VeloPlanner chce pozyskać 200 tys. euro na aplikację do planowania podróży rowerowych

Na początek trochę statystyki. Dwa projekty Kacpra – VeloMapa (trasy w Polsce) i VeloPlanner (trasy na świecie) powstały całkiem niedawno, a pierwszy z nich w 2024 r. miał prawie milion unikalnych użytkowników, ale w tym roku już w pierwszych miesiącach zanotował ok. 17-20% wzrostu rok do roku – “Mimo że jest zima i mimo że to jest wszystko ruch organiczny” – mówi Kacper.
Z kolei VeloPlanner działa zaledwie kilka miesięcy, a przez ostatnie 60 dni odwiedziło go 14 tysięcy unikalnych użytkowników i w ciągu dwóch tygodni zdobył 400 zarejestrowanych rowerzystów. Warto także dodać, że przez pół roku aplikacja osiągnęła 60 tysięcy pobrań.

Jak powstał VeloPlanner?
Kacper Goliński: Wszystko zaczęło się od VeloMapy – mojego hobbystycznego projektu. Była to strona internetowa, która zbierała popularne szlaki rowerowe w Polsce i umieszczała je na mapie.
Pięć lat temu przeprowadziłem się do Gdańska i zacząłem intensywnie jeździć na rowerze. Szybko zauważyłem, że brakuje miejsca, gdzie można znaleźć informacje o trasach. Jako programista postanowiłem więc stworzyć własną stronę. Z czasem zacząłem podróżować także poza Polskę i okazało się, że nigdzie nie ma takiego rozwiązania. To utwierdziło mnie w przekonaniu, że VeloMapa ma sens.
Pierwsza wersja powstała około pięciu lat temu. Zaczęła rosnąć wokół niej społeczność – użytkownicy dodawali swoje informacje, zdjęcia i recenzje. Przez długi czas rozwijałem to po godzinach. W zeszłym roku postanowiłem stworzyć aplikację mobilną, bo wiele osób o nią pytało. Zorganizowałem kampanię crowdfundingową na Zrzutce, by sprawdzić, czy jest na to zapotrzebowanie. Szybko zebraliśmy pierwsze kilka tysięcy złotych, co bardzo mnie zmotywowało. Ostatecznie wsparło nas 1300 osób, a łączna kwota wyniosła 46 tys. zł.
Miniony rok był też rekordowy pod względem odwiedzin strony – VeloMapę odwiedziło prawie milion unikalnych użytkowników. Wtedy zdecydowałem, że rezygnuję z pracy i w pełni poświęcam się VeloPlannerowi – międzynarodowej wersji projektu.
Na konferencji rowerowej poznałem Wojtka, przewodnika, który pokazał mi, jak planuje trasy. Miał otwartych siedem różnych zakładek, między innymi: pogodę, noclegi, atrakcje, lokalne strony i… VeloMapę. Wtedy pomyślałem, że VeloPlanner może połączyć większość tych funkcji w jednym miejscu. Może nie wyeliminuje wszystkich narzędzi, ale pozwoli ograniczyć ich liczbę np. do trzech.
Czym różni się VeloMapa od VeloPlannera? To dwa oddzielne projekty?
Kacper Goliński: Na razie tak – VeloMapa działa w Polsce, a VeloPlanner to międzynarodowa platforma. Poza tym nie chciałem ryzykować problemów prawnych, bo istnieje już marka VeloMap w innych krajach. W tym roku planuję stopniową migrację użytkowników na nową platformę.
W jaki sposób planujesz zarabiać na tym projekcie? Obecnie na stronie nie widzę płatnych funkcji.
Kacper Goliński: Na razie rozwijam wszystko za darmo, użytkownicy testują i dają mi cenny feedback. Wprowadzenie opłat na tym etapie byłoby nie fair. Docelowo planuję jednak funkcje premium, np. podkład satelitarny do planowania tras, prognozę pogody na mapie czy mapy offline w aplikacji mobilnej.
Już teraz mam niewielkie przychody z integracji z Booking.com – wyświetlamy dostępne noclegi, a ja otrzymuję drobną prowizję. Współpracuję też reklamowo, choć to na razie drugorzędne. Kluczowe będą subskrypcje i płatne funkcje premium.
Jakiego inwestora szukasz i ile pieniędzy chciałbyś pozyskać?
Kacper Goliński: Skłaniam się ku aniołom biznesu – osobom, które interesują się projektem i mają pasję do rowerów. Fundusze inwestycyjne raczej nie będą zainteresowane, bo to nie jest kolejny „unicorn”, ale solidny biznes, który może stać się poważnym graczem w branży rowerowej.
Chcę pozyskać 200 tys. euro. To pozwoli nam na roczny „runway” i zbudowanie niewielkiego, ale efektywnego zespołu oraz rozwój kluczowych funkcji.
Wspomniałeś o zespole – ile osób obecnie z Tobą pracuje?
Kacper Goliński: Na pełny etat pracuję tylko ja, ale współpracuję projektowo z kilkoma osobami – m.in. projektantką UX i content managerką. Mocno stawiamy na treści – dokładne opisy szlaków są dziś bardzo rozproszone.
Ile czasu poświęcasz teraz na rozwijanie aplikacji?
Kacper Goliński: Bardzo dużo, ale na szczęście była zima, więc nie miałem wyrzutów sumienia, że mniej jeżdżę na rowerze. Każdą wolną chwilę poświęcam na rozwój VeloPlannera.
Jakie widzisz różnice między pracą w korporacji a pracą na swoim?
Kacper Goliński: Przede wszystkim satysfakcja. Widzę efekty swojej pracy, od razu dostaję feedback i mogę na niego reagować. W korporacji często pracowałem nad projektami, które nigdy nie ujrzały światła dziennego – to było frustrujące.
Oczywiście teraz jest trudniej – finansowo to zupełnie inna sytuacja, ale każda zarobiona złotówka cieszy znacznie bardziej.
Czy odczuwasz większy stres jako przedsiębiorca? Widziałam ostatnie badania, które pokazują, że ponad 60% startupowców myśli o porzuceniu swoich projektów z powodu wypalenia czy zbyt dużego stresu.
Kacper Goliński: Oczywiście, stres jest, ale to raczej pozytywna adrenalina. Dowiedziałem się, że to się nazywa eustres – taki motywujący stres.
Wcześniej byłem programistą, spędzałem czas głównie z komputerem, a teraz muszę zajmować się wieloma różnymi aspektami biznesu i to wymaga innego podejścia. Na razie jednak widzę głównie pozytywy.
Czy planujesz jakieś dodatkowe funkcje np. dla użytkowników rowerów miejskich?
Kacper Goliński: Tak, choć na razie skupiam się na turystyce rowerowej – to nisza, którą chcę dobrze rozwinąć. Ale funkcje dla rowerzystów miejskich też będą, np. opcja wyboru tras pod kątem bezpieczeństwa, a nie tylko atrakcyjnych widoków. Sam jeżdżę po mieście, często z dzieckiem w przyczepce, więc wiem, jak ważne jest unikanie ruchliwych dróg.
Czy są podobne produkty na rynku?
Kacper Goliński: Istnieją aplikacje dla ogólnych aktywności outdoorowych, jak Strava czy AllTrails, ale one są zbyt szerokie, by dobrze odpowiadać na potrzeby rowerzystów. Firmy, które pozyskały setki milionów dolarów od inwestorów, muszą celować w masowy rynek.
VeloPlanner ma być precyzyjnie dostosowany do rowerzystów – to jego przewaga.