Jak to jest z ładowaniem elektryka, czyli czas na dłuższą kawę. Raport elektromobilność

Ile trwa ładowanie samochodów elektrycznych?
Ile trwa ładowanie samochodów elektrycznych?
Choć w Polsce stale rozwija się infrastruktura ładowania samochodów na prąd, to jednak dotyczy to przede wszystkim największych miast oraz najważniejszych dróg szybkiego ruchu. Jeśli jednak chcemy swobodnie poruszać się elektrykiem po Polsce, to możemy mieć problem. Czy jest szansa, że wkrótce będzie łatwiej?
ARTYKUŁ BEZPŁATNY

z miesięcznika „My Company Polska”, wydanie 10/2022 (85)

Zyskaj dostęp do bazy artykułów z „My Company Polska” Zamów teraz!

Choć sprzedaż aut na prąd nie rośnie w Polsce bardzo szybko, to jednak na miejskich ulicach i na drogach szybkiego ruchu, z roku na rok, widać coraz więcej pojazdów z zielonymi tablicami. Jednym z problemów, z którymi borykają się kierowcy tych aut, jest stale zbyt mała sieć ogólnodostępnych ładowarek. To sprawia, że – wybierając się w daleką podróż – trzeba ją starannie zaplanować, dbając o to, by na trasie szybko i sprawnie uzupełnić zapas energii w bateriach.

Na szczęście nie brak nowych inwestycji. Przykładem może być stacja ładowania samochodów elektrycznych, którą przed wakacjami otwarto na śląskim odcinku autostrady A1 w okolicach Rybnika. Dzięki niej można łatwo i szybko naładować elektryka w trakcie podróży. Nowe urządzenie ma bowiem moc do 150 kW, co pozwala zyskać kilkaset kilometrów zasięgu w kilkanaście minut, oczywiście jedynie w przypadku tych samochodów na prąd, które mają odpowiednie możliwości ładowania. Nowa stacja ładowania ma przy tym aż cztery stanowiska (tzw. punkty ładowania), z których dwa pozwalają ładować samochód z dużą mocą. Co ciekawe firma Siemens, która zbudowała wspomnianą stację, do końca 2023 r. zamierza tylko w Polsce postawić nawet 100 nowych stacji szybkiego ładowania.

Aplikacje na ratunek

To spora liczba, która na pewno pomoże właścicielom aut na prąd. To dlatego, że w tej chwili w Polsce nie mamy około 50 tys. samochodów elektrycznych, z czego mniej więcej połowa to auta w pełni elektryczne. W tej chwili nie cierpimy więc na deficyt ładowarek. Tyle że w najbliższych latach sytuacja może się bardzo zmienić i częściej będzie dochodzić do problemów takich jak w jednym z polskich miast, gdy kierowca poszedł po zakupy i na długi czas zablokował dostępną w pobliżu sklepu ładowarkę – nawet z niej nie korzystając. To niestety codzienność użytkowników aut na prąd, choć z drugiej strony nie brak wśród nich bezinteresownej życzliwości, jaką jest np. korzystanie z aplikacji, które pozwalają łatwo odnaleźć wolne punkty w stacjach ładowania.

Dyrektor zarządzający PSPA, Maciej Mazur, mówi, że jeśli w najbliższym czasie nie zostaną wdrożone potrzebne zmiany w prawie, to ciężko będzie o przełom na rynku infrastruktury ładowania. Teraz w Polsce mamy niespełna 4,5 tys. ogólnodostępnych punktów ładowania, a aż 71 proc. z nich to wolne ładowarki prądu przemiennego (o mocy do 22 kW, tzw. AC). Jeśli ta liczba szybko nie wzrośnie to – jak podkreśla Mazur – nie ma mowy o przełomie w polskiej elektromobilności. 

Tymczasem od lipca 2021 r. do lipca 2022 r. wprawdzie uruchomiono 575 nowych stacji ładowania AC (czyli wolnych), ale powstało tylko 139 urządzeń DC (szybkich). Oznacza to wzrosty o odpowiednio 154 proc. i 30 proc. Liczby mówią same za siebie. Brakuje szybkich ładowarek, niezbędnych kierowcom elektryków podczas długich podróży.

Brak chętnych do budowy stacji

Problemu tego nie rozwiążą niestety takie inwestycje jak wspomniana budowa nowych stacji przez Siemensa. Inna rzecz, że są i kolejne. Przykładowo jeszcze w tym roku ma powstać 40 nowych stacji ładowania w Miejscach Obsługi Podróżnych pierwszej kategorii przy głównych trasach (autostrady A1, A2 i A4 oraz drogi ekspresowe S3, S7 i S8) oraz kolejne pięć w MOP-ach niższych kategorii. 

Niezbędne inwestycje są jednak koniecznie, ponieważ Unia Europejska chce stworzyć Transeuropejską Sieć Transportową TEN-T, w ramach której miejsca z ładowarkami muszą znajdować się w odległości nie większej niż 60 km, a muszą to być urządzenia o mocy minimum 300 kW, przy czym powinny być wyposażone w co najmniej jeden punkt szybkiego ładowania o mocy 150 kW. W Polsce daleko nam do zbudowania tak rozbudowanej sieci.

I niestety w jej rozbudowie przeszkodą są regulacje prawne, ale też... brak chętnych do budowy nowych stacji. Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad nie może przecież sama budować nowych stacji ładowania, organizuje więc przetargi pod budowę infrastruktury i dzierżawę terenu MOP-ów. Kłopot w tym, że nie ma zainteresowania ze strony przedsiębiorców.

Problemem jest także wiek naszej infrastruktury energetycznej. Raport Najwyższej Izby Kontroli z 2020 r. potwierdza, że 90 proc. linii wysokiego napięcia w Polsce ma ponad 10 lat, z czego aż 43 proc. ponad 40 lat! Również linie niskiego napięcia są wiekowe – aż jedna trzecia z nich działa od ponad 40 lat. Także ponad połowa stacji i rozdzielni ma już przeszło 30 lat. NIK wskazuje zatem, że rozbudowa infrastruktury energetycznej nie nadąży za popytem na auta elektryczne, o ile ten szybko wzrośnie.

W tej chwili, według danych Europejskiego Stowarzyszenia Producentów Pojazdów, Polska należy do krajów, które mają najsłabiej rozwiniętą infrastrukturę ładowania. Nie jesteśmy jednak ostatni, zajmujemy bowiem pod tym względem 12. Miejsce, ale za nami są m.in. Rumunia i Bułgaria, przynajmniej, gdy mowa o krajach o porównywalnej wielkości. Aby to się zmieniło, potrzebne są nowe przepisy, które pozwoliłyby skrócić proces budowy przyłączeń – teraz może trwać dwa lata albo dłużej. Jednak problemem jest również zwykła biurokracja, jak choćby niejasne procedury, które obecnie stosuje GDDKiA przy budowie punktów ładowania w MOP-ach.

Te problemy sprawiają, że niestety tempo rozbudowy infrastruktury ładowania elektryków w Polsce jest znacznie wolniejsze niż zwiększanie liczby aut na prąd. Według danych zawartych w raporcie „Polish EV Outlook 2022” pod koniec 2019  r. na jeden ogólnodostępny punkt ładowania przypadało u nas 5,6 auta, w 2020 r. było to już 7,6  samochodu, w 2021 r. – aż 10,7 auta, a obecnie – już 22 samochody elektryczne. Szybko rośnie także popyt na usługę ładowania przy szybkich stacjach prądu stałego (DC). Jeśli nie powstanie ich więcej, kolejki i czas oczekiwania na naładowanie pojazdy na pewno będą zniechęcać do zakupu elektryków. 

------------------------------------------------

Jak startup i korporacja napędzają elektromobilność

Enelion, producent inteligentnych ładowarek dla pojazdów elektrycznych oraz systemu do zarządzania sieciami, to dobry przykład tego, jak korporacja i startup mogą wspierać elektromobilność. W firmę 2,5 mln zł rok temu zainwestował PGNiG Ventures. W 2023 r. spółka wprowadzi na rynek szybką ładowarkę, a w kolejnym etapie – ładowarkę umożliwiającą wymianę energii elektrycznej pomiędzy samochodami elektrycznymi, magazynami energii i lokalną siecią elektryczną użytkownika. Jeszcze w tym roku firma zaoferuje też system do zarządzania rozproszonymi źródłami energii w domu, a pełna wersja tego rozwiązania pojawi się w 2023 r. PGNiG Ventures inwestuje w małe i średnie przedsiębiorstwa będące w fazie rozwoju lub ekspansji, które działają na rynku nie dłużej niż siedem lat. Maksymalna wysokość finansowania, którą może otrzymać spółka, to 15 mln zł w dwóch rundach inwestycyjnych (w pierwszej od 2 do 8 mln zł).

My Company Polska wydanie 10/2022 (85)

Więcej możesz przeczytać w 10/2022 (85) wydaniu miesięcznika „My Company Polska”.


Zamów w prenumeracie

ZOBACZ RÓWNIEŻ