Sektor technologiczny skurczył się o 7,4 bln dolarów w ciągu 12 miesięcy
Firmy technologiczne stoją przed dużym wyzwaniem / Fot. Rajeshwar Bachu, Unsplash.comFirmy technologiczne ograniczają wydatki i reagują na słabnącą gospodarkę po tym, jak spadają - i to znacząco - ceny ich akcji. Wydaje się, że to trwa to już bardzo długo, ale dopiero minął rok od momentu, gdy indeks giełdowy Nasdaq Composite zaliczył rekordową wycenę, by następnie praktycznie stale tracić na wartości. Debiut giełdowy spółki Rivian był ostatnim pod względem rekordowych wycen i efektów. Wtedy jeszcze zatrudnienie w sektorze technologicznym kwitło, a specjaliści techniczni cieszyli się wysoką wartością swoich opcji na akcje.
Minął rok i mamy zupełnie inny krajobraz
Żadna z 15 najcenniejszych amerykańskich firm technologicznych nie wygenerowała dodatnich zwrotów od końca 2021 r., jeśli chodzi o giełdę. Microsoft stracił ok. 700 mld dol. ze swojej wyceny, a kapitalizacja rynkowa Meta (Facebook) skurczyła się o ponad 70% od swoich szczytów, tracąc w tym roku wartość rzędu 600 mld dol. Obecnie Meta wyceniana jest na niespełna 300 mld dol., kiedy jeszcze w zeszłym roku dołączyła do grona firm o wycenie przekraczającej 1 bln dol. Wyceny przekraczające 1 bln dol. utrzymują już tylko Alphabet (Google) z wynikiem 1,26 bln dol. i Microsoft - 1,84 bln dol. Nieco wyżej jest tylko "samotna" Apple, wyceniana na 2,35 bln dol.
Sprawdź: Avatar 2
Biorąc pod uwagę 12-miesięczny spadek Nasdaq, inwestorzy stracili łącznie ok. 7,4 bln dol. To gigantyczna kwota.
Podwyżki stóp procentowych zakończyły finansowe Eldorado
Kiedy banki centralne zaczęły podnosić stopy procentowe, nagle odcięty został dostęp do łatwego kapitału. Rosnąca inflacja sprawiła zaś, że wszystkie firmy, które obiecywały wysokie zyski w przyszłości, szybko stały się o wiele mniej wartościowe. Technologiczni giganci działający w chmurze nagle skurczyli się o miliardy dolarów, a dynamicznie rosnący sektor kryptowalut wyhamował w takim stopniu, że nie wiadomo czy w ogóle jeszcze uda mu się nabrać prędkości (zwłaszcza po wielu oszustwach i bankructwach dużych graczy).
Słabnące wyceny doprowadziły do tego, że firmy zaczęły ciąć koszty, zamrażać zatrudnienie i zwalniać pracowników. W 2022 r., według serwisu Layoffs.fyi, zwolnienia przeprowadziło już 859 firm technologicznych, a pracę straciło łącznie 137 492 ludzi.
W 2020 i 2021 mieliśmy sporo debiutów giełdowych, natomiast w tym roku mało która firma decydowała się na IPO. Nic dziwnego. W takich warunkach ekonomicznych wejście na giełdę nie wydaje się zbyt rozsądne. Zwłaszcza gdy ocenimy wyniki spółek, które na giełdzie są relatywnie od niedawna. Na przykład Rivian, która weszła na giełdę w listopadzie ub.r. z wyceną 129,95 dol., dziś jedynie przygląda się spadającym cenom - akcje są obecnie wyceniane na 29,53 dol. To spadek rzędu 77,28%.
Z kolei ETF Renaissance IPO, czyli koszyk nowo notowanych spółek amerykańskich, spadł w ciągu ostatniego roku o 57%.
Kup teraz, zapłać nigdy
Jeśli mielibyśmy wskazać jeden sektor z branży IT, który dobrze oddaje obecną kondycję rynku, warto postawić na BNPL (buy now, pay later - kup teraz, zapłać później). To doskonałe połączenie kapitału podwyższonego ryzyka z wydatkami konsumenckimi.
Firmy takie jak Affirm, Afterpay (przejęte przez Block) i Klarna wykorzystały niskie stopy procentowe i wywołany pandemią boom w e-commerce, aby nagle drogie zakupy, jak nowoczesne rowery treningowe Peloton czy 77-calowe telewizory OLED stały się dostępne dla prawie każdego konsumenta. "Kup teraz, zapłać później" bardzo szybko stało się atrakcyjnym trendem w handlu online.
Inspiracje: Scarlett Johansson
Affirm weszła na giełdę w styczniu 2021 r., a ok. 10 miesięcy później osiągnęła szczyt wyceny na poziomie 168 dol. za akcję. Tylko w tym roku spadek cen akcji wynosi 82% i są one wyceniane na 13,08 dol. Inflacja i kryzys energetyczny skutecznie stłumiły zapędy konsumentów. Klarna, która nie jest jeszcze na giełdzie, odnotowała zaś spadek wyceny o 85% w lipcowej rundzie finansowania, z 45,6 mld dol. do zaledwie 6,7 mld dol.
Jak zapowiada się 2023 r.?
Póki co: kiepsko. Lekkim optymizmem napawają jedynie ustawy o redukcji inflacji (Inflation Reduction Act ) oraz ustawa Chips and Science, wprowadzane przez amerykański rząd. Obie mają doprowadzić do zwiększonych inwestycji w kluczowych obszarach technologicznych w nadchodzącym roku.
Środki z funduszy rządowych popłyną już w styczniu do niektórych spółek. Intel, Micron czy TSMC ogłosiły już ekspansję w USA. Ponadto eksperci przewidują, że w 2023 r. dojdzie również do wzrostu inwestycji w sektorze opieki zdrowotnej, czystej wody i energii, a także telekomunikacji.
A co z pozostałymi firmami technologicznymi i kryptowalutami? Na razie brakuje optymistycznych prognoz. Jest tylko pocieszenie, że gorzej prawdopodobnie już nie będzie. Albo, co najwyżej, tylko trochę.