Dane są sercem ESG
Paweł Dudojc, DWF Polska. Fot. materiały prasowe.z miesięcznika „My Company Polska”, wydanie 5/2023 (92)
Zyskaj dostęp do bazy artykułów z „My Company Polska” Zamów teraz!
Czy wśród polskich przedsiębiorców jest świadomość, jak wielkie wyzwania ich czekają w związku z wprowadzonymi przez Unię Europejską przepisami dotyczącymi ESG?
Mam wrażenie, że nie do końca. Chyba jeszcze nie zdajemy sobie sprawy z tego, jak wielkie czekają nas zmiany. Regulacje wydają się odległe, jednak w rzeczywistości skala wyzwań jest ogromna i warto o nich pomyśleć już teraz.
Wielu przedsiębiorców uważa, że ma jeszcze czas.
Rzeczywiście, w 2024 r. obowiązek raportowania ESG obejmie tylko największe podmioty, później będzie się stopniowo rozszerzał. Ale nie oznacza to, że powinniśmy bezczynnie czekać. Nawet jeśli wymogi ESG nie będą dotyczyć nas bezpośrednio, nasi partnerzy biznesowi, których one dotyczą, mogą od nas wymagać transformowania się w kierunku ESG. Dostosowania się do wymogów ESG nie można redukować do obowiązku przygotowania kolejnego raportu, choć niektórzy, niestety, tak myślą. W rzeczywistości to kwestia dużych zmian i głębokiej modernizacji, jakie czekają nasze przedsiębiorstwa.
Wiem, że państwa kancelaria pomaga swoim klientom w dostosowaniu się do wymogów ESG. Czy z pana obserwacji wynika, że jest coś, z czym mamy szczególny problem?
Zamiast „problem” wolę używać słowa „wyzwanie”. Powiem więcej, ESG nie powinniśmy postrzegać jedynie jako obowiązku, ale też widzieć w nim szansę. Przecież te podmioty, które umiejętnie odpowiedzą na nowe wyzwania, mogą wiele zyskać i zająć w biznesowym peletonie czołowe miejsca.
Co w takim razie jest największym wyzwaniem, jakie stoi przed polskimi przedsiębiorstwami w tym zakresie?
To, do czego zawsze namawiam, to budowanie systemowych, a nie wyspowych rozwiązań w zakresie ESG. ESG nie może sprowadzać się do napisania kilku dokumentów. Chodzi o to, żeby wartości i zasady, które kryją się za tymi trzema literkami, zostały wpisane w strategię biznesową danej organizacji i miały szanse stać się realnym systemem w naszej organizacji, częścią jej DNA.
To może wyjaśnijmy, co ten skrót znaczy.
E (environmental) symbolizuje dbałość o środowisko naturalne, a więc także wszelkie kwestie związane ze zmianami klimatu, niedoborem wody, zarządzaniem surowcami czy szeroko pojętym budowaniem gospodarki obiegu zamkniętego. S (social responsibility) to z kolei dbałość o kwestie społeczne, a więc prawa pracownicze, związane z ochroną praw człowieka, bezpieczeństwem produktów i relacjami organizacji z otoczeniem społecznym. Z kolei G (corporate governance) tłumaczymy na polski jako ład korporacyjny. G to chyba najbardziej tajemnicza literka z całego skrótu. A jednocześnie niezwykle ważna. Śmiem twierdzić, że najważniejsza.
Dlaczego?
Pod tą literką kryją się m.in. standardy etyczne, przeciwdziałanie korupcji, łapownictwu, ochrona prywatności i bezpieczeństwo danych. Ale governance, oprócz tego, że jest trzecim elementem podlegającym raportowaniu, stanowi też swoiste spoiwo między E a S. Dobrze zbudowany governance pozwala organizacji zapewnić, że to, co raportujemy, jest zgodne z rzeczywistością. Pozwala pozyskiwać dane niezbędne do raportowania, zapewnić ich zgodność oraz aktualność. Governance daje nam więc gotowość do tego, by naszym danym, które prezentujemy w raporcie, powiedziano „sprawdzam”.
Czym się różni ESG od znanego nam od lat pojęcia CSR, czyli społecznej odpowiedzialności biznesu?
Pod wieloma względami pojęcia te są zbliżone, ale zasadnicza różnica polega na tym, że CSR było oparte na dobrej woli przedsiębiorstwa. ESG to wymóg prawny, obejmujący de facto obowiązek transformacji organizacji. Z tego obowiązku wynika wymóg raportowania, a raportowanie to dane. W gruncie rzeczy sercem ESG są dane.
Jak to rozumieć?
Wielu uważa, że wystarczy napisać zgrabny raport i zapomnieć o sprawie. Tymczasem wszyscy znamy powiedzenie, że „papier wszystko wytrzyma”. Tymczasem w praktyce często będziemy musieli wykazać, że to, co zaraportowaliśmy, ma ścisły związek z rzeczywistością. Jeśli nie będziemy w stanie tego zrobić, łatwo możemy być posądzeni o greenwashing, czyli prezentowanie siebie jako podmiotu bardziej „zielonego”, niż jesteśmy w rzeczywistości. Nie jest to zagrożenie abstrakcyjne. W państwach zachodnich istnieją już wyspecjalizowane organizacje pozarządowe, które monitorują raporty ESG i sprawdzają ich zgodność z rzeczywistością. Również regulatorzy zaczynają wszczynać postępowania i nakładać kary za greenwashing. Dlatego dane, które w tych raportach opublikujemy, będą miały ogromne znaczenie dla naszego biznesu.
Dlatego, że jeśli napiszemy nieprawdę, możemy zaliczyć wpadkę?
Nie tylko, powodów jest zdecydowanie więcej. Nasza firma przeprowadziła szerokie badania na temat postrzegania ESG wśród swoich globalnych klientów. Wynika z nich, że przedsiębiorstwa stosunkowo rzadko patrzą na to jako na kwestię regulacji prawnych. Znacznie częściej postrzegają ESG jako konieczność odpowiedzi na wymogi rynku i zmieniające się postawy społeczne. Coraz bardziej zdają sobie sprawę z tego, że bez spełniania zasad ESG będą miały problem z pozyskiwaniem finansowania czy nowych talentów. Zwłaszcza przedstawiciele młodego pokolenia nie chcą pracować w organizacjach, które się nie transformują. Aż 59 proc. podmiotów, które przebadaliśmy, wskazuje, że z powodów związanych z niedostatecznym dostosowaniem się do ESG straciło klientów, pracowników lub kontakty biznesowe. To już nie jest tylko kwestia przepisów, ale też etyki. Bo ESG to całościowa odpowiedź na zachodzące zmiany w świecie, także dotyczące wartości, które wyznajemy. Coraz częściej klienci czy partnerzy biznesowi dbają o to, by w ich łańcuchu wartości nie było podmiotów, które nie transformują się zgodnie z zasadami ESG.
Jak w takim razie przygotować się do wymogów ESG?
Tak jak już wspomniałem, warto mieć w organizacji system, który nam zapewni wiarygodność, aktualność i rzetelność danych zawartych w raportach.
Od czego w takim razie zacząć?
Najlepiej od porządnego audytu, który pozwoli nam cały proces usystematyzować. Warto się przyjrzeć stanowi faktycznemu, a więc ustalić, jakie są źródła danych, którymi już dysponujemy, a jakie dane musimy jeszcze pozyskać. Nie możemy zapominać, że dane, które będziemy raportować, musimy pozyskiwać nie tylko z naszej organizacji, ale również od podmiotów będących elementem naszego łańcucha wartości, co wymaga czasu i przygotowania. Z doświadczenia wiem, że w organizacjach często istnieją całkiem niezłe rozwiązania, z których menedżerowie nawet nie do końca zdają sobie sprawę. Tymczasem nieraz mogą one stanowić solidną bazę do tego, żeby zbudować system, o którym wspomniałem. Audyt pomaga stworzyć mapę drogową, która pokaże nam, jak dojść do sytuacji, w której będziemy gotowi wypełniać obowiązki z zakresu ESG. Czasem trzeba podzielić tę drogę na kilka mniejszych etapów. Ważne jest jednak, aby wykonać pierwsze kroki w kierunku wdrożenia ESG. Wbrew pozorom czasu na przygotowanie się do wdrożenia ESG jest niewiele.
Czy warto skorzystać z pomocy zewnętrznej?
Owszem. Niezależne spojrzenie pozwala lepiej ocenić rzeczywistość firmy. To, co nam się wydaje oczywiste i naturalne, niekoniecznie musi się takim wydać niezależnemu ekspertowi. Wiem z doświadczenia, że takie zewnętrzne oko może być bardzo cenne.
----------
Paweł Dudojc - pracuje w DWF w Polsce. Jest ekspertem w zakresie Environmental, Social and Governance (ESG), Governance Risk and Compliance (GRC). Prowadził liczne multidyscyplinarne projekty wdrożenia u przedsiębiorców regulacji wymagających budowy od podstaw ładu korporacyjnego oraz procesów, jak i dostosowania już istniejących rozwiązań. Wykładowca Podyplomowych Studiów Compliance w Szkole Głównej Handlowej oraz Podyplomowych Studiów Bankowych w Szkole Głównej Handlowej
Więcej możesz przeczytać w 5/2023 (92) wydaniu miesięcznika „My Company Polska”.