Jesteśmy w stanie permanentnej rewolucji

Andrzej Dulka
Andrzej Dulka
Co nas czeka? Staniemy się jeszcze bardziej otwarci na drugiego człowieka, w cenie będzie oryginalna twórczość. Nie wygramy z AI w analizie dużych zbiorów danych, ale wygramy w etyce, moralności, humanizmie, wartościach czy potencjale twórczym – przekonuje Andrzej Dulka, prezes Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji.
ARTYKUŁ BEZPŁATNY

z miesięcznika „My Company Polska”, wydanie 9/2023 (96)

Zyskaj dostęp do bazy artykułów z „My Company Polska” Zamów teraz!

Jak – technologicznie i gospodarczo – wygląda Polska w 2023 r.?

Branża teleinformatyczna w naszym kraju rozwija się bardzo dynamicznie. Jesteśmy u progu wielkiej rewolucji, już wkrótce Polska może zmienić się nie do poznania. Przede wszystkim właśnie rusza aukcja na częstotliwości, które będą przydzielone dla 5G. Cała sieć usług oraz infrastruktura skupiona wokół tej technologii sprawi, że będziemy żyć w zupełnie innym kraju.

Jesteśmy gotowi na tę rewolucję?

Nikt nie jest w pełni gotów na żadną rewolucję (śmiech). Ale odpowiem inaczej, z perspektywy prezesa organizacji, która bada branżę od 30 lat – jesteśmy w stanie permanentnej rewolucji. Do dużej części tego, co nadchodzi jesteśmy przygotowani. Jednak – jak zwykle w takich sytuacjach bywa – wiele rzeczy może zaskoczyć. W tym upatruję największą rolę Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji, żeby świadomie budować przyszłość oraz przygotowywać na zmiany i koszty, które jako społeczeństwo musimy ponieść w związku z dalszym rozwojem

W którym obszarze wciąż macie najwięcej do zrobienia?

PIIT stale buduje swoją strategię. Najwięcej uwagi poświęcamy technologii 5G, cyberbezpieczeństwu, przemysłowi 4.0, koncepcji inteligentnych miast oraz kompetencjom cyfrowym społeczeństwa. Rozmawiamy z wieloma grupami interesów – zależy nam na tym, żeby biznes bez przeszkód realizował swoją misję, a społeczeństwo nadal się rozwijało.

I jak dynamicznie idzie nam ten rozwój? Jakich technologii może zazdrościć Polsce cały świat?

W biznesie nie chodzi o to, żeby ktoś nam czegoś zazdrościł – chodzi o to, żebyśmy jako kraj jak najrozsądniej wykorzystywali stojące przed nami szanse i swoje silne strony. Nie ma co zaklinać rzeczywistości – jako gospodarka ciągle gonimy Zachód. W takich krajach jak Stany Zjednoczone powstają największe innowacje, ściąga się tam najtęższe umysły. 

Ale wracając do pańskiego pytania... Myślę, że możemy się pochwalić niezwykłym potencjałem młodzieży – kształcimy wspaniałe talenty, ludzi chcących się dalej rozwijać, nakierowanych na sukces. Największe międzynarodowe korporacje prowadzą rekrutacje w naszym kraju, gdyż chcą uruchomić drzemiący w nas potencjał. Mamy pomysły, mamy ambitne firmy – teraz musimy przekonywać je, żeby biznes robili w Polsce, a nie za granicą.

Więc jako kraj powinniśmy zrobić wszystko, żeby zatrzymać talenty u siebie?

Nie podoba mi się słowo „wszystko”. Róbmy jak najwięcej, żeby talenty po prostu chciały tu zostać.

A może jednak powinniśmy pozwolić im rozwijać się za granicą, licząc, że w przyszłości wrócą do Polski, gdzie wykorzystają zdobyte doświadczenie? Gdyby Robert Lewandowski został w Lechu Poznań, raczej nie zostałby najlepszym napastnikiem na świecie.

Piłka nożna to mimo wszystko nieco inny świat niż biznes. Co nie zmienia faktu, że Lewandowski pierwsze szlify zdobywał właśnie w Polsce. Kto wie, jak mocno rozwinąłby się jego potencjał, gdybyśmy w kraju zapewnili mu właściwe warunki?

To może zostawmy „Lewego” i przejdźmy do czegoś, co ma więcej wspólnego z biznesem – sztucznej inteligencji. Podobno właśnie wywraca świat – nie tylko biznesu – do góry nogami.

Sztuczna inteligencja to hasło, które jednocześnie bardzo mi się podoba i nie podoba. Ono jest fajne marketingowo, gdyż świetnie się sprzedaje i pokazuje ogromne perspektywy, możliwości. To jednak w żadnym wypadku nie jest inteligencja, lecz po prostu bardzo zaawansowane, genialne rozwiązanie software’owe tworzące rzeczy, których ludzie nie są w stanie zrobić. 

Nie boi się pan AI?

Kalkulator już teraz jest dużo lepszy ode mnie jeśli chodzi o działania matematyczne. To, że jakieś rozwiązanie jest w czymś dużo lepsze ode mnie jeszcze nie budzi mojego lęku. Podchodzę do tego raczej pragmatycznie – to zaawansowane narzędzie, które musimy nauczyć się wykorzystywać. Zresztą rozwiązania oparte na AI wykorzystujemy już od bardzo dawna, choć często nawet nie zdajemy sobie z tego sprawy. Czym jest podpowiadanie dalszej części słowa podczas pisania SMS-a?

Na pewno nie boję się noża leżącego na stole. Boję się ludzi, którzy mogliby go źle użyć. Sztuczna inteligencja jest potencjalnie niezwykle niebezpiecznym narzędziem, dlatego mądrzy ludzie powinni zastanowić się, jak ochronić tę technologię przed przestępcami. Co ciekawe, to już się dzieje, a w tego typu inicjatywach przoduje Europa. Mamy doświadczenie w takich sprawach. Pamięta pan, co się działo, kiedy pracowaliśmy nad RODO? Te akty prawne rodziły się w bólach, dziś stawiane są za wzór ochrony danych osobowych.

Kilka miesięcy temu rozmawialiśmy z Szymonem Sidorem z OpenAI. On stwierdził wówczas, że ze sztuczną inteligencją doszliśmy do takiego momentu, w którym wszystkie kluczowe decyzje jej dotyczące powinny być  podejmowane ponad podziałami przy udziale wielu rządów.

Zgadzam się i cieszę się, że również Polacy zabierają głos w tej ważnej dyskusji.

W dyskusji o zielonej transformacji biznesu bierzemy udział równie chętnie?

Zielona transformacja nie obędzie się bez cyfryzacji. Trochę mam tu podzielone serce, bo z jednej strony wszyscy wiemy, jak ważny w Polsce jest węgiel – tego nie możemy tak po prostu zignorować. Jednocześnie zdajemy sobie sprawę z faktu, że rozwiązania teleinformatyczne są przyszłością dla zielonej transformacji. Optymalizacja zużycia energii chociażby poprzez wykorzystanie sztucznej inteligencji – nie tylko w branży IT – opłaci się wszystkim. Tu zresztą nie chodzi wyłącznie o zużycie energii, ale również inne aspekty związane z ekologią.

Jakie?

Jestem wielkim entuzjastą tego, w jaki sposób AI może wpłynąć na rolnictwo. Sztuczna inteligencja może chociażby bardzo precyzyjnie, nieomal z dokładnością do jednego centymetra na polu uprawnym, zasugerować, kiedy, gdzie i ile nawodnić i zastosować niezbędne środki, żeby było możliwie jak najwydajniej. Precyzyjne rolnictwo to czystsze środowisko! Czyste rzeki, czyste powietrze – to wszystko nadchodzi wraz z nowymi technologiami, dlatego nie bójmy się ich, podpowiadajmy dzieciakom, jak je odpowiednio wykorzystywać. W szkołach powinno uczyć się już, jak odróżnić tekst napisany przez algorytm, od tekstu, którego autorem jest człowiek. Wie pan, mój syn jest programistą. Zapytałem go ostatnio o to, czy programiści boją się AI.

I co odpowiedział?

Że się nie boją, ponieważ sztuczna inteligencja sama nie będzie uczyć się nowych rzeczy, ktoś będzie musiał nad nią pracować. Zawody oczywiście się zmienią, a ludzie zostaną zmuszeni do skupienia się na innych kompetencjach, jednak tak dzieje się przecież w przypadku każdej rewolucji. Trzeba być otwartym, uczyć się, być przygotowanym na zmiany.

PIIT – jak już wspomnieliśmy – obchodzi właśnie 30-lecie działalności. Jak pan podsumuje ten okres?

Przede wszystkim ogromny szacunek dla wszystkich, którzy przez te 30 lat pomogli nam przejść przez każdą rewolucję! Zmieniło się dosłownie wszystko: komunikacja, edukacja, praca. Mamy dziś powszechny dostęp do dobrodziejstwa wiedzy, jakim z całą pewnością jest internet. Jeszcze 15 lat temu nie było iPhone’ów, da pan wiarę? AI na poważnie rozwijamy od zaledwie kilku lat, a już teraz wszyscy o niej mówią. Tempo adaptacji nowych technologii – również w Polsce – jest gigantyczne. Powiem więcej, jako kraj, który wciąż musi gonić Zachód, możemy pochwalić się bardzo dużą dynamiką tej adaptacji. Na przykład we Francji czeki ciągle są w użyciu – w małej miejscowości, gdy  zapłaciłem w sklepie zegarkiem, to wywołałem spore zaskoczenie. Nie zmarnujmy naszego potencjału. Pyta pan o moment powstania Izby, a to już w zasadzie wręcz archeologia. Nie wiem, co będzie za następne 30 lat, ale widać już pewne kierunki.

Którym kierunkom trzeba się szczególnie przyglądać?

Świat przestanie się opierać na kompetencjach technicznych – liczyć zaczną się kompetencje miękkie oraz umiejętność pracy w grupie. Staniemy się jeszcze bardziej otwarci na drugiego człowieka, w cenie będzie oryginalna twórczość. Oczywiście nadal trzeba będzie posiadać technologiczne zdolności, ale one już nie wystarczą. Nie wygramy z AI w analizie dużych zbiorów danych, ale wygramy w etyce, moralności, humanizmie, wartościach czy potencjale twórczym. C

My Company Polska wydanie 9/2023 (96)

Więcej możesz przeczytać w 9/2023 (96) wydaniu miesięcznika „My Company Polska”.


Zamów w prenumeracie

ZOBACZ RÓWNIEŻ