Duolingo redukuje o 10% liczbę freelancerów i kontraktorów. Zastąpi ich AI
Duolingo, producent oprogramowania do nauki języków, redukuje liczbę współprac zewnętrznych z jednoosobowymi działalnościami i innymi mniejszymi firmami. Jednocześnie chce wykorzystywać generatywną AI do tworzenia większej ilości treści dla swojej aplikacji. To najnowszy sygnał, że firmy przesuwają niektóre zadania wykonywane przez pracowników na narzędzia AI.
Około 10% kontraktorów zostało "odłączonych" – przyznał w poniedziałek rzecznik firmy. "Po prostu nie potrzebujemy już tylu ludzi do wykonywania pracy, jaką niektórzy z tych kontraktorów wykonywali. Część tego można przypisać AI" – dodał.
Dyrektor Generalny Luis von Ahn powiedział w listopadzie w liście do akcjonariuszy, że firma używa generatywnej AI — technologii, która pozwala użytkownikom szybciej tworzyć tekst, mowę i obrazy — do produkcji "nowych treści znacznie szybciej", takich jak skrypty, które pomagają w nauce języków. Firma również wykorzystuje AI do generowania głosów w aplikacji i wprowadziła płatny poziom, Duolingo Max, z generowaną przez AI informacją zwrotną i rozmowami w innych językach.
Akcje spółki wzrosły o 3,2% do 210,65 dolarów, po bardzo udanym 2023 roku (ok. 200% zysku).
AI odbiera pracę
Rzecznik Duolingo powiedział, że redukcja miejsc pracy nie jest "bezpośrednią zamianą" pracowników na AI, ponieważ wielu pracowników etatowych i kontraktorów wykorzystuje technologię w swojej pracy. Dodał też, że żaden z pracowników na pełen etat nie został dotknięty redukcją.
Firma uznała jednak, że chce zaoszczędzić na kosztach i zrezygnowała ze współpracy z przedstawicielami firm zewnętrznych.
Kiedy więc mówi się, że AI nie odbiera pracy, tylko sprawia, że mamy więcej czasu na inne, bardziej kreatywne i ambitne zadania, realia pokazują co innego. Zleceniodawcy rezygnują całkowicie ze współpracy, delegując zadania AI, bo jest taniej. A ta ambitna, kreatywna praca? Możemy ją oczywiście wykonywać, ale za darmo, bo nie ma chętnych zleceniodawców.
Firma Chegg, która oferuje usługi pomocy domowej online, powiedziała w czerwcu, że zmniejszy swoją siłę roboczą o 4% i bardziej włączy AI do swojej usługi korepetycji, ponieważ studenci komfortowo korzystają już z chatbotów i nie potrzebują kontaktu z innymi ludźmi. W maju dyrektor generalny IBM Arvind Krishna powiedział z kolei, że firma spodziewa się wstrzymać zatrudnienie na stanowiska, które jego zdaniem mogą być zastąpione przez technologię AI w ciągu najbliższych kilku lat. Stwierdził, że 30% stanowisk w funkcjach zaplecza, takich jak zasoby ludzkie, może być zautomatyzowanych przy użyciu narzędzi AI w ciągu pięciu lat.
Na razie wygląda na to, że firmy nie chcą dawać pracownikom innych, bardziej kreatywnych zajęć. Raczej chcą zachować to, co mają, ale płacić za to mniej, czyli realizować za pomocą AI.