Samochód inteligentny

Fot. Materiały prasowe
Fot. Materiały prasowe 96
Dużo mówi się o tym, że już za kilka lat autonomiczne samochody masowo pojawią się na drogach. Ze względu na złożoność problemu, szczególnie w ruchu miejskim i lokalnym, poczekamy chyba na to nieco dłużej.

Zyskaj dostęp do bazy artykułów z „My Company Polska” Zamów teraz!

Jednak już teraz wiele modeli ma systemy, które czerpią z możliwości, jakie daje sztuczna inteligencja. Weźmy samochody z zamontowanymi kamerami analizujące otoczenie w poszukiwaniu zagrożenia (może nim być pieszy, rowerzysta, duże zwierzę itp.). Czujniki je wykryją, a komputer postara się określić jego dokładne umiejscowienie i rozpocznie procedurę, która pozwoli uniknąć wypadku. Po pierwsze, ostrzeże kierowcę, po drugie, automatycznie uruchomi hamulce, a po trzecie – w niektórych autach – wykona nawet nieznaczny ruch kierownicą. 

Dzięki sztucznej inteligencji (SI) pojawiły się też systemy przeciwdziałania niebezpiecznym sytuacjom na drodze podczas jazdy nocą. Są już rozwiązania, dzięki którym czujniki noktowizyjne rozpoznają np. pieszego bez odblasków albo nieoświetlony rower i skierują nań mocniejsze światło. Auto musi być jednak wyposażone w najwyższej klasy reflektory LED z funkcją doświetlania wybranego fragmentu drogi. Takie światła stosują m.in. Mercedes, Audi, BMW, a także Volvo. Z czasem pojawią się też w autach mniej prestiżowych marek. 

Jak wiemy, sztuczna inteligencja przejmie jednak zdecydowanie więcej czynności związanych z prowadzeniem samochodu. Bosch, producent wielu podzespołów dla motoryzacji, od wielu lat pracuje nad komputerem, który będzie w stanie odpowiadać za autonomiczne kierowanie. Chodzi o chip wykorzystujący sieci neuronowe, które działają dzięki technologii dostarczonej przez firmę Nvidia – znaną z produkcji znakomitych kart graficznych. Volkmar Denner, prezes zarządu Boscha, twierdzi, że rozwiązania przygotowywane przez jego firmę nauczą samochody, jak mają się samodzielnie poruszać „w terenie”. Będą one m.in. zdobywać tę wiedzę empirycznie, podczas jazdy po różnego rodzaju drogach. 

Sztuczna inteligencja Boscha potrafi przy tym nie tylko rozpoznawać pieszych czy rowerzystów, ale też wyciągać wnioski. Np. włączony kierunkowskaz w samochodzie przed nami sygnalizuje, że prawdopodobnie zmieni on pas. Ale może też oznaczać, że zamierza skręcić. System uczy się takich sytuacji i tego, jak się w nich odnajdywać. To zajmuje czas, ale Bosch przewiduje, że po weryfikacji danych przez centralę sieci neuronowe z poszczególnych aut będą się ze sobą porozumiewać, co pozwoli przyswajać wszystkim wozom wiedzę zdobytą przez jeden samochód. 

Oczywiście większość inteligentnych funkcji auta przyszłości będą zawdzięczać połączeniu z internetem i wykorzystaniu mocy obliczeniowej potężnych serwerów. A co, gdy zabraknie dostępu do bezprzewodowej sieci? Cóż, przyjdzie pewnie chwycić za kierownicę. Czy wobec tego zapowiedzi, że w niektórych modelach w ogóle niepotrzebny będzie kierowca, to nie mrzonki?


Prace idą pełną parą

Tesla to najbardziej znana  firma motoryzacyjna prowadząca prace nad zastosowaniem SI w samochodach. Jej autopilot – system autonomicznej jazdy – reklamowany jest jako najbardziej zaawansowany z dostępnych na rynku. Technologie związane z autami bez kierowcy rozwijają jednak niemal wszystkie firmy z branży, na czele z producentami samochodów klasy premium, jak Audi, BMW, Mercedes czy Toyota (Lexus) i należące do Chińczyków Volvo. Ściśle z nimi współpracują potężne koncerny produkujące podzespoły, jak choćby Bosch albo Continental – niesłusznie postrzegany jako przede wszystkim wytwórca opon. Z producentami aut kooperują też potęgi ze świata nowych technologii, jak Google, Microsoft, IBM, Nvidia i Intel, a nawet Facebook. 

W projektach tych biorą też oczywiście udział znani producenci nawigacji i map, jak choćby TomTom. I rzecz jasna ważną rolę do odegrania w świecie motoryzacyjnej SI mają również niewielkie firmy, które najczęściej po przedstawieniu swoich pierwszych osiągnięć wykupywane są przez duże koncerny. Weźmy choćby Autonomos z Berlina,  którą na początku tego roku przejął TomTom, albo izraelską Mobileye kupioną przez Intela za 15 mld dol. 

ZOBACZ RÓWNIEŻ