Liczy się człowiek, nie jego płeć

Renata Kocemba
Renata Kocemba, fot. materiały prasowe
Kto w zarządzaniu nie kieruje się różnorodnością i inkluzywnością, ten nie wie, co traci – przekonuje Renata Kocemba, szefowa marketingu Prologis na Europę Środkową.
ARTYKUŁ BEZPŁATNY

z miesięcznika „My Company Polska”, wydanie 8/2023 (95)

Zyskaj dostęp do bazy artykułów z „My Company Polska” Zamów teraz!

Czy logistyka nadal jest branżą typowo męską?

Na szczęście już coraz rzadziej spotykam się z tym stereotypem. Z obserwacji i własnych doświadczeń wiem, że branża nieruchomości już dawno przestała mieć męską płeć. Liczy się poszczególny człowiek i to, co wnosi jako unikatowa jednostka. W Prologis właśnie tak jest.

Jak dużą część zespołu stanowią kobiety?

W polskim oddziale ponad połowę. W dodatku siedem na dziesięć naszych zespołów prowadzą kobiety. Jestem z tego dumna, bo uważam, że biznes nie powinien patrzeć na człowieka przez pryzmat takich kategorii jak płeć, wiek czy orientacja seksualna.

Pani jest związana z Prologis od blisko 13 lat. Muszę więc zapytać o pani osobiste doświadczenia pod tym względem.

To prawda, związałam z Prologis dużą część zawodowego życia. Dzięki temu na własnym przykładzie mogłam obserwować, jak firma wciela równościowe wartości w życie. Przeszłam tu wszystkie szczeble hierarchii i doświadczyłam tego, że nasza firma wierzy i inwestuje w człowieka. Mówiąc wprost - kilkanaście lat temu moi przełożeni zobaczyli mój potencjał i we mnie uwierzyli. A to, że jestem kobietą, nie miało znaczenia.

Dotykamy tutaj tematu zarządzania różnorodnością, o którym jest coraz głośniej. Czy pani zdaniem jest to pusty frazes, czy może siła napędowa biznesu?

Wiele osób zadaje dziś sobie podobne pytanie. My w Prologis nie mamy w tej kwestii żadnych wątpliwości. Istnieją badania, które potwierdzają, że zróżnicowane zespoły uzyskują ponadprzeciętne wyniki, pracują szybciej i w 87 proc. podejmują lepsze decyzje. Ponadto firmy, które wprowadzają różnorodność i inkluzywność jako jeden z filarów zarządzania, aż o 46 proc. zwiększają przewagę konkurencyjną. Te liczby mówią same za siebie.

Rozumiem, że w Prologis doświadczacie tego na własnej skórze?

Jak najbardziej. Często słyszymy, jak inne firmy rozmawiają o tym, w jaki sposób wdrożyć do swoich struktur D&I (skrót od diversity and inclusion, czyli różnorodność i włączanie – red.). Cieszymy się, że temat robi się głośny, a z drugiej strony mamy ogromną satysfakcję, że Prologis jest pod tym względem pionierem i innowatorem. Już w tamtym roku powołaliśmy szefa działu DEIB.

To skrót, który w Polsce nie jest jeszcze powszechnie znany. Wyjaśni pani, co znaczy?

Pochodzi od angielskich słów: diversity, equity, inclusion and belonging i oznacza zarządzanie różnorodnością, równością, inkluzywnością i przynależnością. Jako Prologis poszliśmy więc dalej i głębiej niż rynek. Dodam, że mamy w tej dziedzinie stworzony strategiczny plan, który krok po kroku realizujemy.

Poda pani jakieś przykłady tego typu działań?

W ramach DEIB podkreślamy ważność świąt kulturowych i etnicznych – to m.in. takie inicjatywy jak Pride Month, Black History Month czy Latin Culture Month. Tworzymy grupy fokusowe pracujące nad konkretnymi tematami, np. poświęcone mniejszościom etnicznym. Komitet DEIB stoi na straży zróżnicowanej reprezentacji pracowników na wszystkich szczeblach w organizacji. Zajmujemy się również działaniami charytatywnymi i filantropią, a za pomocą Prologis Fundation wspieramy odpowiednie instytucje. Ponadto co roku przeprowadzamy ankietę satysfakcji naszych pracowników, w której zadajemy szereg pytań o to, jak pracownicy czują się w firmie, jak są traktowani i czy widzą, jak funkcjonuje w praktyce inkluzywność i różnorodność, o której mówimy. Wyniki są więcej niż satysfakcjonujące. Aż 94 proc. naszych pracowników deklaruje dumę z tego, że u nas pracuje. Chyba najlepiej widać to u przedstawicieli pokolenia Z, dla których liczą się nie tylko zarobki, ale przede wszystkim wartości, jakie wyznaje firma.

Skoro mówimy o wartościach – wiele firm dużo o nich mówi, ale niekoniecznie wprowadza je w życie. Jak to jest w Prologis?

Wartości, w tym różnorodność, są dla naszej firmy fundamentem i przejawiają się w każdym aspekcie naszej działalności. Już podczas rekrutacji nie patrzymy na płeć ani na inne kategorie, które mogłyby zaszufladkować kandydata do pracy. Liczy się dla nas wyłącznie to, jakim ktoś jest człowiekiem. Tak jak wspomniałam, nasza inkluzywność nie dotyczy tylko płci, ale też np. kwestii rodzinnych czy wieku.

Wiele firm nie szanuje dojrzałych pracowników.

U nas jest odwrotnie. W Prologis najstarszy pracownik urodził się w 1956 r., a najmłodszy w 1999 r.

To praktycznie rozpiętość trzech pokoleń.

I te trzy pokolenia świetnie ze sobą współpracują, nie ma u nas ageizmu. Dodam, że w czasie pandemii wprowadziliśmy również filozofię elastyczności (The Flexibility Philosophy). To zaproszenie dla wszystkich pracowników Prologis w Europie do przeprowadzenia w swoim zespole rozmowy na temat tego, jak można stworzyć najlepsze warunki pracy dla wszystkich.

Na czym polega filozofia elastyczności?

Między innymi na tym, że to pracownik decyduje, gdzie chce pracować. Wspólnie z menedżerem określa, ile dni ma być w biurze, a ile może pracować w domu. Rozliczamy go z tego, jakie wyniki osiąga i czy „dowozi” projekty. To się doskonale sprawdza. Żartuję czasem, że covid nauczył nas większego zaufania do pracowników. Wiemy, że nie trzeba stać nad ich głową, żeby osiągali dobre wyniki.

Ostatnio bardzo modne jest hasło ESG. Czy te trzy literki to biznesowy hit, czy kit?

Zdecydowanie hit! Mówię czasem nawet, że uratują one świat.

To dlaczego tylu przedsiębiorców krzywi się, gdy słyszy to hasło?

Myślę, że jest z tym podobnie jak z różnorodnością i inkluzywnością. Kto jeszcze tego nie stosuje, ten nie wie, co traci. My doskonale znamy temat, bo Prologis raportuje swoje wyniki dotyczące ESG już od 2006 r.

Dopiero od 2024 r. raportowanie stanie się obowiązkowe.

Tymczasem my to robimy już 17 lat. Tym samym wyznaczamy wysokie standardy dla całej branży, a nawet dla całego biznesu. Raportowanie ESG ma duże znaczenie, bo pokazuje działania i plany firm za pomocą twardych danych i faktów. Eliminuje więc greenwashing i różne manipulacje. Będąc liderem rynku nieruchomości magazynowych, jesteśmy też pionierami pod względem ESG. Przez nasze magazyny przepływa 3 proc. światowego PKB? To ogromna odpowiedzialność!

Chcę jeszcze zapytać o hasło „klientocentryczności”. Jak ta idea jest realizowana w Prologis?

Customer centricity to jedna z naszych podstawowych wartości. Polega to na tym, że podejmując jakikolwiek krok biznesowy, zastanawiamy się, po co i dla kogo to robimy. Odpowiedź zawsze brzmi: „dla klienta”. To właśnie klienci są najważniejszą częścią naszego biznesu, dlatego trwałe, bardzo często wieloletnie relacje z nimi są dla nas najważniejsze. Nie podchodzimy do klienta z pozycji „my wiemy wszystko najlepiej”. W corocznej ankiecie satysfakcji pytamy ich o nasze mocne, ale też słabe strony, a także o to, co jeszcze możemy poprawić. Dbamy o dobre relacje nie tylko z naszymi klientami, ale też pracownikami, inwestorami i społecznością lokalną. Przykładem naszych działań jest program PARKlife, dzięki któremu nasze parki logistyczne stają się fantastycznymi miejscami do pracy. Prowadzimy też wiele innych inicjatyw.

Poda pani przykład?

W tamtym tygodniu zakończyliśmy bezpłatne przeglądy rowerowe dla pracowników naszych klientów, a także badania profilaktyczne w kierunku nowotworów skóry. Na dodatkowe badania skierowaliśmy aż 30 osób. Kto wie, czy w ten sposób nie uratowaliśmy komuś życia? Z kolei we wrześniu będzie można sobie zbadać płuca, co jest bardzo ważne po pandemii, planujemy też akcję badania wzroku.

A jak wygląda wasza współpraca ze społecznościami lokalnymi?

Jest ona bardzo ważnym elementem naszej działalności. W miejscach, w których prowadzimy działalność, chcemy być postrzegani jako dobry sąsiad. Dlatego włączamy się w lokalne akcje, rodzinne pikniki, wspieramy też lokalne fundacje.

Na koniec chciałbym zapytać o specyfikę pani pracy. Zwłaszcza że zarządza pani marketingiem i komunikacją w Europie Środkowej, czyli w czterech krajach: Polsce, Czechach, Słowacji i Węgrzech.

Proszę sobie wyobrazić, że to blisko 5 mln mkw. powierzchni magazynowej! To oczywiście wpływa na ogromną liczbę naszych klientów i interesariuszy. Dodam, że to, co robię, to zupełnie inny marketing i komunikacja niż w biznesie B2C. Wymaga to przemyślanej i zaplanowanej strategii działań skoncentrowanej na kliencie. Mam trzy najważniejsze zasady, które czasem nazywam Top 3.

Powie pani jakie?

Po pierwsze, dobre zrozumienie rynku i klientów. Ważne są: posiadanie głębokiej wiedzy na temat rynku i nieruchomości logistycznych, znajomość trendów i zrozumienie potrzeb klientów. Prologis jako jedyny deweloper ma własny dział badań, który, często także przy współpracy z renomowanymi uczelniami, wydaje raporty na temat branży. Dzięki unikatowej wiedzy, którą w ten sposób uzyskujemy, tworzymy własne plany rozwoju. Druga zasada to budowanie silnej marki. Staramy się być o krok przed tym, co przyniesie przyszłość. Na przykład w naszej europejskiej kampanii pod hasłem „Made in Prologis” koncentrujemy się na fakcie, że nasze magazyny to więcej niż cztery ściany i dach.

W jakim sensie?

Wszędzie tam, gdzie działamy, angażujemy się w wieloletnie, trwałe relacje z naszymi klientami, pracownikami, inwestorami i lokalnymi społecznościami. Budowanie silnej marki, która wzbudza emocje, pozwala nam na zdobycie i utrzymanie klientów. Właśnie to nas wyróżnia na tle konkurencji. Ostatni, trzeci aspekt to skuteczna komunikacja.

Łatwo powiedzieć, ale pewnie trudniej wykonać.

Dla mnie skuteczna komunikacja to komunikacja w odpowiednim czasie, odpowiednim miejscu i do odpowiednich osób. Upraszczając - nie musimy być zawsze, wszędzie i dla każdego. Żartuję czasem, że moja mama, która doskonale wie, gdzie pracuję i czym się zajmuję, nie musi wiedzieć, na jakim rynku mamy dostępną powierzchnię. Dlatego starannie dobieramy odbiorców naszych komunikatów. Z tego powodu nasz dział marketingu mocno wspiera pozostałe działy Prologis, takie jak dział leasingu czy zarządzania nieruchomościami. W końcu to one są najbliżej klientów. Dzięki takiemu podejściu budujemy długoterminową lojalność naszych klientów, a to w biznesie jest bezcenne.

My Company Polska wydanie 8/2023 (95)

Więcej możesz przeczytać w 8/2023 (95) wydaniu miesięcznika „My Company Polska”.


Zamów w prenumeracie

ZOBACZ RÓWNIEŻ