Lepszy niż maślaczek!

grzyby
Grzyby są przyszłością medycyny, budownictwa i przemysłu / Fot. Materiały prasowe
To nie będzie tekst o marynowanych gąskach – choć od nich zaczynam – ale o potencjale, jaki kryje się w grzybach. Moi bohaterowie jak jeden mąż mówią, że to one są przyszłością farmacji, budownictwa, przemysłu i medycyny. Ba! Ten sam boczniak, którego zjadłeś w burgerze na mieście, może oczyścić świat z plastiku i wyleczyć raka.
ARTYKUŁ BEZPŁATNY

z miesięcznika „My Company Polska”, wydanie 11/2024 (110)

Zyskaj dostęp do bazy artykułów z „My Company Polska” Zamów teraz!

Przez lata wierzyliśmy w mit, że grzyby nie mają żadnych wartości odżywczych i są ciężkostrawne. Prawda jednak jest zupełnie inna. – W latach 60. zamknęliśmy grzyby w słoikach, które uzupełniliśmy zalewą octową. Białko i witaminy z grupy B na zasadzie sublimacji rozpuściły się w niej, a ocet zagotowany z wodą stał się w zasadzie dla naszego organizmu toksyczny – tłumaczy dr inż. Cecylia Uklańska-Pusz.

Eksperymentowanie na studiach

Ogromny potencjał grzybów jest oczywisty dla wrocławskiego Uniwersytetu Przyrodniczego, który niedawno otworzył studia podyplomowe MYKO-Med Mykoterapia, uprawa i przetwarzanie grzybów jadalnych i leczniczych. To nie jedyne działanie uczelni, bowiem Wydział Przyrodniczo--Technologiczny będzie przyglądał się, jak możemy wykorzystać mikrobiotę poszycia leśnego. Już teraz w ramach projektu BioExplor badacze sprawdzają, jaki jest poten cjał unikatowych grzybów endofitycznych, czyli żyjących w środku roślin, rosnących w Lesie Mokrzańskim położonym na obrzeżach Wrocławia. Pracują również nad ekstrakcją składników z grzybów zdolnych do produkcji m.in. beta-karotenu i melaniny, biopigmentów, które stosuje się w żywności, kosmetykach i innych produktach.

Dr inż. Cecylia Uklańska-Pusz, kierowniczka studiów MYKO-Med wylicza kolejne, oprócz konsumpcyjnych, zastosowania grzybów, czyli ubrania z materiałów tworzonych przez grzybnie, zamiennikiskóry naturalnej, meble, materiały wypełniające czy izolujące, a nawet cegły, które kiedyś mogą posłużyć nam do budowania domów. – Formy z grzybów używane do zabezpieczania np. szkła czy sprzętów RTV są na rynku amerykańskim już od kilku lat, choć ich produkcja jest droższa niż wykorzystanie „tradycyjnego” styropianu. Niestety ten drugi ma to do siebie, że rozkłada się setki lat, ale również kruszy i zanieczyszcza środowisko mikroplastikiem – zauważa badaczka.

Papier z grzybka

– Grzyby to przyszłość. I to wcale nie tak daleka – mówi Róża Brito, COO MakeGrowLab, firmy odpowiedzialnej za ewolucyjne tworzywa z grzybów. – Ta technologia wymaga zupełnie innego myślenia o produkcji. Ponieważ nasz produkt wyrośnie o tyle, o ile damy mu opiekę, dużą ilość jedzenia oraz odpowiednie warunki. Wtedy pięknie rozwinie się na naszych oczach. Miłość do mikroorganizmów zrodziła się u Róży jeszcze na studiach. Z projektu studenckiego o grzybku kombuchy zrodził się pomysł na biznes, który założyła razem ze swoim partnerem Joshem Brito - CEO MakeGrowLab.

Ich „grzyb”, a właściwie mikroorganizmy wytwarzające włókna nanocelulozy mogą rosnąć na odpadach, nie potrzebują dostępu do dziennego światła i pozwalają oszczędzać miejsce, bo nie używają tradycyjnego pola i metod fermentacji – tak jak w produkcji piwa. Wraz z rozwojem branży grzybo-bakteryjno-fermentacyjnej zmienia się technologia ich produkcji.

Początkowe problemy wynikające z braku rozwiązań technologicznych, przestają mieć znaczenie. Róża mówi o światowym fermencie związanym z tą gałęzią przemysłu. – Włókno, które nasze grzyby wydalają, jest używane w bardzo szerokim zakresie, podobnie jak kiedyś plastik. Skupiamy się na opakowaniach, pracujemy nad projektami, które pozwalają na obniżeniem kosztów produkcji. W tym roku wyprodukowaliśmy naszą nanocelulozę w papierni, takiej samej jaką znamy do produkcji klasycznego papieru – podkreśla Róża Brito. A to duża rzecz!

Na całym świecie rośnie zużycie plastiku, co jest szkodliwe dla środowiska. Papier jest jednym z kandydatów do jego zastąpienia. To jednak jest bardzo trudne, bo papier sam w sobie nie posiada takich właściwości jak plastik. Jeśli będziemy dodawali plastik i duże ilości włókna drzewnego do np. kartonu, to nadal oznacza to degradację Ziemi i niszczenie jej zasobów naturalnych. Stąd właśnie rosnące zainteresowanie grzybami. Rozwiązania proponowane przez MakeGrowLab są bardzo pożądaną innowacjąDodatkowo rosnące ceny surowców tradycyjnych wymuszają szukania nowych rozwiązań. – Branża widzi, że sam recykling plastiku nie jest rozwiązaniem, a rosnące zapotrzebowanie na papier może być problemem. To dla nas szansa – mówi Róża.

MakeGrowLab (MGL) używa włókien nanocelulozy do produkcji materiałów opakowaniowych takich jak papier, który jest mocniejszy i mniej przepuszczalny dla wody i powietrza. To kluczowe w zastąpieniu plastiku przez lekkie opakowania papierowe oraz folię celulozową do produkcji saszetek i innych elastycznych opakowań. MGL planuje również ekspansję na inne rynki materiałowe, choćby tekstylia czy branżę budowlaną.

Zjedzą wszystko!

Produkcja materiałów z grzybów to ekologia w ekologii. MGL tworzy innowacyjne środowisko dla mikroorganizmów, dostarczając im substancji odżywczych pochodzących m.in. z resztek jedzenia; to doskonałe pożywienie dla hodowanych kultur biologicznych. W wyniku tego procesu mikroby wytwarzają nanowłókna, podobnie jak pająki produkują swoją nić. Włókno po włóknie tworzą rodzaj naturalnej, rozkładającej się tkaniny. Ten organiczny materiał ma szerokie zastosowanie.

Można łączyć go z innymi rozkładalnymi substancjami, co wzmacnia ich wytrzymałość, nadaje elastyczność, czy po prostu zastępuje substancje niebiodegradowalne. Włókna MakeGrowLab znajdują zastosowanie w pakowaniu kosmetyków, tkanin, środków chemicznych oraz artykułów spożywczych, nawet tych wymagających szczególnych warunków przechowywania, jak masło. MGL współpracuje nad projektami z firmami takimi jak m.in. Avery Dennison czy Colgate Palmolive, których produkty używamy na co dzień.

– Nasze materiały są w pełni i domowo kompostowalne oraz nietoksyczne, w przeciwieństwie do istniejących już na rynku. W czasie produkcji omijamy też etap czyszczenia tworzywa i obróbki, ponieważ w zasadzie powstaje nam gotowy materiał. W dodatku nie wymaga chemicznego wybielania, choć w surowej formie jest brązowy. To znacznie obniża jego cenę – wyjaśnia założycielka MakeGrowLab. Jego produkcja trwa zaledwie kilka dni, a zaraz po wytworzeniu nawet nadaje się do jedzenia!

Czy grzyby uratują naszą planetę? – Paul Stamets z firmy Fungi Perfecti już kilkanaście lat temu prowadził badania, w których udowodnił, że grzybnia boczniaka może oczyszczać glebę zanieczyszczoną ropą naftową – mówi Cecylia Uklańska-Pusz, adiunkt Katedry Ogrodnictwa UPWr. A wszystko dlatego, że grzyby potrafią w perfekcyjny sposób czerpać z podłoża substancje, których potrzebują do wzrostu, a ich enzymy po prostu je rozkładają i przetwarzają na nietoksyczne substancje. Ziemia staje się czysta. I choć nie zjemy grzyba rosnącego na skażonym podłożu, to później możemy na nim zacząć prowadzić nasadzenia roślin, które dadzą cień i wyprodukują tlen.

– Mykoremediacja jest przyszłością i ratunkiem dla zdegradowanej planety – mówi doktor Uklańska-Pusz. Niektóre z grzybów wykazują dokładnie te same właściwości, co okrzyknięte światowym fenomenem bakterie rozkładające plastik. A nawet poradzą sobie z płytami CD, rozkładem WWA czy innymi zanieczyszczeniami antropologicznymi.

Innymi słowy – gdyby Wall-E z filmu o tym samym tytule, znalazł nie zieloną roślinkę, a grzybnie boczniaka, czyszczenie Ziemi poszłoby mu znacznie szybciej.

Leki z grzybni

Ale to nie koniec zasług grzybów! Penicylina, najbardziej popularny antybiotyk, został odkryty przez Alexandra Fleminga 80 lat temu, gdy na pozostawionej przez niego płytce laboratoryjnej rozwinęła się pleśń, która pokazała bakteriom, gdzie raki zimują. To był przełom, który sprawił, że projekty badawcze w tym zakresie zaczęły wyrastać jak – nomen omen – grzyby po deszczu.

– Od lat już korzystamy m.in. z cyklosporyny [odkrytej w latach 70. XX w. – przyp. red.] stosowanej w transplantologii – mówi Wojciech Kula, założyciel i CEO Axcellant, ekspert działający na rynku badań klinicznych. – Jest lekiem o działaniu immunosupresyjnym, który zapobiega odrzucaniu alogenicznych przeszczepów serca, nerek, wątroby i innych organów. Została wyizolowana z grzyba Tolypocladium inflatum.

Inna grupa leków to statyny zmniejszające poziom cholesterolu i będące wybawianiem dla cywilizacyjnych chorób sercowo--naczyniowych. Branża medyczna pracuje nad wyizolowaniem związków wytwarzanych przez Pseudoplectania nigrella, mającym być nowym superantybiotykiem, ponieważ na te przyjmowane do tej pory część bakterii osiągnęła odporność i nie są tak skuteczne. Na rynku pojawia się także coraz więcej suplementów dietą inspirowanych medycyną chińską i naturalną.

– Nawet mój syn przyszedł ostatnio do mnie z opakowaniem suplementu z soplówki jeżowatej i zapytał, czy pomoże mu on w uczeniu się do matury – mówi Wojciech Kula. I dodaje, że sam pisał pracę magisterską na temat tego grzyba, który ma właściwości neuroprotekcyjne, immunomodulujące, a także przeciwnowotworowe i przeciwutleniające. – Jednak z suplementami jest tak, że nie muszą one przechodzić badań klinicznych, które potwierdzą ich skuteczność i bezpieczeństwo. Ponadto zawierają składniki, których działanie jest oparte na deklaracji dostarczyciela półproduktu. Uprzedzałbym o potrzebie zachowania bezpieczeństwa i ostrożnego podchodzenia do takich rzeczy – zaznacza ekspert.

W biofarmacji i medtechnologii możemy już mówić o zaawansowanych pracach nad ekstrakcją leków z grzybów. Coraz więcej firm, polskich i zagranicznych, interesuje się ich możliwościami. Firma z USA, MycoWorks, wykorzystuje grzyby do produkcji biomateriałów, a także pracuje nad aplikacjami medycznymi. W Polsce mamy spółkę MushUp, która sprzedaje nutraceutyki, czyli pożywienie wzbogacone.

Za dużo trudnych nazw? Wystarczy, że będziesz wiedział, że w Japonii już od lat grzyby wpierają leczenie antynowotworowe i są wykorzystywane do leczenia np. raka żołądka. Coraz częściej mówi się również o zastosowaniu psylocybiny w psychiatrii i neurologii. Jej działanie antydepresyjne zostało potwierdzone w wielu pracach naukowych.

Apokalipsa zombie

Czy grzyby są bezpieczne? Specjalista od badań klinicznych mówi: - Wiele osób zakłada, że grzyby mają długą historię współistnienia z organizmami żywymi, co może wpływać na ich lepszy profil bezpieczeństwa. Natomiast nic nie należy zakładać z góry. Farmaceutyki z grzybów nie muszą być lepsze czy bezpieczniejsze niż związek syntetyczny. Zawsze należy potwierdzić ich bezpieczeństwo w procesie klinicznym – podkreśla Wojciech Kula. Istnieją przecież roślinne substancje trujące. Być może nie znamy jeszcze wszystkich właściwości tych organizmów. – Musimy najpierw zrobić badania przedkliniczne na modelach komórkowych i z udziałem zwierząt, by sprawdzić, jak wygląda toksykologia tych związków i jak może potencjalnie wpływać na człowieka.

Jak bardzo nieodkryty jest to świat może świadczyć to, że spośród nawet 2,5 mln grzybów, które według szacunków mykologów mogą istnieć na naszej planecie, opisaliśmy zaledwie ok. 200 tys. A tylko kilkadziesiąt tysięcy z nich to grzyby kapeluszowe, które najczęściej mamy na myśli. – W Polsce mamy ok. 4,5 tys. gatunków grzybów kapeluszowych. Pozostałe to są grzyby mikroskopijne, czyli te, których nie widzimy gołym okiem, ale zobaczymy je, jeśli np. zapomnimy o chlebie w woreczku foliowym – tłumaczy Cecylia Uklańska-Pusz.

Niespełna od dwóch lat na polskiej liście grzybów dopuszczonych do sprzedaży i obrotu mamy 72 gatunki grzybów (spośród kilkuset określonych jako jadalne w Polsce). Wcześniej było ich zaledwie 42, a dzięki pracy środowiska mykologów dopisano 30 kolejnych. W tym także maczużnika bojowego, czyli kordycepsa – grzyba o cennych właściwościach leczniczych, a w serialu „The Last of Us” obwinianego za epidemię powstawania ludzkich zombie.

Jednak pamiętajmy, taki los czeka jedynie mrówki, ćmy i inne owady, na których gatunki z rodzaju Cordyceps mogą się rozwijać. A co czeka nas? Być może niedługo będziemy mieszkać w domu z grzybów, siedzieć na kanapie z boczniaków, popijając dyniowe latte w kubeczku z shiitake.

My Company Polska wydanie 11/2024 (110)

Więcej możesz przeczytać w 11/2024 (110) wydaniu miesięcznika „My Company Polska”.


Zamów w prenumeracie

ZOBACZ RÓWNIEŻ