Pensje w budżetówce wzrosną minimalnie: Rząd odchodzi od zapowiadanych podwyżek

Donald Tusk, fot. TomaszKudala / Shutterstock
Donald Tusk, fot. TomaszKudala. / Shutterstock.
Rząd Donalda Tuska podjął decyzję o wzroście wynagrodzeń w sektorze budżetowym na 2025 rok, proponując podwyżkę o 4,1%. To znacznie mniej niż sugerowała minister rodziny, pracy i polityki społecznej, Agnieszka Dziemianowicz-Bąk, która zaproponowała wzrost o 7,8%.

Zyskaj dostęp do bazy artykułów z „My Company Polska” Zamów teraz!

Zgodnie z komunikatem Centrum Informacyjnego Rządu, średnioroczny wskaźnik wzrostu wynagrodzeń w państwowej sferze budżetowej na 2025 rok wyniesie 104,1% w ujęciu nominalnym. Oznacza to, że pensje oraz kwoty bazowe zostaną zwiększone o 4,1%, co odpowiada prognozowanej średniorocznej dynamice cen towarów i usług konsumpcyjnych na przyszły rok.

Rząd jest zobowiązany do 15 czerwca przedłożyć tę propozycję Radzie Dialogu Społecznego (RDS) oraz ogólnokrajowym organizacjom związków zawodowych, aby umożliwić im wyrażenie opinii na temat wskaźników wzrostu wynagrodzeń - relacjonuje portal Money.pl.

Większe podwyżki postulowane przez Ministerstwo rodziny, pracy i polityki społecznej

Minister Agnieszka Dziemianowicz-Bąk zaproponowała, aby wynagrodzenia w budżetówce wzrosły o 7,8%. Według jej wyliczeń, taka podwyżka kosztowałaby budżet około 17 miliardów złotych, co jest niemal dwukrotnie wyższą kwotą niż planował resort finansów. Jej propozycja spotkała się jednak z mniejszym poparciem, co skutkowało przyjęciem skromniejszej podwyżki.

Najważniejsze to robić swoje. Wywiad z Oliwią Myczkowską

Spór o wynagrodzenia dla pracowników budżetowych

Związki zawodowe w Radzie Dialogu Społecznego domagały się jeszcze większych podwyżek, postulując wzrost wynagrodzeń o 15%. Argumentują, że taki wzrost jest konieczny, aby nadążyć za rosnącymi kosztami życia i inflacją. Jednak rząd zdecydował się na mniej agresywną podwyżkę, co spotkało się z krytyką ze strony związków zawodowych - czytamy w Business Insiderze.

Startup syna Joanny Przetakiewicz przejęty przez Incode Technologies. Filip Victor opuszcza firmę

Koszty dla budżetu

Podwyżka o 4,1% będzie kosztować budżet państwa około 9 miliardów złotych. Jak tłumaczy jeden z przedstawicieli rządu, każdy dodatkowy punkt procentowy podwyżki oznaczałby dodatkowe 2 miliardy złotych obciążenia dla budżetu. Biorąc pod uwagę napiętą sytuację finansową w przyszłorocznym budżecie, zdecydowano się na bardziej konserwatywne podejście.

Jak wskazuje rząd zaproponowana podwyżka nie jest ostatecznym rozwiązaniem. Rząd sygnalizuje gotowość do dalszych rozmów, aby znaleźć kompromisowe rozwiązanie, które zadowoli zarówno pracowników sektora budżetowego, jak i możliwości finansowe państwa.

ZOBACZ RÓWNIEŻ