czy wojskowe nawet w Europie zawsze robi jeden lub dwa koncerny, które oferują ultradrogie, wielotonowe satelity wykorzystujące wciąż technologię z lat 90.! Potrzeba jest nowych, mniejszych i doskonalszych urządzeń, a my idealnie do tego pasujemy i uzupełniamy tę lukę. Docelowo chcemy, żeby satelita powstawał w całości w Polsce.

Czy szykujecie jeszcze jakąś nowość?

Satelita, nad którym wspólnie pracujemy z wielkim Primem – dostawcą platformy, będzie pierwszym satelitą na świecie, który zamiast klasycznej łączności radiowej ma laserową łączność z teleportami (tzw. GateWays). To jest coś bardzo unikatowego na skalę światową, zapewniając nie tylko zwiększenie zasobów, ale przede wszystkim zwiększa odporność na zakłócenia i podnosząc cyberbezpieczeństwo do zupełnie innego poziomu. My użyjemy tego rozwiązania jako pierwsi na świecie i zintegrujemy w cały system telekomunikacyjny.

Jaką przewagę upatruje pan w posiadaniu firmy w Polsce?

Mamy bardzo dobrych inżynierów. Na Zachodzie tej klasy specjalistów jest coraz mniej. To też jest nasz wielki plus. Właśnie z tymi z najlepszymi chcemy zbudować potwora kosmicznego. I robimy to, choć może jeszcze tego nie widać, ale zapewniam, to już się dzieje.

My Company Polska wydanie 9/2024 (108)

Więcej możesz przeczytać w 9/2024 (108) wydaniu miesięcznika „My Company Polska”.


Zamów w prenumeracie

ZOBACZ RÓWNIEŻ