Netflix oszczędza na produkcji. To koniec pewnej epoki
Fot. shutterstock.Jeśli najbogatsi zaczynają oszczędzać, można mówić o końcu pewnej epoki. Mowa o jednej z najbardziej popularnych platform streamingowych, która nie szczędziła środków na swoje produkcje, a takie hity jak „The Crown” dosłownie ociekały złotem.
Najpier pilot, potem sezon
Netflix zdecydował o bardziej zrównoważonym działaniu. Zgodnie z doniesieniami portalu Deadline dom produkcyjny zamówił pierwszy odcinek nowego serialu w formie testowej. Chodzi o „Little Sky”, komediową historię w epizodach. Media w USA podają informację, jakoby sami prezesi Netflixa chcieli sprawdzić, czy nowa propozycja będzie wystarczająco zabawna.
Do tej pory platforma zamawiała seriale w całych sezonach. Tym razem poprosiła twórców, by ci przygotowali tzw. pilota – czyli pierwszy odcinek serii. Jeśli wierzyć informacjom amerykańskiego portalu dopiero po jego obejrzeniu zapadną decyzje co do losów tej produkcji.
Czytaj dalej: Supermani naszych czasów. Nowe technologie w służbie medycyny
Jak produkować taniej?
Zmiana polityki koncernu ma źródło w optymalizacji wydatków. Warto wspomnieć, że Netflix na tyle prześwietlał scenariusze i castingi, by mieć pewność, że produkowany serial zdobędzie serca widzów. Nowa taktyka to pierwsza tak duża zmiana w metodach wydatkowych serwisu na produkcję filmową od 12 lat.
Amerykańska marka streamingowa idzie tym samym tropem konkurencji. HBO już od dawna zamawia pilotażowe odcinki, które są sprawdzianem dla dalszych losów serii.
Szerszy plan oszczędnościowy Netflixa
Netflix będzie też stosował inne ciekawe rozwiązanie zamawiając „na zewnątrz” pierwszy odcinek serialu, by potem zająć się jego kontynuacją.
Jak podaje Bankier.pl zmiana polityki dotyczącej "pilotów" to szerszy plan oszczędnościowy. Odpowiada za niego m.in. Bella Bajaria, która z telewizji przeszła o Netfliksa we wrześniu 2020 roku, by zostać dyrektorem ds. produkcji.
Czytaj dalej: Polska drugim na świecie producentem baterii do aut elektrycznych