Tusk obiecuje: Nie podniesiemy wieku emerytalnego

Donald Tusk
Donald Tusk, fot. shutterstock.
Jeśli opozycja wygra wybory Donald Tusk obiecuje, że nie zostanie podniesiony wiek emerytalny. - Przyszli polscy emeryci i emerytki chcą sami decydować, kiedy przechodzić na emeryturę, więc sprawę uważam za zakończoną - poinformował polityk.

Zyskaj dostęp do bazy artykułów z „My Company Polska” Zamów teraz!

Donald Tusk od dłuższego czasu przyznaje, że podniesienie wieku emrytalnego za jego kadencji było błędem.

"Niezależnie od liczby argumentów nie ulega wątpliwości, że większość opinii publicznej w Polsce była sceptyczna wobec reformy", którą w 2012 r. przeprowadził rząd PO-PSL – powiedział lider Koalicji Obywatelskiej podczas środowej konferencji prasowej.

Przyszli emeryci powinni decydować sami

- Przyszli polscy emeryci i emerytki chcą sami decydować, kiedy przechodzić na emeryturę, więc sprawę uważam za zakończoną - mówił były premier. - Nie mam wątpliwości, że media związane z PiS będą starały się przekonywać, że nasze zwycięstwo w wyborach oznacza podniesienie wieku emerytalnego. Nie, nie oznacza. Nie będziemy podnosić wieku emerytalnego po wygranych wyborach - obiecał Tusk.

"Ten pomysł był błędem"

Jak zaznacza portal money.pl w ubiegłym roku, w wywiadzie dla "Gazety Wyborczej" Tusk przyznał, że decyzja o podniesieniu wieku emerytalnego była błędem.

"Pomysł, aby w jakimś sensie wydłużać przymusowo pracę, był błędem. Wielu ludziom pod wieloma względami opłaca się dłużej pracować. Ja nie pozwolę nikomu wrócić do tematu podwyższenia wieku emerytalnego, przymusowo. To musi być wybór każdego człowieka" - powiedział wtedy były premier.

Socjalne treści kampanii wyborczej

Od początku roku praktycznie ruszyła kampania wyborcza. Przedstawiciele rządu od kilku dni straszą wyborców wizją Polski pod rządami obecnej opozycji – jednym z argumentów jest właśnie podwyższony wiek emerytalny, który rzekomo planują przyszli ewentualni zwycięzcy.

Powoli klaruje się też wokół jakich tematów będą krążyć konkurujący ze sobą politycy. Dla nikogo nie jest zaskoczeniem, że obie strony politycznego sporu zaczynają obiecywać wyborcom różne koncepcje wsparcia obywateli.

Czytaj dalej: Skazani na pendolino. Pasażerowie PKP zapłacą po podwyżkach cen biletów nawet 404 zł za przejazd w jedną stronę.

ZOBACZ RÓWNIEŻ