Brytyjczycy chcą leczyć e-papierosem

Wielka Brytania
Wielka Brytania, fot. Shutterstock
Nałóg palenia tytoniu jest zmorą współczesnego świata – z jego zwalczaniem z trudem radzą sobie systemy opieki zdrowotnej na całym świecie. Naukowcy i rządy niektórych krajów mówią wprost: większość dorosłych palaczy nie zerwie z uzależnieniem szybko i dlatego warto skorzystać z mniej szkodliwych alternatyw dla standardowych „fajek”, np. e-papierosów.
ARTYKUŁ BEZPŁATNY

z miesięcznika „My Company Polska”, wydanie 2/2022 (77)

Zyskaj dostęp do bazy artykułów z „My Company Polska” Zamów teraz!

Coraz więcej specjalistów uważa, że nie można przekreślać e-papierosów jako narzędzia, służącego do zerwania z nałogiem palenia, a wręcz je poleca. Oczywiście tylko dla tym, którzy nie mają dość silnej woli, by z dnia na dzień rzucić twarde palenie. Media francuskie pisały w ubiegłym tygodniu, że prof. Bernard Dautzenberg, pulmunolog z ogromnym doświadczeniem w zwalczaniu chorób odtytoniowych, jeszcze raz wskazał na to, że e-papierosy są skutecznym narzędziem prowadzącym do zaprzestania palenia i że on sam będzie doradzał pacjentom, którzy nie mogą wyjść z nałogu, by stosowali przebadane medycznie e-papierosy.

– Jako lekarz nie tylko przepisuję leki, ale też daję pacjentom rady, jak się odżywiać, jak dbać o formę fizyczną. Rozmawiam też na temat używania papierosów elektronicznych. Jeżeli pacjent chce pożegnać palenie, a nie może skończyć z „dymkiem” od razu, to powinien używać wyłącznie e-papierosów – powiedział prof. Dautzenberg.

Zdaniem kilkudziesięciu instytucji zdrowia publicznego na świecie, e-papierosy redukują o 90–95 proc. szkodliwy wpływ palenia na zdrowie, bo nie wydzielają dymu. Brytyjski National Health Service (NHS) jest pierwszym systemem opieki zdrowotnej na świecie, w którym będzie możliwe przepisywanie e-papierosów jako narzędzia do walki z uzależnieniem od tradycyjnych papierosów, ogłosił Sajid Javid, minister zdrowia Wielkiej Brytanii. Ta strategia ma być wpisana w szczegółowy dokument dotyczący przeciwdziałania chorobom nowotworowym i chorobom serca. Jego prezentacja planowana jest na wiosnę.

Dokument przygotowywany przez brytyjski system służby zdrowia ma zaproponować działania mające na celu zatrzymanie niekorzystnych statystyk, według których najbogatsi Brytyjczycy żyją o dekadę dłużej niż najbiedniejsi mieszkańcy Wysp. Dzieje się tak m.in. dlatego, że najubożsi palą najbardziej szkodliwe tanie papierosy. Dlatego już jesienią ubiegłego roku brytyjska Agencja ds. Regulacji Leków i Produktów Zdrowotnych (MHRA) zaktualizowała wytyczne dla osób chcących rzucić palenie i poinformowała, że producenci e-papierosów mogą zgłaszać swoje produkty do takiego samego procesu zatwierdzania, jaki obowiązuje w przypadku innych leków. Jeśli zostaną zatwierdzone, lekarze będą mogli zdecydować, czy należy przepisać e-papierosa pacjentowi, który chce rzucić palenie.

Na ostatnim, odbywającym się w grudniu 2021 r. E-Cigarette Summit, gdzie zebrali się przedstawiciele organów regulacyjnych, przemysłu oraz przedstawiciele zdrowia publicznego szczególnie dobitnie wybrzmiała opinia Colina Mendelsohna, przewodniczącego Australijskiego Stowarzyszenia Redukcji Szkód Tytoniowych, który jest autorem książki „Przestań palić, zacznij wapować” (czyli używać e-papierosów). Jego zdaniem opór niektórych zachodnich regulatorów w stosunku do e-papierosów opiera się nie na dowodach naukowych, ale na kwestiach ideologicznych, postawach moralnych czy sprzyjaniu interesom niektórych firm. – Absurdem w Australii jest np. to, że o wiele łatwiej jest kupić znacznie bardziej szkodliwe papierosy niż waporyzatory. Nie możemy zignorować świadectw milionów waperów, którzy rzucili palenie i przeszli na mniej szkodliwe e-papierosy – powiedział Mendelsohn.

Na rynku jest dzisiaj dostęp do e-papierosów działających w tzw. systemach otwartych lub zamkniętych. Do tej drugiej kategorii należy np. Vuse ePod wykorzystujący fabrycznie napełnione magnetyczne wkłady. Niektórzy naukowcy zajmujący się badaniem potencjalnie mniej szkodliwych alternatyw dla papierosów podkreślają, że bardzo istotne jest to, by osoba wapująca, czyli używająca e-papierosów, sięgała po produkt finalny, który przed skierowaniem na rynek został przebadany i przetestowany laboratoryjnie.

Ale konsumenci mogą trafić na produkty potencjalnie jeszcze mniej szkodliwe niż e-papierosy czy podgrzewacze tytoniu. Do takich należą choćby saszetki nikotynowe. Beztytoniowe saszetki nikotynowe, które w Polsce można znaleźć m.in. pod nazwą Velo, zostały umieszczone na skali obniżania ryzyk zdrowotnych jako mniej szkodliwe niż wszystkie alternatyw dla tradycyjnych papierosów poza nikotynową terapią zastępczą.

My Company Polska wydanie 2/2022 (77)

Więcej możesz przeczytać w 2/2022 (77) wydaniu miesięcznika „My Company Polska”.


Zamów w prenumeracie

ZOBACZ RÓWNIEŻ