Około 2 miliony osób pracuje w Polsce „na szaro”

Około 2 miliony osób pracuje w Polsce „na szaro”
6
9 proc. w Polsce osób deklaruje doświadczenie pracy w szarej strefie, przy czym w 54 prc. przypadków oznaczało to wypłatę części wynagrodzenia w sposób niezarejestrowany, a w 42 proc. - pracę najemną bez umowy - wynika z raportu "Shadow Economies in the B

Zyskaj dostęp do bazy artykułów z „My Company Polska” Zamów teraz!

9 proc. w Polsce osób deklaruje doświadczenie pracy w szarej strefie, przy czym w 54 prc. przypadków oznaczało to wypłatę części wynagrodzenia w sposób niezarejestrowany, a w 42 proc. - pracę najemną bez umowy, wynika z raportu "Shadow Economies in the Baltic Sea Region 2015", w którego powstaniu uczestniczyło Forum Obywatelskiego Rozwoju.

FOR  uczestniczyło w badaniu zainicjowanym i koordynowanym przez Lithuanian Free Market Institute na temat szarej strefy m.in. w krajach bałtyckich. Wyniki publikacji oparte są o badania ankietowe przeprowadzone w sześciu państwach: Polsce, Litwie, Łotwie, Estonii, Szwecji, i na Białorusi.

Podstawą badania były ankiety on-line przeprowadzone na próbie 1000 osób w każdym z uczestniczących krajów.

W odróżnieniu od państw bałtyckich, gdzie szara strefa przejawia się przede wszystkim w zakupie dóbr, w Polsce duży odsetek osób pracuje „na szaro”, czyli z pominięciem podatków.

W państwach bałtyckich czy na Białorusi odsetek osób przyznających się do zakupów w szarej strefie jest wyższy niż w Polsce. Z kolei w odsetek osób pracujących „na szaro” należy do największych spośród badanych krajów. Różnica w częstości zakupów w szarej strefie może wynikać z geografii – w małych państwach bałtyckich przygraniczny przemyt jest prostszy.

9% spośród ankietowanych osób w Polsce, zadeklarowało pracę przynajmniej częściowo „na szaro”; tylko na Białorusi odsetek ten był równie wysoki. Praca na szaro w Polsce, podobnie jak w innych krajach regionu, częściej oznaczała legalną pracę z częścią wynagrodzenia wypłacaną „pod stołem”, niż pracę bez żadnej umowy.

Na Litwie i Łotwie odsetek ten wyniósł 8%, w Estonii 6%, a w Szwecji jedynie 3%.

Ponieważ ankietowane osoby mogą mieć opory przed przyznaniem się do nielegalnej pracy, badanie zawierało także pytanie dotyczące osób z grona znajomych, pracujących „na szaro”. 33% Polaków twierdząco odpowiedziało na postawione pytanie. Wyższy odsetek pozytywnych odpowiedzi odnotowano tylko na Łotwie (36%). Również tygodniowy czas poświęcony na pracę w szarej strefie w Polsce należał do najdłuższych (średnio 18 godzin w przypadku osób ankietowanych i 26 godzin w przypadku pytania o znajomych pracujących w szarej strefie). Najczęściej wskazywaną przyczyną pracy „na szaro”, było zbyt wysokie opodatkowanie legalnej pracy. Jest to szczególnie odczuwalne dla osób o najniższych dochodach i to właśnie one najczęściej przyznawały się do pracy „na szaro”. Proponowane obecnie podniesienie płacy minimalnej będzie przykładem działania wypychającego osoby najsłabsze na rynku pracy do szarej strefy.

Drugim  istotnym problemem w Polsce są źle zaprojektowane świadczenia socjalne, które zniechęcają odbiorców do poszukiwania legalnej pracy. Bezrobotni, emeryci i gospodynie domowe jako przyczynę pracy „na szaro”, częściej niż inne grupy zawodowe, wskazywali ryzyko utraty świadczeń socjalnych, w przypadku podjęcia legalnej pracy.

ZOBACZ RÓWNIEŻ