"Gdy opowiadam, czym się zajmuję, to zwykle najpierw jest niedowierzanie". O kulisach pracy redaktora

Jak wejść do branży redakcyjnej? Opowiedz o swoich początkach.
Już w dzieciństwie zwracałam uwagę na poprawność językową, uwielbiałam pisać dyktanda. W końcu moją uwagę zwróciła jedna z onlinowych szkół dla korektorek. Ukończyłam kurs korekty tekstów i wydawało mi się, że mam w ręku konkretny zawód. Szybko przyszło zderzenie z rzeczywistością. Nikt nie odpowiadał na moje oferty pracy, ani jedno wydawnictwo. Wykonywałam wiele korekt za darmo, bo po prostu chciałam zdobyć doświadczenie.
Na jakie warunki zatrudnienia może teraz liczyć redaktor?
Obecnie pracuję na etacie i jest to dla mnie idealne rozwiązanie. Niestety, zatrudnianie etatowego redaktora to dziś rzadkie zjawisko. Podobnie jak tłumacze i pisarze zostaliśmy wypchnięci na umowy cywilno-prawne albo na działalność gospodarczą (zarejestrowaną lub nie). Naszej pracy nie uznaje się za taką, w ramach której powstaje dzieło, więc nie możemy zawierać umów o dzieło.
Z żalem obserwuję, jak rynek pracy wykorzystuje naiwność młodych ludzi, przekonanych, że tradycyjne formy zatrudnienia to przeżytek.
Brakuje również nowoczesnych szkoleń z redagowania tekstów. Zdałam sobie sprawę, że poza internetowymi kursami dla korektorek nie ma żadnych nowoczesnych szkoleń dla redaktorów. Gdzie mamy się uczyć tego zawodu? Ta refleksja stała się impulsem do stworzenia Akademii Redaktora – działającej na zupełnie innych zasadach niż dotychczasowe programy szkoleniowe. Kluczem do edukacyjnego sukcesu miało być zaangażowanie wykładowców praktyków. Tak rozpoczęła się moja współpraca z dr. Tomaszem Karpowiczem. Stworzyliśmy kurs dla redaktorów odpowiadający na rzeczywiste potrzeby rynku.
Forum Redaktorów i Korektorów powstało trochę później?
Próbę założenia stowarzyszenia podjęłam w 2022 roku. Na facebookowych grupach pytałam korektorów, czy uważają, że powinniśmy się w jakiś sposób zrzeszyć. I… nie chcieli. Otrzymałam odzew w postaci ośmiu komentarzy. Odłożyłam ten pomysł na półkę.
Skupiłam się na swoim rozwoju zawodowym i założyłam Akademię Redaktora. Oprócz szkoleń zaczęłam organizować spotkania redaktorów przy kawie. Robimy je nadal – zwykle w świecie offline, w różnych miastach Polski. Ta inicjatywa spotkała się z dużym zainteresowaniem.
Podczas tych spotkań powrócił pomysł utworzenia stowarzyszenia, choć początkowo nie wiedziałam, z kim mogłabym taki projekt zrealizować. W ubiegłym roku odwiedziłam stoisko Stowarzyszenia Tłumaczy Literatury na Poznańskich Targach Książki. Tłumacze namawiali mnie do działania, mówili, że musimy założyć organizację redaktorów i korektorów, bo nikt o nas nie myśli, nikt nas nie wspiera. Przekonywali, że jeśli się nie zrzeszymy, to będzie coraz trudniej.
Tłumacze literatury mają swoje stowarzyszenie już od dziesięciu lat. Wywalczyli sobie naprawdę dobrą pozycję – zarówno na rynku pracy, jak i w świadomości czytelników. Wkrótce po poznańskich targach poznałam Justynę Żebrowską, redaktorkę z kilkunastoletnim stażem. Razem stworzyłyśmy ankietę badającą potrzeby redaktorów i korektorów. Odpowiedziało nam 448 osób.
Jakie wnioski płynęły z tej ankiety?
Badanie odsłoniło problemy nurtujące środowisko redaktorskie i korektorskie w Polsce. Aż 80 proc. ankietowanych przyznało, że przynajmniej czasami odczuwa brak wsparcia i osamotnienie zawodowe.
Z odpowiedzi wynika, że największe bolączki to zbyt niskie stawki, brak zleceń i kiepska jakość tekstów do redakcji. Do tego dochodzą opóźnienia w opłacaniu faktur przez zleceniodawców, brak informacji zwrotnej o wykonanej pracy, nierealnie krótkie terminy zleceń, pomijanie procesów wydawniczych.
Ponad 40 proc. respondentów stwierdziło, iż ich zawód ma niską rangę społeczną, a 87 proc. badanych poparło ideę utworzenia organizacji branżowej.
Wyniki ankiety stały się dla nas bezpośrednim impulsem do działania. Wspólnie z Justyną podjęłyśmy decyzję o utworzeniu stowarzyszenia, a wkrótce poznałyśmy Patrycję Bukowską, która również nosiła się z podobnym zamiarem.. Połączyłyśmy siły, nawiązałyśmy kolejne współprace – i tak powstało Forum Redaktorów i Korektorów. Dziś działamy w całej Polsce i pomagamy swoim.
Ilu teraz macie członków i jakie stawiacie sobie cele?
W ciągu sześciu miesięcy zrzeszyło się 65 członków i członkiń. Oprócz naszej założycielskiej ósemki do stowarzyszenia przystąpiło 57 nowych osób, co uważam za ogromny sukces.
Wywodzę się z biznesu, więc naturalnie wyznaczyłam sobie konkretne cele na ten rok: pozyskanie 50 członków, stworzenie dobrych praktyk i opublikowanie ich na naszej stronie, a także zaistnienie na targach książki w Warszawie i zorganizowanie spotkania integracyjnego dla zrzeszonych redaktorów i korektorów.
W maju zorganizowaliśmy pierwsze otwarte spotkanie z zarządem, które przyciągnęło ponad 60 uczestników. Zaistnieliśmy również na targach książki w Poznaniu – Stowarzyszenie Tłumaczy Literatury i Unia Literacka zaprosiły nas, abyśmy przyłączyli się do ich stoiska. Na targach w Warszawie mieliśmy już własną przestrzeń wystawienniczą, jak też zorganizowaliśmy wydarzenie z udziałem Justyny Żebrowskiej – naszej prezeski, na temat współpracy redaktora z tłumaczem.
A podczas Festiwalu Książki w Opolu przeprowadziliśmy dla czytelników prelekcję na temat procesu powstawania książek. Oba wydarzenia cieszyły się dużym zainteresowaniem. W przyszłości planujemy prowadzić też inne działania edukacyjne, m.in. szkolenia, które pozwolą redaktorom i korektorom poznawać specyfikę różnych stanowisk w wydawnictwach, w tym zadania redaktora prowadzącego czy inicjującego. Planujemy również utworzenie bazy redaktorów i korektorów, która będzie dostępna na naszej stronie internetowej.
Sporo mówisz o spotkaniach redaktorów. Dlaczego warto je organizować?
Gdy tylko założyłam swoją Akademię Redaktora, zaangażowałam się w budowanie społeczności redaktorów. Każdą okazję wykorzystuję do integracji naszego środowiska – od ponad 1,5 roku podróżuję po Polsce i organizuję spotkania z cyklu „Redaktorzy przy kawie”. To coś więcej niż tylko towarzyskie rozmowy. W zawodzie, który często wykonuje się samotnie, możliwość przedyskutowania problemów z innymi specjalistami od języka polskiego jest nieoceniona. W słownikach nie odnajdujemy odpowiedzi na wszystkie nasze pytania.
Format tych wydarzeń jest różny – od kameralnych rozmów w cztery oczy po dyskusje w większych grupach. Każde spotkanie jest cenne, również takie, na którym pojawia się tylko jedna osoba.
Masz jakiś ulubiony mit o redaktorach, który najchętniej obalasz?
Nie ma mitów o redaktorach, ponieważ my nie istniejemy w świadomości ludzi – nie tylko czytelników. Gdy opowiadam, czym się zajmuję, to zwykle najpierw jest niedowierzanie, a potem pada stwierdzenie: czyli czytasz. Tymczasem redaktorzy i korektorzy pracują nie tylko przy książkach. O specjalistach od języka działających w zupełnie innych obszarach mało kto wie – nawet w naszej branży.
Mamy zlecenia od firm, m.in. z agencji reklamowych. Sprawdzamy ulotki, katalogi produktowe, kalendarze, magazyny pracownicze. Redaktorzy i korektorzy pracują też dla portali internetowych. Zawsze mówię redaktorom szukającym pracy: „Szukajcie w biznesie: w firmach, w samorządach, w redakcjach portali internetowych. Nie bójcie się pisać do każdego, kto tworzy treści”.
Co twoim zdaniem wyróżnia dziś dobrego redaktora?
Po pierwsze, bardzo wysoki poziom wiedzy merytorycznej. Po drugie, umiejętność szybkiego wykonywania pracy przy zachowaniu wysokich standardów. Ten wymóg jest coraz bardziej zauważalny np. w procesie wydawniczym. Po trzecie, wysokie kompetencje miękkie.
Podam przykład.
Pracujemy w osamotnieniu. Gdy poprawiamy czyjś tekst, musimy wiele zmian komunikować osobie, której nie znamy. Nie wiemy, czy jest ona wrażliwa, nie wiemy, jak przyjmie krytykę. Musimy napisać uwagi takim językiem, by pomóc autorowi zrozumieć, na czym polega problem. Nie mogą to być ani wypowiedzi w fachowym żargonie, ani też napisane z pozycji wyższości wobec osoby, która nie umie – i nie ukrywajmy – wcale nie musi umieć tyle o języku co my. Rozmawianie na piśmie z drugim człowiekiem nie jest łatwe.
Ludzie myślą, że zarabianie na pisaniu czy poprawianiu to nic wyjątkowego, bo przecież każdy to potrafi. Otóż nie każdy.
Rozwój sztucznej inteligencji budzi obawy wśród profesjonalistów zajmujących się tekstem. Jak postrzega tę rewolucję doświadczona redaktorka?
Myślę, że nie przegramy z AI, choć utrzymanie się na rynku nie będzie łatwe. Nie każdy redaktor, korektor, copywriter czy tłumacz literacki tak samo dobrze sobie poradzi. Wszystko zależy od tego, jak bardzo otworzymy głowy na nadchodzące zmiany. Nie można tkwić w swojej literkowej bańce. Przetrwają redaktorzy o szerokim światopoglądzie, otwarci na nowe rozwiązania, umiejący się zwinnie dostosować.

Monika Tańska – redaktorka językowa, współzałożycielka Forum Redaktorów i Korektorów. Absolwentka filologii polskiej w Instytucie Polonistyki Stosowanej Uniwersytetu Warszawskiego, edytorstwa w Instytucie Nauk o Informacji Uniwersytetu Komisji Edukacji Narodowej w Krakowie, podyplomowych studiów menadżerskich w Wyższej Szkole Biznesu Merito w Chorzowie oraz Wydziału Zarządzania Akademii Górnośląskiej w Katowicach. Od 2021 roku dba o poprawność językową tekstów publikowanych na portalach stowarzyszenia Demagog. Twórczyni Akademii Redaktora – platformy szkoleniowej oferującej kursy i szkolenia dla redaktorów, korektorów językowych, tłumaczy literackich.