Różnorodne pojmowanie własności to kwestia pokoleniowa
Fot. shutterstock. / Fot. shutterstock.Obecnie to podejście uległo zmianie. Po pokoleniu X, którego zakupy były motywowane chęcią zdobycia pewnego statusu społecznego, na co wpływ miał rozwój MTV i kultury celebrytów, Milenialsi skupili swoje wydatki na doświadczeniach, a nie na dobrach materialnych. Z kolei pokolenie Z postrzega zakupy jako sposób na wyrażenie swojej tożsamości.
Te zmiany w zachowaniach konsumentów, w połączeniu z ostatnimi czynnikami społeczno-ekonomicznymi, takimi jak rosnące koszty życia, wysokie ceny nieruchomości, długi studenckie i szybki rozwój smartfonów, sprawiły, że młodsze pokolenia przykładają znacznie większą wagę do aktywów cyfrowych aniżeli do fizycznych.
Studium przypadku: treści rozrywkowe
Wspomniana zmiana uwidacznia się w różnych płaszczyznach, np. w szeroko pojętej rozrywce. Dane wyraźnie wskazują że Polacy coraz bardziej cenią sobie możliwość oglądania filmów i seriali, słuchania muzyki czy też czytanie książek, ale bez konieczności ich posiadania. Przykładem jest np. badanie Mediapanel, które wskazuje, że w lipcu 2023 roku serwisy VOD w Polsce miały 17 mln użytkowników, czyli 57,5 proc. wszystkich internautów.
Jednak trend odchodzenia od posiadania na własność widać także w innych branżach. Sukces usług przejazdów taksówkami zamawianymi przez aplikacje, streamingu wideo czy muzyki oraz innych modeli subskrypcji pokazuje, jak dużą wartość konsumenci przywiązują obecnie do dostępnych na żądanie produktów i usług cyfrowych, zamiast fizycznego ich posiadania.
Nie tylko rozrywka
Liczne badania pokazują, że podobnie jak w przypadku posiadania domu, młodsze pokolenia nie uznają posiadania samochodu na własność za priorytet. Badanie McKinsey z 2023 roku wskazuje, że aż 77% osób powyżej 45 roku życia korzysta z prywatnego samochodu więcej niż cztery razy w tygodniu. Dla porównania u osób w wieku 30-45 lat jest to już do 49%, a u osób poniżej 30 lat już tylko 42%.
Dla młodszych pokoleń, koszty związane z posiadaniem i utrzymaniem samochodu, w połączeniu z rosnącą popularnością technologii i usług na żądanie, sprawiają, że opcje transportu współdzielonego jak przejazdy taksówkami czy mikromobilność oraz rozwijające się sieci transportu publicznego, stają się atrakcyjną alternatywą. Badanie dla Bolt, przeprowadzone we współpracy z Oliver Wyman, wykazało, że jeśli nie pokonujemy naszym własnym samochodem więcej niż 15 000 km rocznie, mobilność współdzielona jest bardziej opłacalnym rozwiązaniem. Coraz bardziej oddalamy się od tej liczby, ponieważ średni dystans pokonywany samochodem w Europie wynosi obecnie 11 000 km rocznie, co oznacza spadek o 1 700 km w porównaniu do danych sprzed 10 lat.
Oprócz różnic pokoleniowych, rosnąca urbanizacja przyspiesza odchodzenie od prywatnych samochodów na rzecz transportu publicznego i usług multimodalnych. Według ONZ, do 2050 roku 68% światowej populacji będzie mieszkać w miastach, w porównaniu do 55% w 2018 roku. Wraz z rosnącą liczbą osób przenoszących się do miast, ograniczona przestrzeń, opłaty za wjazd do centrum oraz rosnące emisje sprawią, że posiadanie samochodu będzie coraz mniej praktyczne.
Szczyt motoryzacyjny minął
Na podstawie tych danych powszechnie uważa się, że „szczyt motoryzacyjny” już przeminął. Oznacza to, że dystans pokonywany przez osobę, głównie prywatnym samochodem, osiągnął swoje maksimum i teraz będzie stopniowo maleć. Taką hipotezę potwierdzają liczne badania. Ruch w kierunku Londynu podczas porannego szczytu spadł o 28% w latach 1994-2003, kiedy wprowadzono opłatę za wjazd do centrum miasta, a następnie o kolejne 12% do 2004 roku. Średni dystans pokonywany rocznie na osobę w wielu zachodnich miastach, takich jak Londyn, Sztokholm, Wiedeń, Houston czy Atlanta osiągnął swój szczyt jeszcze w latach 2000 lub wcześniej.
Co dalej?
Rosnąca urbanizacja, w połączeniu ze zmieniającym się podejściem młodszych pokoleń do posiadania, sprawia, że cyfrowe usługi mobilności na żądanie, takie jak przejazdy taksówkami zamawianymi przez aplikację, mikromobilność, car-sharing czy też transport publiczny są coraz częściej wybierane w miejsce prywatnych samochodów. Te ostatnie są postrzegane jako drogie, a także przyczyniające się do zanieczyszczeń i korków.
W Bolt wierzymy, że elastyczne, komplementarne systemy sieci transportu publicznego i usług mobilności współdzielonej będą w przyszłości dominującym sposobem przemieszczania się po miastach. Połączenie tych dwóch rozwiązań stanowi atrakcyjną alternatywę dla prywatnych samochodów i, co istotne, zapewnia dostęp na żądanie dla osób, które nie chcą lub nie mogą sobie pozwolić na ich posiadanie.
Koniec „szczytu motoryzacyjnego” pokazuje, że młodsze pokolenia wprowadziły nowy model konsumpcji, oparty nie na posiadaniu dóbr fizycznych, lecz na powszechnym dostępie do usług cyfrowych. W tym kontekście usługi mobilności współdzielonej, oferowane przez aplikacje takie jak Bolt, są gotowe na dynamiczny rozwój w nadchodzących latach. Płynnie integrują się z istniejącymi sieciami transportu publicznego, oferując przystępny cenowo i wygodny sposób poruszania się po miastach.