Liczba palaczy nie spada
Unia Europejska ma być wolna od dymu papierosowego do 2040 r. / Fot. mat. pras.z miesięcznika „My Company Polska”, wydanie 8/2024 (107)
Zyskaj dostęp do bazy artykułów z „My Company Polska” Zamów teraz!
Z badania przeprowadzonego na zlecenie Komisji Europejskiej wynika, że 24 proc. populacji UE sięga po papierosy. W stosunku do badań prowadzonych w 2020 r. liczba palaczy spadła o zaledwie 1 p.p. mimo restrykcji i ograniczeń wprowadzanych przez organy unijne oraz rządy poszczególnych państw.
Jak wynika z analizy, blisko 8 na 10 palaczy nadal sięga po papierosy tradycyjne. Odsetek palących w różnych krajach jest niezwykle zróżnicowany – od 37 proc. w Bułgarii przez 27 proc. w Polsce po 8 proc. w Szwecji, która znacząco odbiega swoim wynikiem od innych krajów unijnych.
Średnie spożycie papierosów od lat pozostaje na takim samym poziomie – ok. 14 sztuk w ciągu dnia. Papierosy elektroniczne i podgrzewane produkty tytoniowe oraz alternatywy doustne wciąż znacząco ustępują popularnością tradycyjnym papierosom. Wyjątkiem są tu kraje skandynawskie: Szwecja, Dania i Finlandia, w których woreczki nikotynowe cieszą się znacznie większą popularnością, niż w południowej części kontynentu.
Szwecja – najmniej palaczy, najmniej chorób płuc
Ciekawostką, której nie dotyczyło badanie, jest fakt, że to właśnie w Szwecji i Finlandii co roku diagnozuje się najmniejszą liczbę przypadków nowotworów płuc i w tych krajach śmiertelność spowodowana tą przypadłością należy do najmniejszych w całej UE. W Szwecji odsetek palących tradycyjne papierosy wynosi 5,6 proc., podczas gdy w Nowej Zelandii – niewiele ponad 6 proc. Tak niski odsetek palących tradycyjne papierosy to efekt dostępności w tych krajach alternatywnych produktów (e-papierosów, saszetek i podgrzewaczy tytoniu), wspieranej odpowiednią polityką fiskalną.
Badanie zlecone przez Komisję Europejską objęło także kwestię promocji produktów tytoniowych i wykazało bardzo niewielką obecność reklamy papierosów w przestrzeni publicznej. Większość mieszkańców UE po prostu się z takową nie spotkała.
Czy zakazy przynoszą efekt?
Przedstawiciele organów unijnych stawiali przed Europą ambitny cel stworzenia populacji wolnej od dymu tytoniowego do 2040 r. Mimo zakazów i ograniczeń wprowadzonych m.in. na mocy tzw. dyrektywy tytoniowej, w ciągu czterech lat udało się ograniczyć liczbę palaczy o zaledwie 1 p.p.
Brak możliwości osiągnięcia tego celu podkreślali już polscy eksperci. – Unia Europejska ma ambitny plan radykalnego ograniczenia liczby osób palących do 2040 r. Obecnie w Polsce pali ok. 8 mln Polaków. Z prostej kalkulacji wynika, że abyśmy z tych 8 mln zeszli do 1,5 mln, bo takie są założenia, to co roku palenie powinno rzucać 10 proc. wszystkich palaczy. Skuteczność rzucania palenia mieści się w przedziale 6–10 proc. To oznacza, że co roku wszyscy palacze w kraju powinni podejmować próbę pozbycia się nałogu – mówił jeszcze przed publikacją danych Eurobarometru dr Janusz Krupa, prezes Instytutu Człowieka Świadomego zajmującego się problemami chorób cywilizacyjnych.
Eksperci wskazywali, że zarówno Polska, jak i cała Unia powinny podążać śladem Szwecji (oraz Nowej Zelandii i Wielkiej Brytanii), chcąc zredukować liczbę palaczy. Alternatywy zamiast zakazów, wzmocnienie nacisku na rzetelne badania nad nowatorskimi wyrobami nikotynowymi, otwarta dyskusja ze środowiskami naukowymi i medycznymi zamiast jednostronnych decyzji to kluczowe drogi do sukcesu – podkreślają specjaliści. Najnowsze badanie zlecone przez Komisję Europejską wydaje się potwierdzać ich tezy.
Więcej możesz przeczytać w 8/2024 (107) wydaniu miesięcznika „My Company Polska”.