Od AI nie ma odwrotu

Tygodnik „Time” opublikował niedawno listę 100 najbardziej wpływowych ludzi w AI. W zestawieniu nie znalazł się żaden Polak. Zaskoczeni?

Agnieszka Mikołajczyk: Robiłam doktorat na Politechnice Gdańskiej, więc sporo czasu spędziłam na uczelni. Nie licząc pewnych niszowych tematów, polska nauka w dziedzinie sztucznej inteligencji raczej nie ma topowych gwiazd pokroju Yanna Le Cuna, które byłyby powszechnie rozpoznawalne i globalnie cytowane w naukowych publikacjach. Natomiast jeśli chodzi o biznes, to w naszym kraju nie jest źle! Rodzime startupy dobrze radzą sobie z trenowaniem modeli językowych czy systemami rozpoznającymi mowę, gdzie w rankingach – oczywiście jeśli chodzi o język polski – pobiliśmy nawet Microsoft i Google.

Nas ta okładka bardzo zdziwiła. Kilka miesięcy temu podczas spotkania na Uniwersytecie Warszawskim Sam Altman – CEO OpenAI – powiedział do Polaków: „Nie wiem, co wasz kraj robi, by wytwarzać takie talenty zajmujące się sztuczną inteligencją, ale ich wpływ jest ogromny”.

Artur Haponik: Biznesowo Polacy robią naprawdę ciekawe projekty. Jako Addepto współpracujemy z największymi firmami – takimi jak Rolls-Royce czy Porsche Continental – które decydują się na nasze usługi, ponieważ dostarczamy wysoką jakość. Śmiało mogę powiedzieć, że polscy fachowcy nie ustępują niczym tym z Europy Zachodniej czy Stanów Zjednoczonych. Wygrywamy konkurencję z globalnymi gigantami, może więc po prostu nie dowozimy marketingowo?

A.M.: Ponadto w naszym kraju funkcjonuje silna społeczność skupiona wokół AI – organizujemy wiele wydarzeń, regularnie dyskutujemy. Młodzi ludzie biorą udział w takich eventach, chłonąc wiedzę, nawiązując wartościowe znajomości, udzielając się w projektach charytatywnych. To pasja, którą każdy chętnie się dzieli.

Albo dzieli ją na czworo. Coraz więcej startupów używa sztucznej inteligencji jako „buzzworda”, nie oferując żadnej innowacji.

A.M.: Z drugiej strony są przedsiębiorstwa, które fajnie wykorzystują AI, choć nie słychać o nich w mediach. Niedawno udzielałam konsultacji firmie opracowującej aplikację dla niewidomych do rozpoznawania dat ważności żywności. Korzystają z niej już ludzie na całym świecie – świetny przykład „polskiej AI” mającej globalny wpływ. Do jej twórców regularnie piszą wdzięczni odbiorcy.

A.H.: Kiedy kilka lat temu ruszaliśmy z Addepto, sztuczna inteligencja dla części ludzi rzeczywiście była „buzzwordem”. Próbowaliśmy organizować szkolenia dotyczące sztucznej inteligencji, lecz często słyszeliśmy: „AI? To nie dla nas, zbyt skomplikowane”. Wiele zmienił ChatGPT, ponieważ ludzie otrzymali namacalny przykład tego, że sztuczna inteligencja naprawdę działa i ma ogromne możliwości.

Jak więc wygląda sztuczna inteligencja w wykonaniu waszych startupów? Addepto np. pracowało ostatnio przy słynnej już kuli sferycznej MSG w Las Vegas.

A.H.: Zapotrzebowanie na nasze usługi stale rośnie, dlatego zeszły rok zakończyliśmy z trzykrotnym wzrostem. Mamy naprawdę bardzo szerokie spektrum wdrożeń. Sferyczna kula, o której wspomnieliście, to obszar związany z wizyjnością – dla właściciela obiektu stworzyliśmy rozwiązanie wspomagające wyświetlanie wszystkich efektownych panoram. Ta współpraca była wielkim wyzwaniem, udało nam się jednak stworzyć model ułatwiający tworzenie obrazów o niezwykle wysokiej rozdzielczości.

A co robicie dla Rolls-Royce’a?

A.H.: Tamtejszy dział wsparcia IT otrzymuje mnóstwo wewnętrznych ticketów na temat różnych zgłoszeń. Na przykład zepsuł się w firmie jakiś system informatyczny, pracownicy nie radzą sobie z problemem, więc zalewają support zgłoszeniami. To przecież idealne pole do automatyzacji!

Ciekawy projekt mamy też z innym klientem z branży automotive – tworzymy systemy, które będą w...