Zakazana miłość – Test Lenovo ThinkPad X1 Fold

ThinkPad X1 Fold
ThinkPad X1 Fold to teoretycznie laptop ze składanym ekranem, który w razie potrzeby może pełnić funkcję tableta. / fot. mat. pras.
Bardzo lubimy testy sprzętu, które ewoluują w zaskakującym kierunku. Minione dni z gadżetem od Lenovo nie były li tylko zwykłym testem – okazały się rozbuchaną historią miłosną. Ale czy z happy endem?
ARTYKUŁ BEZPŁATNY

z miesięcznika „My Company Polska”, wydanie 11/2024 (110)

Zyskaj dostęp do bazy artykułów z „My Company Polska” Zamów teraz!

Idziesz na dziennikarstwo? Bez sensu, zrobiłbyś jakieś sensowne studia, po których będziesz miał normalną specjalizację. Na dziennikarstwie nauczą cię wszystkiego, a każdy wie, że jeśli znasz się na wszystkim, to znasz się na niczym” – przekonywali najbliżsi przyjaciele, kiedy kilkanaście lat temu stawałem przed wyborem kierunku studiów.

Dlaczego o tym wspominam? Ponieważ Lenovo ThinkPad X1 Fold jest sprzętem, który próbuje być wszystkim – to trochę laptop, trochę tablet, a trochę komputer stacjonarny. Czy udaje mu się udawanie poszczególnych urządzeń?

Wielkie miłostki

Może nie będę trzymał w niepewności i od razu napiszę – ThinkPad X1 Fold jest urządzeniem, które da się pokochać. Bezgranicznie platonicznie, tak jak w czasach młodzieńczych kocha się przystojnego piłkarza czy piękną amerykańską piosenkarkę. Problem w tym, że w obu tych przypadkach uczucie nie może zostać odwzajemnione. Tak jak nie zdobędziesz serca gwiazd, nie będąc Shakirą czy Jay-Z, tak nie kupisz sobie składanego sprzętu od Lenovo, jeśli nie masz akurat luźnych 20 tys. zł. Owszem, cena jest absolutnie zaporowa, a za tę sumę nie dość, że nabędziesz superwydajny komputer, to jeszcze zostanie ci, powiedzmy, na drobne wydatki.

No dobra, ale odrzućmy na chwilę odstraszającą kwotę i pobujajmy w obłokach, jak to przecież zakochani mają w zwyczaju. ThinkPad X1 Fold to teoretycznie laptop ze składanym ekranem, który w razie potrzeby może pełnić funkcję tableta. I właśnie 16-calowy dotykowy wyświetlacz jest przysłowiowymi „pięknymi oczami”, w których można się rozpłynąć. Kapitalnej jakości ekran w całości pokrywa DCI-P3, czyli – w uproszczeniu - powszechnie stosowaną współcześnie przestrzeń barwową, a do tego oferuje zalety charakterystyczne dla najbardziej jakościowych OLED-ów, takie jak doskonałe poziomy czerni. Serio, trudno opisać doznania, jakie towarzyszą zwłaszcza pierwszym chwilom z ekranem. Miłość od pierwszego wejrzenia! Okej, można się przyczepić do oferowanej jasności – która czasem „nie wyrabia” na zewnątrz w słoneczne dni – ale przecież nikt nie jest idealny.

W myśl zasad kolportowanych przez komedie romantyczne w miłości tak naprawdę nie chodzi o wygląd, lecz o wnętrze. W tym przypadku również jest intrygująco – w takim sensie, że nie nudzimy się sprzętem wraz z kolejnymi dniami z nim spędzonymi. W pełni wydajne procesory Intel® Core™ 12. generacji – z Intel® Evo™ vPro® lub bez – wraz z systemem Windows 11 zapewniają moc do wykonywania wszelkich zadań pojawiających się w ciągu dnia, a najnowsza pamięć LPDDR5, w wielu różnych wariantach, zapewnia szybką reakcję systemu i wielozadaniowość. Z urządzeniem trochę pograłem, trochę popracowałem, trochę pooglądałem Netfliksa – ot przeciętne randki, które ani przez chwilę nie były irytujące czy męczące.

Będzie płacz

Trzymając się konwencji, uznajmy, że test ThinkPad X1 Fold był dla mnie takim wakacyjnym romansem jak z amerykańskiego filmu dla nastolatków, który kończy się tym, że rodzice ukochanej wyjeżdżają z wakacyjnego kurortu, zostawiając mnie zalanego łzami (sentymentalna muzyka i zachodzące słońce w tle).

Urządzenie od Lenovo jest po prostu świetnym gadżetem (to chyba najlepiej pasujące określenie, ponieważ tak jak pisałem we wstępie – ani to laptop, ani tablet), zachwycającym oryginalnością i wykonaniem. Jest stanowczo zbyt drogi, jest za ciężki (choć po złożeniu wszystkich elementów – bardzo kompaktowy), ale gdyby to ode mnie zależało, byłaby to opowieść z happy endem. Zresztą uważam, że tak będzie wyglądała przyszłość przenośnej elektroniki i już za jakiś czas na podobne urządzenia będzie mógł sobie pozwolić każdy.

Ale na razie. No cóż, rozstania bolą. I’m never gonna dance again, guilty feet have got no rhythm…

Więcej możesz przeczytać w 11/2024 (110) wydaniu miesięcznika „My Company Polska”.


Zamów w prenumeracie

ZOBACZ RÓWNIEŻ