Sprzedaż to okazja do nauki

Obecną funkcję pełni od stycznia. Nie tylko pozyskuje nowych klientów, czyli bezpośrednio marki oraz inne agencje reklamowe, lecz także nadzoruje tworzony właśnie zespół handlowców.

Sprzedażą zajmuje się od siedmiu lat. Przed podjęciem pracy w reklamie zdobywał klientów dla firmy Mind Lab, zajmującej się szkoleniami i grami edukacyjnymi dla konkretnych klientów. – To kompletnie inna branża, ale dzięki poznaniu tak odmiennych środowisk wiele się nauczyłem – mówi.

Jest zwolennikiem tzw. sprzedaży konsultacyjnej. – Staram się zrozumieć klienta, dowiedzieć o nim jak najwięcej, aby zaproponować mu odpowiednie rozwiązanie.

Zgodnie ze swoim podejściem, nigdy nie próbuje „wciskać” czegoś za wszelką cenę. Taką desperację uważa za jedną z największych pułapek czyhających na sprzedawcę: termin miesięczny czy kwartalny goni, a my szybko potrzebujemy wyników. W takiej sytuacji często sprzedaje się produkt czy usługę, które ostatecznie okazują się chybione. Nie spełniają potrzeb klienta, czasem nie pasują do jego zasobów albo filozofii działania. Na krótką metę jest sukces, zrobiliśmy wynik. Ale na dłuższą już niekoniecznie. – Potrafię przyznać, że to nie jest zadanie dla nas, polecić inną firmę. Może i nie zdobędę kontraktu, ale działając w ten sposób, buduję naszą renomę i zapobiegam konfliktom. Klient nas tak zapamięta.

Często zgłaszają się...