Jak poprawić pracę mózgu

Popraw pracę mózgu
Popraw pracę mózgu, fot. Adobe Stock
Aplikacje z grupy brain fitness, soplówka jeżowata, trening Schultza czy medytacja – na co warto postawić?

Ludzie wykorzystują zaledwie 10 proc. możliwości swojego mózgu” – ta znana teza rozpoczyna listę „50 wielkich mitów psychologii popularnej” w książce pod takim właśnie tytułem profesora psychologii Scotta Lilienfelda. „To jeden z tych dających nadzieję przesądów, które nie umierają, bo ludzie zbyt mocno chcą, żeby były prawdziwe” – pisze Lilienfeld. Tłumaczy, że „jest mało prawdopodobne, by w toku ewolucji mógł powstać jakikolwiek tak kosztowny organ, a wykorzystywany zaledwie w jednej dziesiątej”. Tragiczne konsekwencje, jakie niesie ze sobą uszkodzenie nawet niewielkiej części mózgu, badania naukowców z wykorzystaniem encefalografii (EEG), pozytonowej tomografii emisyjnej (PET) czy czynnościowego magnetycznego rezonansu jądrowego (fMRI), też odzierają ze złudzeń: ten cenny organ nie ma ogromnych możliwości, które wciąż czekają na odkrycie. Ale to oczywiście nie znaczy, że nie możemy trochę poprawić jego funkcjonowania. Oto siedem bodźców, które próbujemy do tego celu wykorzystywać. Sprawdziliśmy, czy rzeczywiście coś dają.

1. Aplikacje oferujące fitness dla mózgu

Czy jest sens po nie sięgać? Jeśli lubisz taką rozrywkę – dlaczego nie? Jednak nie ma co liczyć na trwałą poprawę funkcji poznawczych. Być może kiedyś powstanie komercyjny program komputerowy czy aplikacja na smartfony, które będą w stanie znacząco poprawić naszą pamięć, zdolności logicznego myślenia czy umiejętności wzrokowo-przestrzenne. Na razie ich producenci powinni być ostrożni z obietnicami. Zwłaszcza jeśli nie chcą znaleźć się na miejscu właściciela Lumosity (jednego z najpopularniejszych programów do trenowania mózgu). Pięć lat temu amerykańska Federalna Komisja Handlu kazała mu zapłacić 2 mln dol. kary za obietnice bez pokrycia (kuszono perspektywą osiągania lepszych wyników w nauce i pracy oraz zmniejszenia ryzyka rozwoju choroby alzheimera).

Oczywiście korzystając regularnie z tych aplikacji, robimy postępy. Ale tylko na ekranie – wykonujemy konkretne ćwiczenia coraz szybciej, coraz więcej elementów zapamiętujemy lub zauważamy. Nadal jednak równie często jak wcześniej zapominamy, co mieliśmy kupić i równie często nie możemy znaleźć ulubionego sera w sklepie. Nie dochodzi bowiem do transferu dalekiego. On, jak pisze prof. Edward Nęcka w książce „Trening poznawczy”, występuje wtedy, gdy „trenowanie jednej funkcji poprawia działanie innych sprawności poznawczych”, a także gdy „trening poznawczy podnosi sprawność umysłową człowieka w realnym życiu, a nie w teście”.

Badania naukowe pokazują, że odpowiednio zaprojektowany z uwzględnieniem indywidualnych potrzeb trening kognitywny może przynieść pewne korzyści osobie, która ma jakieś deficyty, ale dla zdrowej osoby nic takiego na rynku nie ma. O wiele lepsze będzie więc regularne podejmowanie różnorodnej aktywności umysłowej: nauka nowych umiejętności, zdobywanie wiedzy, rozwiązywanie problemów wymagających kreatywności czy robienie czegoś w nowy sposób. Rozleniwiony mózg bardzo szybko się starzeje.

2. Suplementy

Kolejny silny trend wśród osób, które chcą być sprawniejsze umysłowo to łykanie suplementów. Na liście tych, które są ostatnio na topie, znajdują się m.in. różaniec górski, bakopa drobnolistna, ashwagandha i soplówka jeżowata. Dr hab. n. med. Jarosław Woroń, specjalista farmakologii klinicznej z Uniwersytetu Jagiellońskiego, przyznaje, że są badania, które pokazują, że te rośliny i grzyby mogą wpłynąć na pracę mózgu pozytywnie. Mają działanie adaptogenne, czyli pomagają organizmowi przystosować się do niekorzystnych warunków, np. wymiatając wolne rodniki, poprawiając nastrój czy koncentrację. – Nie zapominajmy jednak, że są one sprzedawane w formie suplementów diety, a te należą do żywności. Nie są więc dokładnie przebadane. Co z tego, że w badaniach zaobserwowano, że dzięki soplówce jeżowatej lepiej zapamiętujemy i przyswajamy informacje, jeśli nie mamy pojęcia, czy ten konkretny preparat, który ją zawiera, w taki właśnie sposób zadziała. Nie wiemy, ile z niego się wchłonie, gdzie ta soplówka była pozyskiwana i w jaki sposób – mówi dr hab. n. med. Jarosław Woroń. Przestrzega przed podejściem „łyknę, najwyżej nie pomoże”, bo suplementy mogą też szkodzić i wchodzić w groźne interakcje ze sobą i lekami. – Na przykład żeń-szeń, który też jest ostatnio bardzo popularny, może powodować wzrost ciśnienia tętniczego, zwiększać ryzyko krwawień i pogarszać glikemię – twierdzi dr Woroń i zamiast łykać suplementy na własną rękę, radzi iść do dobrego dietetyka klinicznego. – Nie takiego, który jest związany z jedną marką, tylko takiego, który układa spersonalizowane diety wyrównujące ewentualne braki. Nie ma...

Artykuł dostępny tylko dla prenumeratorów

Masz już prenumeratę? Zaloguj się

Kup prenumeratę cyfrową, aby mieć dostęp
do wszystkich tekstów MyCompanyPolska.pl

Wykup dostęp

Co otrzymasz w ramach prenumeraty cyfrowej?

  • Nielimitowany dostęp do wszystkich treści serwisu MyCompanyPolska.pl
  •   Dostęp do treści miesięcznika My Company Polska
  •   Dostęp do cyfrowych wydań miesięcznika w aplikacji mobilnej (iOs, Android)
  •   Dostęp do archiwalnych treści My Company Polska

Dowiedz się więcej o subskrybcji

My Company Polska wydanie 1/2022 (76)

Więcej możesz przeczytać w 1/2022 (76) wydaniu miesięcznika „My Company Polska”.


Zamów w prenumeracie

ZOBACZ RÓWNIEŻ