Ile Rosja straciła na wojnie w Ukrainie? "Nie da się zatrzymać Rosji sankcjami"

wojna ukraina
Fot. shutterstock.
W ciągu roku od barbarzyńskiej agresji na Ukrainę sytuacja gospodarcza Rosji znacznie się pogorszyła. Agencja Bloomberga przelicza, że Kreml może stracić w wyniku wojny 190 miliardów dolarów. Z kolei oligarchowie "imperium" w samym 2022 r. stracili 100 miliardów dolarów.

Zyskaj dostęp do bazy artykułów z „My Company Polska” Zamów teraz!

Rosyjska gospodarka od lat jest związana z wydobyciem ropy naftowej, co wraz z agresywną polityką wojenną Władimira Putina przyczyniło się do izolacji kraju na arenie międzynarodowej i nałożenia na niego szeregu sankcji.

190 mld dol. straty w ciągu 3 lat

Według analityków Agencji Bloomberga, gospodarka Rosji straci do 2026 roku około 190 miliardów dolarów. To odpowiada w przybliżeniu rocznemu PKB krajów takich jak Węgry czy Kuwejt.

Wprowadzone sankcje i konfiskata aktywów osób bliskich Putinowi wpłynęły na załamanie rosyjskiej gospodarki. W wyniku wojny „Imperium” Kremla dotknęła poważna recesja – a jej skutki były odczuwalne już w ciągu kwartału od dnia agresji na naszego wschodniego sąsiada.

Już podczas inwazji 24 lutego 2022 r. najbogatsi Rosjanie stracili ponad 46 miliardów dolarów. Ich łączne straty w 2022 roku wyniosły około 100 miliardów dolarów. W marcu agencja S&P obniżyła ratingi kredytowe 52 rosyjskich firm, a w czerwcu Rosja po raz pierwszy od stu lat nie spłaciła długu państwowego.

80% Rosjan pozostało bez oszczędności

Największe rosyjskie spółki, takie jak Gazprom, poniosły duże straty w trzecim kwartale zeszłego roku, co spowodowało spadek wartości ich akcji. Pod koniec sierpnia 2022 r. 80% Rosjan pozostało bez oszczędności, a we wrześniu The Insider opublikował artykuł sugerujący, że Rosja jest bliska całkowitego wyczerpania rezerw finansowych.

Od grudnia obowiązują najdotkliwsze dla Rosji unijne sankcje naftowe. Rosyjskie akcje wykazały największy roczny spadek wartości na świecie. W styczniu 2023 roku deficyt budżetowy Rosji sięgnął 1,5 biliona rubli, co stanowi połowę deficytu założonego przez Kreml w budżecie na cały rok.

Nie da się zatrzymać Rosji sankcjami

Jednak mechanizmy sankcyjne nie są aż tak efektywne jak mogłoby się wydawać. Dr Anna Czarczyńskia, ekonomistka z Akademii Leona Koźmińskiego zauważa, że per saldo dochody Rosji ze sprzedaży surowców spadają, ale bardziej ze względu na spadek cen na giełdach światowych i agresywne ‘promocje’ dumpingujące cenę aniżeli ze względu na szczelność antyrosyjskich sankcji. Rosja ponosi straty gospodarcze, ale im bardziej są one rozciągnięte w czasie, tym łatwiej jest zmitygować ich skuteczność i znaleźć alternatywne rozwiązania, tudzież zacząć budować nowe porozumienia handlowe - a krajów, które chcą na tej sytuacji skorzystać, nie brakuje.

- Na pewno nie udało się sankcjami zatrzymać Rosji w jej zbrodniczych działaniach – mówi dr Czarczyńska – Częściowo udało się zmniejszyć jej dochody, które jednak udaje się stopniowo kompensować. W zasadzie jedynym trwałym uderzeniem w Rosję byłoby całkowite globalne odejście od surowców kopalnych, dzięki czemu udałoby się przy okazji uchronić planetę i to nie tylko przed agresją militarną – wyjaśnia ekonomistka.

Jeśli wierzyć oficjalnym danym, to Rosja jest co prawda pogrążona w recesji, ale udało się jej uniknąć spektakularnego kryzysu, prognozowanego przez wielu ekonomistów. Po wzroście PKB o 3,5 proc. r./r. w pierwszym kwartale drugi kwartał przyniósł spadek o 4,1 proc., a trzeci o 3,7 proc. Natomiast większe ciosy Rosja otrzyma w 2023 r. kiedy w pełni odczuje skutki sankcji.

Czytaj dalej: Kapitalizm w płynie. Gdzie tkwi tajemnica historii sukcesu marki Kofola

Kreml nie rozumie kapitału ludzkiego

Zmiany w gospodarce Rosji odbijają się na życiu mieszkańców kraju, którzy zaczynają mocniej odczuwać skutki kryzysu. Jednym z nich jest spadek wartości rubla, co przyczynia się do wzrostu cen w sklepach. Ekonomiści prognozują, że sytuacja w Rosji będzie się dalej pogarszać wraz ze wzrostem wydatków na programy społeczne w czasie wojny oraz ze względu na nałożone sankcje. Dla Zachodu i Ukrainy głównym zagrożeniem jest również zdolność Putina do przetrwania największego konfliktu od czasów II wojny światowej.

Najmniej skutki ekonomiczne dotkną polityków Jednej Rosji, czyli członków partii Władimira Putina. Kreml nie do końca liczy się z sytuacją obywateli, lecz ostatecznie właśnie ten fakt zgubił niejednego satrapę.

To w końcu siła ludzkiej solidarności napędza sojuszników Ukrainy we wspólnym działaniu na rzecz jej obrony. Putinowski reżim nie docenia i nie rozumie kapitału ludzkiego, przeliczając jednostki na mięso armatnie. 

10 mln Ukraińców dotarło do Polski

Wojna może zabrać ludziom wszystko, ale nie to, co mają w głowie, jak budują więzi, jak się wzajemnie wspierają. Największym bogactwem współczesnych społeczeństw są ludzie, co pokazali zarówno walczący ukraińscy żołnierze, jak i cywile, ukraińska administracja publiczna i lokalna, dyplomacja, jak i Polki i Polacy, którzy zmobilizowali swoje zasoby i po ludzku pomogli uchodźcom stanąć na nogi.

Warto tu przypomnieć, że w ciągu roku doszło do 10 milionów przekroczeń granicy ukraińsko-polskiej, z czego ponad półtora miliona (1,560 tys. osób) przebywa w Polsce (dane na podstawie liczby wydanych numerów PESEL).

ZOBACZ RÓWNIEŻ