Magnes misji

Barbara Zych
Barbara Zych, fot. mat. prasowe
Pracownicy instytucji państwowych czują, że ich praca ma sens. Cenią sobie też stabilność zatrudnienia i work-life balance – mówi Barbara Zych, prezes Employer Branding Institute. 
ARTYKUŁ BEZPŁATNY

z miesięcznika „My Company Polska”, wydanie 9/2022 (84)

Zyskaj dostęp do bazy artykułów z „My Company Polska” Zamów teraz!

Jak się pracuje w firmach publicznych? Czym dziś przyciągają one pracowników?

Pyta pani o to, co się powszechnie wydaje czy o to, co mówią pracownicy, którzy w tych instytucjach są zatrudnieni? Bo to dwie różne perspektywy. 

Zacznijmy od opinii tych, którzy są na miejscu, innymi słowy, którzy najlepiej wiedzą o czym mówią.

To co najmocniej wybija się w tych opiniach to misja i sens pracy. Pytani przez nas pracownicy instytucji państwowych podkreślają, że mają i chcą mieć poczucie wpływu – na polską rzeczywistość, gospodarkę, finanse, otoczenie społeczne. I nie chodzi tu o politykę, bo ci ludzie często pracują znacznie dłużej niż czas trwania kadencji. W przypadku samorządów jest to pomoc bliższa konkretnym ludziom, wręcz sąsiadom, w przypadku urzędów na szczeblu krajowym – pomoc ukierunkowana na większe społeczności. To co ważne, to to, że ta praca ma sens. Tego często brakuje np. w korporacjach, gdzie ludzie narzekają, że są tylko trybikami. Misyjność ma znaczenie zwłaszcza dla ludzi młodych. Jej znaczenie wzrosło po pandemii, w czasie której przewartościowaliśmy wiele spraw związanych z pracą.

Powszechnie uważa się, że instytucje publiczne zapewniają to bezpieczeństwo. Dają stabilność, także w niestabilnych czasach. 

Bo dają. To kolejny powód, dla którego ludzie cenią sobie pracę w firmach państwowych. „Idzie kryzys, ale ja nie muszę się bać bezrobocia”. To ogromny plus. Uważa się, że w zależnych od sytuacji politycznej instytucjach publicznych wymiana kadry odbywa się wraz ze zmianą władzy. Ale dotyczy to szczebla liderów, trzon specjalistów zostaje zwykle bez zmian. Zresztą podobnie to działa w wielkich korporacjach – przychodzi nowy prezes i często wymienia najważniejszych menedżerów.

Stabilność może być zaletą, ale może też kojarzyć się ze skostnieniem. 

To prawda. Ale wcale tak być nie musi. Jako Employer Branding Institute staramy się pokazywać, że urzędy również mogą być zwinne i innowacyjne, a więc dawać możliwość rozwoju i wpływu. Paradoksalnie często jest to w nich łatwiejsze niż w korporacjach.  

Jakie jeszcze atuty ma praca w sektorze publicznym?

Wydaje się, że jest spokojniej. Podkreślam „wydaje się”, bo oczywiście tu też są deadliny, też gonią terminy, ale nie ma takiego wyścigu jak w firmach prywatnych. Nie zabieramy pracy do domu, nie mieszamy spraw zawodowych z życiem prywatnym… Innymi słowy dobry, klasyczny work-life balance. W instytucjach publicznych pilnuje się, żeby pracownicy chodzili na urlopy, żeby nie siedzieli po godzinach, żeby ich nie przeładowywać. To bardzo cenne. I świetnie wpisuje się w nowoczesne trendy HR i potrzeby pracowników.

A co z wynagrodzeniem? Zwykle jest niższe niż w firmach prywatnych. 

Nie zawsze, ale nawet tam gdzie jest niższe to jest pewne i o czasie. A to wcale nie jest takie oczywiste w trudnych czasach, choćby w małych firmach prywatnych. 

Prywatne firmy kuszą atrakcyjnymi benefitami. Urzędy co najwyżej paczkami ze słodyczami dla dzieci na Gwiazdkę…

I tu się pani myli! Instytucje publiczne wprowadzają nowoczesne benefity typu karta Multisport czy opieka medyczna, ale też filary emerytalne, zapomogi, wydarzenia socjalne dla rodzin, wsparcie życia prywatnego – to powoli staje się normą. Wiele z nich, zwłaszcza na poziomie samorządowym, oferuje też tradycyjne wczasy pod gruszą, nie mówiąc o dodatkowej pensji. 

Skoro jest tak dobrze, dlaczego instytucje publiczne muszą sięgać o pomoc takich firm jak pani? Po co im employer brandingowe akcje?

Jeśli instytucja chce zawalczyć o ekspertów na światowym poziomie, musi to odpowiednio i szeroko komunikować. Pracujemy obecnie z dwoma dużymi podmiotami z sektora publicznego. Dobrze wiedzą, że przy tak niskim bezrobociu, jakie mamy w Polsce, o dobrych pracowników trzeba zawalczyć. Jak? Choćby taką skuteczną akcją employer brandingową. Zresztą – co ciekawe – employer branding wziął się właśnie z sektora publicznego. Pierwsze akcje EB były robione dla brytyjskiej służby zdrowia oraz amerykańskiej armii – to prawdziwe majstersztyki. I klasyka, z której czerpiemy do dziś.  

My Company Polska wydanie 9/2022 (84)

Więcej możesz przeczytać w 9/2022 (84) wydaniu miesięcznika „My Company Polska”.


Zamów w prenumeracie