Gra o biznesowy tron. Najlepsze startupy gamingowe

Playstrict
Playstrict, fot. materiały prasowe
O gamingu jeszcze do niedawna mówiło się jako o perle polskiej giełdy. Choć dziś nastroje są mniej entuzjastyczne, perła odzyskuje dawny blask. Duża w tym zasługa innowacyjnych spółek, które na gaming patrzą holistycznie.
ARTYKUŁ BEZPŁATNY

z miesięcznika „My Company Polska”, wydanie 4/2023 (91)

Zyskaj dostęp do bazy artykułów z „My Company Polska” Zamów teraz!

Kolejne zestawienia publikowane w ramach naszego cyklu „25 najlepszych startupów” zwykle zaczynamy od branżowych liczb. Czasem wartościowych statystyk brakuje, czasem jest ich niewiele, w przypadku gamingu jest jednak zupełnie inaczej – rynek związany z grami (komputerowymi, mobilnymi, konsolowymi) jest na tyle istotną częścią gospodarek poszczególnych krajów, że badań jest aż nadto. Co istotniejsze, większość z nich jest jednoznacznie pozytywnych, a gaming – i wszystko co wokół niego – nazywa się jednym z najbardziej dochodowych biznesów. Według raportu firmy Newzoo rynek sprzedaży gier na koniec 2021 r. był wart ponad 180 mld dol., z czego ponad 80 mld dol. to rynek gier na PC, konsole i VR. W ciągu najbliższych lat segment ten ma wzrosnąć do ponad 100 mld dol. rocznie. Na świecie jest ok. 3 mld graczy.

Nie oznacza to jednak, że na rynku dominują zielone wskaźniki, wręcz przeciwnie. Obecnie – co podkreślają eksperci – branża (a zwłaszcza ta jej część związana z grami mobilnymi) mierzy się z odpływem użytkowników, których pozyskała w minionych miesiącach. W okresie pandemii w różnego rodzaju gry zagrywali się niemal wszyscy. Teraz, kiedy znów są w pełni dostępne inne formy rozrywki, producenci muszą przemodelować swoje strategie, by zatrzymać fanów przy sobie. To w tej chwili może być największe wyzwanie dla deweloperów i prezesów gamingowych spółek.

Również pod kątem ekonomicznym rynek gier – zwłaszcza w Polsce – borykał się z problemami. Po giełdowych sukcesach gigantów zachłysnęliśmy się growym biznesem, a poszczególne spółki cieszyły się ogromnym zainteresowaniem inwestorów. Bańka jednak pęka (zdaniem niektórych już pękła), co długofalowo będzie miało raczej pozytywne skutki – rynek się oczyści, a wyceny firm przestaną być sztucznie zawyżane. – W najbliższych miesiącach spodziewamy się lepszej koniunktury w branży gier wideo. Już teraz obserwujemy powrót pozytywnego sentymentu wśród inwestorów, o czym świadczą m.in. sukcesy ofert akcji. Cieszy nas rosnące zainteresowanie grami wideo i informacje o wzroście sprzedaży tytułów indie premium oraz wysokobudżetowych – mówi Paweł Czapla, CEO uznanego studia Plot Twist.

Jeśli jest jakaś branża, którą Polacy lubią się chwalić, to z pewnością jest to branża gamingowa. Trudno o jedną słuszną definicję startupu gamingowego, dlatego poniżej znajdziecie również typowe studia deweloperskie, którym – w naszej opinii – bliżej do startupowego vibe’u niż usystematyzowanych korporacyjnych procesów. Jak zawsze staramy się w tym cyklu doceniać przede wszystkim wschodzące gwiazdy, dlatego nie opisaliśmy chociażby inStreamly, który jest jednym z najbardziej rozpoznawalnych polskich startupów działających w obszarze gamingu. Z nimi zapewne niedługo widzimy się w naszym flagowym corocznym zestawieniu 25 najlepszych polskich startupów, a na razie sprawdźcie, kto już wkrótce może powtórzyć ich sukces!

Elympics

To startup rozwijany w strukturach warszawskiego venture buildera Daftcode. Firma stworzyła platformę ułatwiającą deweloperom tworzenie gier play-and-earn, pozwalając im skupić się na tym, co kochają najbardziej – tworzeniu angażującego gameplayu. Dzięki niej niezależne studia gamingowe nie potrzebują kompetencji blockchainowych do tworzenia multiplayerowych gier Web3 – silnik networkingowy Elympics zdejmuje z nich większość pracy technicznej, redukując nakłady czasowe, finansowe i ludzkie potrzebne do stworzenia gry. – Może się wydawać, że na czele rewolucji blockchainowej stoją DeFi i NFT, ale gaming nie pozostaje w tyle. Co więcej, ten sektor wykazuje silną odporność na wstrząsy w czasach kryptozimy na rynkach finansowych. Gry Web3 są dopiero na początku swojej drogi i wierzymy, że ich twórcy wymyślą jeszcze wiele nowych, wartościowych zastosowań dla technologii blockchain – mówi Michał Dąbrowski, CEO Elympics.

Pod koniec zeszłego roku startup otrzymał nagrodę główną w konkursie zorganizowanym w ramach konferencji Next Block Expo. Elympics został nagrodzony przez czołowe europejskie fundusze VC właśnie za innowacyjne podejście do tworzenia gier Web3 oraz jasną propozycję wartości dla deweloperów, czyli szybsze i łatwiejsze tworzenie gier blockchainowych.

Plany na przyszłość? W najbliższych miesiącach firma zamierza wprowadzić nowe metody monetyzacji rozgrywki, a w dalszej perspektywie – jak tłumaczy Dąbrowski –  zdecentralizować infrastrukturę do hostowania gier.

Buffmaker

To nowo powstała spółka powiązana z Kool2Play – uznanym deweloperem i wydawcą gier – która jest jeszcze na bardzo wczesnym etapie działalności, ale już teraz wzbudza zainteresowanie rynku i inwestorów. Celem powołania Buffmakera było przyspieszenie rozwoju i monetyzacji technologii do automatyzacji, przetwarzania i analityki danych marketingowych. Najistotniejszym zadaniem inicjatorów projektu – jak tłumaczą - jest doprowadzenie do etapu pierwszych monetyzacji i podniesienia kapitału spółki do właściwego poziomu wymaganego do budowy pełnej platformy SaaS.

Satus Games – specjalizujące się w inwestycjach w spółki z sektora gamingowego z potencjałem wysokiej stopy zwrotu, przy jak największym ograniczaniu ryzyka –   zainwestowało w Buffmakera ponad milion złotych. To dla branży ważny sygnał, ponieważ fundusz ma w swoim portfelu takie podmioty jak Esports LAB (zajmujący się analityką e-sportową) czy Epic VR (tworzący gry i szkolenia z wykorzystaniem wirtualnej rzeczywistości). – Firma zwróciła naszą uwagę innowacyjnym, w pełni zautomatyzowanym podejściem do influencer marketingu dla branży gier. Do tego dochodzą niszowa specjalizacja w atrakcyjnym segmencie, model SaaS oraz doświadczenie branżowe – komentuje Wojciech Woziwodzki, partner zarządzający w Satus Games.

Sundog

Gra na podstawie twórczości Olgi Tokarczuk? Już wkrótce – Sundog pracuje nad produkcją inspirowaną właśnie jedną z książek polskiej noblistki. Firmie do swojej wizji udało się przekonać samą Tokarczuk, która zainwestowała w projekt.

Spółkę założyły cztery osoby. Aleksandra Bieluk to dyrektorka narracyjna z sześcioletnim doświadczeniem w tworzeniu i implementowaniu fabuły w grach, a Carlos Castañon jest dyrektorem artystycznym z 15-letnim doświadczeniem w kreowaniu wizualnej warstwy gier. Na jego koncie znajduje się sześć wydanych tytułów, z czego cztery na PC i konsole - ostatni projekt, przy którym pracował Carlos, to Metamorphosis. Wśród założycieli Sundoga są także Zbyszko Fingas – scenarzysta oraz członek zarządu Fundacji Olgi Tokarczuk – oraz Mateusz Błaszczyk, dyrektor kreatywny z 10-letnim doświadczeniem w gamedevie.

Ibru – gra oparta na książce „Anna In w Grobowcach Świata” - będzie detektywistycznym RPG łączącym cyberpunk i mity sumeryjskie. Zespół chce stworzyć różne sposoby jego eksploracji. Tytuł ma być gotowy w 2026 r., a czas rozgrywki planowany jest na ok. 16 godz. – Rozwidlenia narracyjne, rozbudowana rozgrywka i śledztwa sprawią, że Ibru będzie zawierała jeszcze więcej wątków. Planujemy wyprodukować prototyp, który pokażemy wydawcom i potencjalnym inwestorom. Szacujemy, że całkowity koszt produkcji gry przekroczy 10 mln zł – zapowiada Mateusz Błaszczyk.

– Nie mam poczucia, że jestem właścicielką mitu o Inannie. Wręcz przeciwnie, mity należą do wszystkich i ciągle do nas wracają w różnych formach. Gra może być innym sposobem wejścia w opowieść, przeżycia jej w inny sposób. Uważam, że to szansa dla mojej książki – zaistnieć w innej formie i w ten sposób dotrzeć do ludzi, którzy już nie czytają papierowych książek. Interesuję się wszystkim, co powstaje, i staram się pomagać, głównie w kwestiach narracyjnych. Mam nadzieję, że powstanie z tego mądra i fascynująca przygoda intelektualna – dodaje Olga Tokarczuk.

Black Rose Projects

Spółka opracowuje narzędzie do obróbki tzw. assetów do gier, którymi mogą być zarówno elementy graficzne, jak i elementy interfejsu, efekty dźwiękowe lub fragmenty kodu odpowiadające np. za sztuczną inteligencję. Black Rose Projects otrzymało na ten projekt 3,6 mln zł finansowania z Narodowego Centrum Badań i Rozwoju. – Standardowo studia deweloperskie nabywają gotowe pakiety assetów, które edytują i w ten sposób przystosowują je do swoich potrzeb. Przez to, że proces opiera się na skomplikowanych obliczeniach i odbywa się w pełni manualnie, znacznie wydłuża się czas przeznaczony na tę część projektu. Często skutkuje także obniżeniem jakości. To z kolei powoduje wzrost kosztów. Zamierzamy zbudować uniwersalny system do parametryzowanego i automatycznego konwertowania mechanizmów odpowiedzialnych m.in. za tworzenie grafik i wizualizacji. Oznacza to, że edycja assetów odbędzie się automatycznie, po określeniu najważniejszych parametrów – tłumaczy Łukasz Bajno, CEO Black Rose Projects. Jak szacują przedstawiciele studia, narzędzie może przyspieszyć czas konwersji, wykrywania i naprawiania błędów średnio o półtora miesiąca.

Prace nad projektem potrwają jeszcze kilkanaście miesięcy, natomiast narzędzie ma zostać wdrożone do użytku do 2026 r. Premierę poprzedzać będą testy nowych modułów przeprowadzone w warunkach rzeczywistych. Jak dotąd na rynku nie pojawiło się żadne rozwiązanie o podobnym poziomie złożoności i funkcjonalności dla użytkowników.

Insert Stonks

To kolejny startup w naszym zestawieniu budujący infrastrukturę do monetyzacji gier wykorzystującą rozwiązania web 3.0. Składa się ona z dwóch autorskich platform – jednej dla graczy, jednej dla deweloperów gier. Korzystając z personalizowanych narzędzi udostępnionych na platformie, twórcy, bez potrzeby dodatkowego kodowania, mogą w łatwy i przejrzysty sposób zarabiać na grach. Natomiast gracze przyłączający się do platformy otrzymują możliwość zarabiania, grając w interesujące i angażujące tytuły. Infrastruktura Insert Stonks jest kompatybilna z większością gier, a jej integracja trwa do około godziny. Platforma jest dostępna dla wszystkich stron - od niezależnych deweloperów po duże studia deweloperskie (czyli studia AAA).

Pod koniec zeszłego roku firma pozyskała od brytyjskiego funduszu FunFair Ventures ponad 2,5 mln zł. – Wierzymy, że infrastruktura do monetyzacji gier jest przyszłościowym rozwiązaniem w świecie gamingu, naturalnym dalszym krokiem w rozwoju branży. Tego typu infrastruktury, wykorzystujące zaawansowane rozwiązania web 3.0, pojawiły się na świecie dopiero kilka lat temu, więc wciąż trwają prace nad rozwojem tego segmentu rynku – skomentował inwestycję Michael O’Connor, dyrektor finansowy FunFair Ventures.

– Insert Stonks systematycznie rośnie i mamy nadzieję, że do końca 2023 r. będziemy jedną z wiodących platform oferujących zarabianie na grach na świecie. Chcemy, aby na naszej platformie były ciekawe i angażujące gry, ponieważ idea P&E (play and earn) jest dla nas bardzo istotna. Obecnie intensywnie pracujemy nad dołączeniem kolejnych gier oraz rozbudową środowiska graczy, co znacznie przyśpieszy i wzmocni proces rozwoju naszej infrastruktury. Przygotowujemy się też do kolejnej rundy finansowania, dzięki której nasz wzrost będzie jeszcze bardziej dynamiczny – zapowiada Przemysław Wierzbicki, współzałożyciel i CEO Insert Stonks.

Haptology

Firma stworzyła pierścień pozwalający przenosić doznania dotykowe do świata cyfrowego. Hapling umożliwia bezdotykową interakcję z graficznymi treściami, tworząc wrażenia dotykowe w przestrzeni wirtualnej i rozszerzonej rzeczywistości. Po okularach VR, które umożliwiają graczom przeniesienie się do alternatywnego świata, pierścień Hapling ma szansę być kolejnym urządzeniem zwiększającym doznania graczy i tym samym atrakcyjność gier VR. – Przewagą naszego urządzenia nad innymi produktami tego typu jest jego niewielki rozmiar oraz wygoda użytkowania - wskazuje dr Brygida Dzidek, założycielka i prezeska Haptology.

Hapling ma rozbudowana bibliotekę wrażeń dotykowych i rozpoznaje dziewięć różnych gestów. Wtyczka aplikacyjna pierścienia jest dostosowana do silnika gier, co sprawia, że można łatwo dodać wrażenia dotykowe z pierścienia do interakcji w niemal każdej grze. Plany spółki przewidują, że w ciągu kilku lat pierścień trafi do masowej produkcji, która w 2025 r. osiągnie 50–100 tys. sztuk rocznie.

ReadyCode

Zespół startupu stworzył narzędzie do zaawansowanego modowania i skryptowania gier ze wsparciem hot reloading. To znaczy? Dodawanie modowalności, czyli rozwijania treści lub zasad przez społeczność graczy, np. możliwość tworzenia własnych map do gier, od dawna uważane jest za Święty Graal branży gamingowej. Przyczyną jest wysoki poziom kosztów wprowadzenia takiej funkcjonalności po stronie twórców gier, a także niezbędna wiedza techniczna po stronie graczy. Niektóre tytuły zawierają opcję modowalności, lecz tylko te największe dostarczają graczom wygodne i przyjazne narzędzia do wprowadzania zmian. W mniej dopracowanych produkcjach edycja map, postaci czy logicznych zasad rozgrywki wymaga od graczy zaawansowanej wiedzy technicznej i mnóstwa czasu. Ten właśnie problem chce rozwiązać ReadyCode.

Startup pozyskał ponad 1,5 mln zł finansowania od będącego częścią SpeedUp Group funduszu SpeedUp Bridge Alfa oraz izraelskiego giganta branży gamingowej – firmy Overwolf, z której technologii na całym świecie korzysta ponad 20 mln graczy miesięcznie. – Jesteśmy mocno nastawieni na pracę w modelu remote. Wierzymy, że dzięki finansowaniu szybciej uda nam się współpracować z partnerami z całego świata. Jako startup technologiczny o międzynarodowych ambicjach chcemy pozyskać kolejną rundę finansowania w ciągu najbliższych miesięcy, co pozwoli nam z pełnym impetem wkroczyć na rynek amerykański – zapowiada Marcin Tchórzewski, współzałożyciel ReadyCode.

Playstrict

Celem projektu jest opracowanie silnika analityczno-rekomendacyjnego, którego zadaniem będzie podniesienie skuteczności realizowanych przez twórców gier strategii LiveOpsowych i digital marketingowych, poprzez zautomatyzowane rekomendacje realizacji wskazanych taktyk, gwarantujących osiągnięcie założonych celów. – Staramy się wypełnić lukę edukacyjną w kwestii marketingu gier mobilnych na każdym z etapów cyklu życia gry, aby jak najlepiej przygotować ją do soft launchu i ułatwić wejście produktu na rynek. Naszą misją jest rozwiązanie problemu setek tysięcy game devów na świecie, którzy borykają się z ogromnymi kosztami promocji gier – wyjaśnia Michał Tokarski, CEO Playstrict.

W zeszłym roku w firmę zainwestował fundusz Carlson ASI Evig Alfa. – Narzędzie tworzone przez Playstrict może wpłynąć zarówno na realizację założonych strategii LiveOpsowych i digital marketingowych wśród twórców gier, jak i na jeszcze dynamiczniejszy rozwój samego sektora – wyjaśniał wówczas Dawid Wesołowski, partner zarządzający funduszu.

MyForce

To polski startup szyjący interaktywne bluzy dla gamerów, dzięki którym użytkownicy będą mogli poczuć na własnej skórze muzykę wykorzystaną w rozgrywce, uderzenie podczas walki czy siłę rażenia karabinu maszynowego. Jak tłumaczą pomysłodawcy projektu, produkt zapewni jeszcze większe zaangażowanie oraz bardziej precyzyjną rozgrywkę.

Bluzę MyForce można nosić na co dzień, a jej design w żadnym wypadku nie jest futurystyczny – jak można by oczekiwać po tego typu gadżecie. Opracowano już prototyp, a wkrótce mają ruszyć kampania crowdfundingowa na platformie Raisemana oraz globalna sprzedaż w serwisie Kickstarter. Branża już teraz z zainteresowaniem przygląda się tej polskiej inicjatywie.

IndieBI

Startup rozwija platformę analityki sprzedaży gier dla wydawców i innych podmiotów aktywnych na rynku gier na PC, konsole i VR - jej twórcami są osoby stojące za sukcesem komercyjnym studia SUPERHOT. – Pierwsza wersja IndieBI powstała w 2018 r. Odpowiadanie nawet na najprostsze pytania biznesowe dotyczące sprzedaży gier – np. „ile gier sprzedaliśmy w zeszłym tygodniu?” – było wtedy bardzo problematyczne. Rosnąca liczba tytułów i platform sprzedażowych, które wspieraliśmy w ramach SUPERHOT, sprawiała, że nawet podstawowe liczby były trudno dostępne, a jeszcze trudniejsze do przeanalizowania. Ręczne przeklikiwanie się przez dane było udręką. W efekcie część decyzji biznesowych była podejmowana na podstawie anegdotycznych doświadczeń i intuicji, a nie twardych danych. Postanowiliśmy to zmienić – opowiada Tom Kaczmarczyk, współtwórca i CEO IndieBI. – Stworzyliśmy IndieBI na potrzeby naszego zespołu, ale gdy zaczęliśmy go używać i sprawdzać w praktyce, dopiero doceniliśmy jego pełny potencjał. Postanowiliśmy więc stworzyć osobną spółkę, która rozwija naszą platformę business intelligence i dostarcza nieocenione narzędzie dla wielu podmiotów z rynku gamingowego – dodaje drugi ze współzałożycieli, Callum Underwood.

W rozwój narzędzia są również zaangażowane międzynarodowe studia gamingowe. – Jesteśmy pod ogromnym wrażeniem sukcesów osiąganych przez naszych użytkowników. Widzieliśmy już przypadki naszych partnerów, którzy dzięki poradom dostarczanym przez IndieBI byli w stanie potroić swoje całkowite przychody ze Steama, oraz innych, którzy wykorzystywali analizy z naszej platformy do negocjowania na swoją korzyść wartych miliony dolarów kontraktów z platformami sprzedażowymi – podsumowuje Kaczmarczyk.

baner 970x200
My Company Polska wydanie 4/2023 (91)

Więcej możesz przeczytać w 4/2023 (91) wydaniu miesięcznika „My Company Polska”.


Zamów w prenumeracie

ZOBACZ RÓWNIEŻ