Kobiety w technologiach, czyli rewolucja przyspiesza
Kobiety w technologii, fot. Shutterstockz miesięcznika „My Company Polska”, wydanie 2/2023 (89)
Zyskaj dostęp do bazy artykułów z „My Company Polska” Zamów teraz!
Nie tak dawno, dawno temu. Wcale nie za siedmioma górami i lasami, nie za siedmioma rzekami czy morzami, żyła sobie dziewczynka, której od dzieciństwa opowiadano bajki. Bajki o tym, że pewne rzeczy nie są dla dziewczynek. Na przykład takie, w których nie dla nich kodowanie, programowanie czy inżynierowanie. (…) Kto powiedział, że Kopciuszek nie może kodować, Roszpunka inżynierować, Małgosia z Jasiem hakować, a Śnieżka konstruować? – tak zaczyna się jedna z opowieści powstałych w ramach kampanii społecznej „Intel aktualizuje bajki”, która ruszyła pod koniec ubiegłego roku. Jej twórcami są firma Intel oraz Fundacja IT GIRLS.
W zaktualizowanych bajkach bohaterki wychodzą z narzuconych im przez dekady ról i zyskują nowe supermoce. I tak Kopciuszek (a właściwie Kodciuszek) pisze kod na oddzielenie maku od popiołu. Roszpunka zajmuje się inżynierią, a Jaś i Małgosia hakują, dzięki czemu udaje im się stworzyć algorytm łamiący hasło zamka w chatce baby Jagi. – chcemy głośno mówić o tym, że dziewczynki mogą zdobywać wszystkie życiowe szczyty, również te związane z karierą w IT czy naukach ścisłych – przekonuje Janina Bąk, ambasadorka kampanii, statystyczka i blogerka znana jako Janina Daily.
Kampania to rodzaj pracy u podstaw. Z badań wynika bowiem, że udział dziewcząt i kobiet w dyscyplinach STEM (akronim od angielskich słów: nauka, technologia, inżynieria i matematyka) jest ciągle niższy niż mężczyzn. Z najnowszego raportu „Kobiety na Politechnikach”, opracowanego przez Państwowy Instytut Badawczy, wynika, że w Polsce na kierunkach technicznych udział studentek wynosi 35 proc. Są jednak kierunki, gdzie jest ich znacznie mniej. Na elektrotechnice i automatyce czy informatyce i elektronice kobiety stanowią mniej niż 6 proc. wszystkich uczących się. – Nierównowaga płci w obrębie różnych kierunków studiów utrzymuje się na rynku pracy i jest szkodliwa dla rozwoju społeczno-gospodarczego – nie ma wątpliwości dr Anna Knapińska, która kierowała pracami nad raportem. – Zgodnie z wynikami badań zróżnicowanie płci wpływa pozytywnie na wydajność zespołów oraz potencjał innowacyjny firm technologicznych. Aby wywołać takie efekty, konieczne jest wzmacnianie obecności kobiet w sferze nowych technologii i innowacji – podkreśla.
Świat dla wszystkich
Sylwia Czubkowska, dziennikarka technologiczna specjalizująca się w tematyce cyfryzacji, redaktorka prowadząca magazynu Spider’sWeb+, a także autorka książki „Chińczycy trzymają nas mocno”, nie ma wątpliwości, że większy udział kobiet w technologiach to kwestia nie tylko etyczna, ale też praktyczna. – Przez mniejszy udział kobiet w technologiach nie powstają tak dobre technologiczne usługi i produkty, jak mogłyby. Nie powstają, bo ich tworzenie wciąż jest dostosowane jedynie dla męskiej połowy świata – zauważa.
„Kiedy planiści nie uwzględniają płci, przestrzenie publiczne domyślnie stają się przestrzeniami męskimi” – pisze Caroline Criado Perez w swojej głośnej książce „Niewidzialne kobiety. Jak dane tworzą świat skrojony pod mężczyzn”. W szczególny sposób dotyczy to technologii. Criado nazywa to one size fits-men, czyli „rozmiar idealny dla mężczyzn”. I tak typowy smartfon ma ok. 15 cm i jest zbyt duży dla przeciętnej kobiecej dłoni. W dodatku nie mieści się w kieszeni damskich ubrań. Inny przykład? Oprogramowanie do rozpoznawania mowy. Ponieważ jest ono testowane głównie na mężczyznach, urządzenia dużo gorzej reagują na polecenia wydawane kobiecym głosem. Także gogle VR dostosowane są raczej do męskiej twarzy.
Sylwia Czubkowska podkreśla więc, że na zwiększeniu udziału kobiet w branży powinno zależeć wszystkim. – Różnorodność w tworzeniu technologii to ich lepsza jakość, bardziej dopasowane usługi i innowacyjne produkty. I mamy na to dowody! – podkreśla.
Zapach wielkiej zmiany
Na szczęście rola kobiet w technologiach szybko wzrasta. Według danych Eurostatu, w Polsce mamy jeden z najwyższych wskaźników udziału kobiet w branżach związanych z nauką i technologią. Średnia unijna wynosi 52 proc., a w niektórych rejonach Polski ten wskaźnik to nawet 60 proc. Z innych badań jasno wynika, że w ciągu ostatnich pięciu lat liczba kobiet studiujących na kierunkach informatycznych wzrosła o 38 proc., zaś mężczyzn – o 22 proc. Oznacza to, że udział kobiet wśród studiujących IT wyraźnie wzrasta. W dodatku kobiety częściej niż mężczyźni kończą studia. W minionym roku akademickim stanowiły one 44 proc. ogółu studentów uczelni technicznych, ale w gronie absolwentów z tego roku była ich już połowa. Sytuacja wygląda też nieźle w szkołach doktorskich prowadzących kształcenie w dziedzinach STEM. Równowaga płci jest tam prawie zachowana – 41 proc. słuchaczy to kobiety. To ważne, bo duża część kobiet z doktoratami będzie kontynuować karierę naukową, a co za tym idzie – wpływać na równościowe nastawienie do technologii kolejnych pokoleń.
Czy to znaczy, że w sprawie równości płci nie ma już nic do zrobienia? Wcale nie. Okazuje się bowiem, że kobiety stanowią zdecydowaną mniejszość wśród informatyków, a także na stanowiskach badawczych i menedżerskich. Czyli tam, gdzie wpływ na technologiczną rzeczywistość jest największy. To problem globalny – według raportu Fenwick & West na 150 największych firm zarejestrowanych w amerykańskiej Dolinie Krzemowej niecałe 5 proc. zarządzanych jest przez kobiety. – Na najwyższych stanowiskach szklany sufit ciągle jest widoczny, dlatego tak ważne jest, by kobiety miały dostęp do najwyższych stanowisk i mogły współdecydować o przyszłości branży – mówiła niedawno w rozmowie z „My Company Polska” Dominika Bettman, dyrektorka generalna polskiego oddziału Microsoft. – Zwłaszcza dla młodego pokolenia, zwanego generacją Zet, kwestia różnorodności jest bezdyskusyjną oczywistością. Dlatego w powietrzu coraz wyraźniej czuć zapach ogromnej, pozytywnej zmiany – dodawała.
Nie tylko dla chłopców
Właśnie Microsoft postanowił zbadać, dlaczego kobiety idą rzadziej na kierunki techniczne. Wraz z prof. Martinem Bauerem z Wydziału Psychologii i Nauk Behawioralnych London School of Economics przebadano tysiące dziewcząt i kobiet w wieku od 11 do 30 lat. W badaniach brały udział przedstawicielki 11 krajów, w tym Polski, Wielkiej Brytanii, Francji, Niemiec i Włoch.
Okazuje się, że problem zaczyna się już w dzieciństwie. Największe zainteresowanie naukami ścisłymi występuje wśród dziewczynek pomiędzy 11. a 15. rokiem życia. Później dość gwałtownie maleje. Przyczyną są wtłaczane do głów od najmłodszych lat stereotypy. Jedynie 20 proc. młodych Polek uważa, że ma szansę dorównać w przedmiotach ścisłych swoim kolegom. Zaledwie 34 proc. polskich dziewcząt, które wzięły udział w badaniu, przyznaje, że nauczyciele zachęcają je do nauki przedmiotów ścisłych. Ze wsparciem rodziców też bywa różnie. Tylko 40 proc. polskich uczestniczek badań potwierdziło, że w środowisku rodzinnym zachęcano je do uczenia się matematyki czy fizyki. – Badania pokazują, że decyzje o podjęciu kariery w sektorze technologicznym nie są związane z wyborem kierunku studiów, ale mogą być podejmowane przez dziewczęta dużo wcześniej – komentuje dr Katarzyna Winkowska-Nowak ze Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej i Florida Atlantic University. – Dlatego, aby zachęcić młode kobiety do wchodzenia w niezwykle ciekawy świat nowych technologii, już od najmłodszych lat musimy zadbać o ich rozwój w pokrewnych dziedzinach. Wymaga to wspólnej pracy na wielu poziomach od rządu poprzez system edukacji po organizacje trzeciego sektora – wszystko po to, aby zapewnić im lepszy kontakt z osobami będącymi dla nich przykładem. Naszą rolą jest również poszukiwanie sposobów na atrakcyjne pokazanie tego, że kariera związana z technologią może być pełna kreatywnych wyzwań – dodaje naukowczyni.
Zawody nie mają płci
Równie ważne są pozytywne kobiece wzorce, a także wsparcie innych kobiet już w okresie kariery zawodowej. Kobieca rewolucja w technologiach działa bowiem trochę jak perpetuum mobile. Kobiety odnoszące sukcesy w branży STEM zachęcają inne do wejścia w ten świat. Badanie International Finance Corporation dowodzi, że najskuteczniejszym magnesem przyciągającym kobiety do technologii są pozytywne wzorce osobowe. Z kolei aż 38 proc. kobiet twierdzi, że barierą wejścia do branży technologicznej jest niski udział w niej kobiet. Tylko jedna piąta kobiet pracujących w tym sektorze twierdzi, że wchodząc w świat technologii znały osobowe wzorce do naśladowania.
Tymczasem te wzorce można i trzeba pokazywać dziewczętom już od najmłodszych lat. Twórcy wspomnianej już kampanii społecznej „Intel aktualizuje bajki” podkreślają, że bez zmiany fałszywego przekonania, że świat najnowszych technologii jest zarezerwowany dla mężczyzn, nie doczekamy się w tej dziedzinie pełnej równości. Tymczasem stereotypy płciowe docierają do dziewczynek i chłopców poprzez popkulturę czy drobne gesty i słowa, jakich używamy na co dzień. Często znacznie chętniej przypisujemy chłopcom zainteresowanie tematem technologii, uznając, że dziewczynki nie pasują do komputerów i robotów. Zostaje to z dziećmi na całe życie. – Wierzymy, że technologia nie ma płci, a zróżnicowane zespoły pomagają tworzyć lepsze jakościowo produkty – podkreślają Wiola i Ada Klimczak, założycielki Fundacji IT Girls. – Już dzieci w wieku sześciu lat zauważają podział na rzeczy, zawody „męskie” i „żeńskie”. Tymczasem nie ma zawodów typowo męskich lub żeńskich – one nie mają płci i każdy może zostać, kim chce. Chcemy, aby za kilka lat kobieta w branżach technologicznych nie była rzadkością, a normalnością – dodają.
I zapowiadają aktualizację kolejnych bajek tak, by dziewczęce bohaterki nie czekały na księcia z bajki, lecz same rozwiązywały problemy. Także technologiczne.
Więcej możesz przeczytać w 2/2023 (89) wydaniu miesięcznika „My Company Polska”.