Inflacja na zero. Nowe dane za maj

pilne
GUS zanotował wyraźny wzrost wynagrodzeń Polaków w ujęciu rocznym. / fot. Shutterstock
Inflacja w maju osiągnęła poziom 13 proc. w ujęciu rocznym. W porównaniu do kwietnia ceny nie uległy jednak zmianie. GUS podał najnowsze dane.

Zyskaj dostęp do bazy artykułów z „My Company Polska” Zamów teraz!

Jak wynika z oficjalnego komunikatu w maju inflacja w Polsce wyniosła 13 proc. Dla porównania, w kwietniui było to 14,7 proc. 13 proc. to liczba pozytywna - konsensus rynkowy zakładał wzrost cen na poziomie 13,2 proc. 

Jeśli chodzi o szczegółowe dane, ceny żywności i napojów bezalkoholowych wzrosły w ciągu roku o niemal 19 proc., nośników energii o 20,4 proc., a ceny paliw spadły o 9,6 proc. 

W porównaniu miesiąc do miesiąca, spadek zanotowały ceny nośników energii (0,5 proc.) oraz ceny pali (4,8 proc.). Wzrosły jednak ceny żywności - 0,6 proc. Ogółem ceny nie uległy zmianie, co jest pozytywnym zaskoczeniem - eksperci spodziewali się wzrostu cen na poziomie 0,2 proc. 

----

Komentarze ekspertów

Paweł Majtkowski, analityk rynków eToro w Polsce

Inflacja w maju wyniosła zero w ujęciu miesiąc do miesiąca, co oznacza, że ceny przeciętnie nie wzrosły. Żywność podrożała o 0,6 proc. podczas gdy paliwa do samochodów staniały 4,8 proc. Inflacja roczna spadła do 13 proc. i na koniec roku może spaść poniżej 10 proc. 

Zgodnie z oczekiwaniami analityków, inflacja w maju spadła i wyniosła 13 proc. r/r, miesiąc wcześniej było to 14,7 proc. Inflacja w ujęciu miesiąc do miesiąca nie wzrosła i wyniosła zero. To oznacza, że ceny w kwietniu były takie same jak w maju. Ostatnio z sytuacją, że inflacja nie wzrosła mieliśmy do czynienia w lutym 2022, a wcześniej w kwietniu 2020.

Po raz pierwszy od bardzo dawna ceny nie wzrosły, ale bynajmniej nie oznacza to spadku cen. Przy obecnym poziomie inflacji ceny cały czas raczej będą rosnąć, choć wolniej niż miałyby realnie spadać. Widać to wyraźnie na cenach żywności, które w maju wzrosły o 0,6 proc. A roczny wzrost cen żywności wyniósł 18,9 proc.

Spadły natomiast w maju ceny nośników energii o 0,5 proc. oraz ceny paliw do samochodów aż o 4,8 proc. To pokazuje, że przyczyny spadku inflacji pozostają bardziej zewnętrzne niż wewnętrzne. A inflacja pozostaje mocno zakorzeniona w gospodarce.

Tym bardziej, że dodatkowy impuls inflacyjny przyniesie realizacja obietnic wyborczych. Podniesienie świadczenia z 500 plus na 800 plus wygeneruje efekt podobny jak pojedyncza podwyżka stóp procentowych o 0,25 pp. Wydaje się, że na koniec roku inflacja może zejść poniżej 10 proc., jednak dalsze obniżanie inflacji i zejście do celu inflacyjnego może być znacznie trudniejsze.

-

Piotr Ludwiczak, zarządzający funduszami VIG/C-QUADRAT TFI: 

Najnowsze dane o inflacji w Polsce pozytywnie zaskoczyły. Wstępny odczyt sugeruje utrzymanie się cen w maju w porównaniu z kwietniem oraz wzrost o 13,0 proc. w skali roku. Oczekiwania rynkowe zakładały wzrost o 0,2 proc. w skali miesiąca po tym jak ceny w kwietniu wzrosły o 0,7 proc. Stabilizacja cen koszyka była wspierana przez spadające ceny paliw do prywatnych środków transportu, które spadły o 4,8 proc. w skali miesiąca. Światło dzienne ujrzał także odczyt PKB za 1. kwartał br., który okazał się zbliżony do wstępnych danych. Polska gospodarka w wartościach realnych skurczyła się o 0,3 proc. w skali roku i urosła o 3,8 proc. w kwartał. Zgodnie z oczekiwaniami, najbardziej polskiej gospodarce ciążył popyt krajowy (efekty bazy), który spadł o 4,6 proc. w skali roku. Z kolei saldo obrotów z zagranicą wzrosło w ciągu roku o 4,3 proc.

-

Bartosz Sawicki, analityk Cinkciarz.pl.

W maju dynamika inflacji wyniosła 13 proc. r/r. To wartość o 5,4 pkt proc. niższa od szczytu z lutego, gdy odnotowano w Polsce największy wzrost cen od grudnia 1996 r. i najniższy odczyt od 13 miesięcy. Wskaźnik wyhamował trzeci miesiąc z rzędu, a wstępny odczyt GUS wypadł poniżej rynkowych prognoz piąty raz w minionym półroczu.

Początkowa, najostrzejsza faza hamowania wzrostu cen, w której pierwsze skrzypce grają efekty bazy statystycznej związane z szokami wywołanymi napaścią na Ukrainę, powoli dobiega końca. Dynamika CPI w maju zanotowała najniższy roczny wzrost od kwietnia 2022 r. także dzięki taniejącym paliwom, opałowi i uspokojeniu się cen żywności po niespotykanie ostrych zwyżkach z początku roku. Również inflacja bazowa po osiągnięciu rekordowego poziomu 12,3 proc. r/r w marcu rozpoczyna łagodne i stopniowe opadanie. Zapewne osunęła się poniżej 12,0 proc. r/r.

Ceny nie wzrosły w porównaniu z kwietniem. Wyłączając rozszerzenie Tarczy Antyinflacyjnej w lutym 2022 r., maj jest pierwszym takim przypadkiem od sierpnia 2020 r. Choć rozpęd inflacji przygasa, to ceny konsumenckie od początku roku podniosły się o niemal 6 proc. Dynamika inflacji na koniec kwartału powinna wynosić około 12 proc. r/r. Wzrost cen ma szansę zanotować wartości jednocyfrowe po wakacjach, gdy ponownie mocniej dadzą o sobie znać efekty bazy statystycznej. Tendencje cenowe w gospodarce będą zapewne sprzyjać odważniejszym zapowiedziom ze strony członków Rady Polityki Pieniężnej, że pod koniec roku może dojść do obniżek stóp procentowych.

Jednocześnie z publikacją wstępnych danych o inflacji w maju, GUS rozwiał zagwozdkę dotyczącą czynników, które sprawiły, że Polska gospodarka w pierwszym uniknęła technicznej recesji. Początkowy odczyt zrewidowano minimalnie w dół, z -0,2 do -0,3 proc. r/r. Należy zakładać, że dynamika PKB w całym 2023 r. wyniesie pomiędzy 0,5 a 1 proc. r/r.

Zgodnie z powszechnymi oczekiwaniami, w zapaści była konsumpcja, która skurczyła się o 2 proc. r/r. Budżetom gospodarstw domowych mocno ciążyła ujemna realna dynamika wynagrodzeń. Nastroje konsumentów ulegają jednak stopniowej i zauważalnej poprawie. Wzrost zarówno płac, jak i cen hamuje, ale w drugim przypadku tendencja ta przebiega gwałtowniej. Już w kolejnym miesiącu, po około rocznej przerwie, realna dynamika wynagrodzeń może ponownie osiągnąć wartości dodatnie. Trudno liczyć na natychmiastowy rozkwit popytu, ale konsumpcja powinna stopniowo odbijać. Sprzyjać temu będą rekordowe zwroty z tytułu podatku PIT szacowane na około 18 mld zł oraz zapowiedziana na przyszły rok waloryzacja świadczeń w ramach programu Rodzina Plus do 800+, której koszt dla budżetu jest szacowany przez rząd na ponad 25 mld zł.

Słabość popytu ze strony gospodarstw domowych nie omijał oczywiście importowanych dóbr, co sprzyjało nadwyżkom w bilansie płatniczym i skutkowało bardzo wysoką, przekraczającą 4 pkt proc. kontrybucją eksportu netto. Postpandemiczne masowe gromadzenie zapasów przez firmy borykające się z problemami z dostępnością komponentów do produkcji i gigantyczną niepewnością, przez 7 kwartałów z rzędu mocno śrubowało wzrost gospodarczy. Wszystko wskazuje, że tendencja ta zaczyna wygasać, zapasy miały ujemny wpływ na PKB wynoszący 4,1 pkt proc.

Dobry wynik, nieco na przekór fazy cyklu koniunkturalnego, zanotowały inwestycje, które były o 5,5 proc. wyższe niż w pierwszych trzech miesiącach 2022 r. Ich siłę tłumaczyć może finalizowanie projektów realizowanych w ramach poprzedniej perspektywy budżetowej UE oraz wymuszone przez ubiegłoroczny wystrzał cen surowców przyspieszenie transformacji energetycznej.

-

 

 

 

ZOBACZ RÓWNIEŻ