Jak być aniołem
z miesięcznika „My Company Polska”, wydanie 1/2024 (100)
Zyskaj dostęp do bazy artykułów z „My Company Polska” Zamów teraz!
Bo anioł biznesu i relacja z nim opiera się jednak na pieniądzach, on ostatecznie chce zarobić (ty zresztą pewnie też), wspierając się na twoich skrzydłach i, co więcej, pewnie też zbierze część twojej chwały. No bo on był tym aniołem, który w ciebie pierwszy uwierzył, choć początkowo chciał być anonimowy, zabezpieczając się na ryzyko porażki.
I medialny obraz tych aniołów taki jest. Przemawia do wyobraźni. Peter Thiel (ten, który zainwestował w PayPala czy Facebooka), Ron Conway (w sumie wsparł 600 firm, w tym takie jak Google, PayPal, Twitter i Square) czy Tim Draper (ten od Skype’a) zarobili miliardy, wspierając na początkowym etapie founderów, którzy mieli jedynie pomysł i mgliste pojęcie, jak go wprowadzić w życie. Znaleźli sobie następców i po świecie stąpa dziś tysiące przedsiębiorców i ludzi na tyle majętnych, że mają odwagę nazywać się aniołami, którzy wesprą innych.
Jednak, jak to w życiu bywa, bo przecież ci samozwańczy aniołowie to tylko ludzie, mogą się oni okazać diabłami. Owszem, włożą swój kapitał, owszem, pomogą otworzyć drzwi, znaleźć odpowiednie kontakty. Ale potrafią też się nieustannie wtrącać, wiedzieć więcej, ingerować w każdy proces decyzyjny, rozliczać z każdego kroku i blokować kluczowe decyzje. Tych historii z reguły nie usłyszycie, bo skończyły się jedną wielką porażką, zarabiają na nich jedynie psychologowie i terapeuci, którzy ze zrozumieniem wysłuchują relacji, jak to anioł zniszczył komuś biznes.
Jaki więc powinien być prawdziwy anioł biznesu? My przyjęliśmy jedną zasadę. Owszem, nie możemy odmówić mu motywacji merkantylistycznych. Niech kieruje się pieniędzmi i zyskiem (choć Biblia to jednoznacznie potępia!). W jego działaniu musi być jednak element bezinteresowności. Czyli ten prawdziwy duch anielski. I tacy nasi bohaterowie są. Sebastian Kulczyk stworzył InCredibles, największy w Polsce program mentoringowy, w ramach którego za darmo wspiera startupy na ich początkowej drodze. Darek Żuk to twórca Akademickich Inkubatorów Przedsiębiorczości, spod skrzydeł których wyszło kilka tysięcy startupów. Można powiedzieć, że są cudotwórcami. Może trochę na wyrost, ale jak się spojrzy na historię każdej firmy, to w gruncie rzeczy jej istnienie jest pewnym rodzajem cudu. Na początku wszystko ma prawo pójść źle. Każdy startup, nawet ten dziś największy, przynajmniej raz przeszedł przez swoją dolinę śmierci, patrząc w oczy bankructwu. To bardzo wielki przypadek (czyli cud), że rzeczy jednak się ułożyły w taki sposób, że firma działa i jest źródłem dochodów.
I niech ten nadchodzący 2024 r. taki dla nas wszystkich będzie. Niech będzie rokiem biznesowych cudów dla każdego z was. Ale niech to będą cuda, na które sobie sami zapracujecie, bo tylko takie dają prawdziwą satysfakcję.
Więcej możesz przeczytać w 1/2024 (100) wydaniu miesięcznika „My Company Polska”.