Fala zwolnień przetacza się przez Polskę. Kto straci pracę?

Jak oblicza portal Bankier.pl to o niemal 80 proc. więcej niż w analogicznym okresie ubiegłego roku. Problemy dotykają głównie spółek państwowych i sektora przemysłowego.
Poczta Polska liderem niechlubnego rankingu
Najwięcej kontrowersji budzą masowe redukcje etatów w Poczcie Polskiej. Według informacji przekazanych przez Money.pl, to właśnie ta spółka odpowiada za większość zgłoszeń dotyczących zwolnień grupowych w 2025 roku. Z pracą pożegna się aż 2 tysiące osób, z czego większość stanowili listonosze i pracownicy obsługi klientów.
Decyzja ta jest częścią planu restrukturyzacyjnego. Jak tłumaczyła rzeczniczka Poczty Polska, zmiany mają na celu dostosowanie firmy do „zmieniających się realiów rynkowych i potrzeb klientów”. Jednak eksperci i związki zawodowe wskazują, że problemem są nie tylko uwarunkowania rynkowe, ale także długoletnie zaniedbania w zarządzaniu oraz brak inwestycji w modernizację usług.
Śląsk i Mazowsze – epicentrum zwolnień grupowych
Analiza danych przytoczonych przez Bankier.pl wskazuje, że najtrudniejsza sytuacja panuje na Śląsku i Mazowszu. W województwie śląskim redukcje mają objąć ponad 2 tysiące pracowników, głównie z sektora przemysłowego. To wynik m.in. problemów w hutnictwie i branży motoryzacyjnej.
Mazowsze z kolei mierzy się z redukcjami w sektorze usługowym i administracyjnym. Duży wpływ na sytuację w regionie mają właśnie zwolnienia w Poczcie Polskiej, której centrala znajduje się w Warszawie.
PKP Cargo pod lupą prokuratury
Osobnym i bardzo poważnym przypadkiem są zwolnienia w PKP Cargo. Jak informuje Portal Kolejowy spółka planuje redukcję aż 30 proc. etatów, co może dotknąć nawet 4 tys. osób. To największy plan zwolnień w historii tej firmy. Co więcej, sprawą zainteresowała się już Prokuratura Okręgowa w Warszawie, która prowadzi postępowanie wyjaśniające.
Związkowcy alarmują, że decyzje zarządu są niezrozumiałe i grożą destabilizacją transportu towarowego w kraju. Ich zdaniem firma, mimo trudności, powinna raczej szukać wsparcia państwa niż redukować personel w tak drastyczny sposób. W tle pojawiają się również pytania o polityczne motywacje zmian kadrowych – kilka miesięcy wcześniej władze spółki zostały wymienione po zmianie rządu.
Czy to dopiero początek większej fali zwolnień?
Choć obecna fala zwolnień dotyczy głównie dużych firm z udziałem Skarbu Państwa, niepokój budzi możliwość, że trend rozszerzy się także na sektor prywatny. Konsekwencje wysokiej Inflacji, rosnące koszty pracy i spowolnienie gospodarcze mogą skłonić kolejne przedsiębiorstwa do redukcji zatrudnienia. Część przedsiębiorców twierdzi, że przez podnoszenie pensji minimalnej będą zmuszeni zmniejszyć zatrudnienie, co powoduje ryzyko, że pracownicy pozostający na stanowiskach zostaną obciążeni pracą, która wcześniej rozkładała się na większą liczbę osób.
Eksperci cytowani przez Bankier.pl wskazują, że wiele firm czeka z decyzjami na drugą połowę roku. Dużo będzie zależało od sytuacji makroekonomicznej i polityki rządu wobec strategicznych branż.
Wszystko to tworzy obraz trudnej sytuacji na polskim rynku pracy. Choć nie mamy jeszcze do czynienia z ogólnokrajowym kryzysem zatrudnienia, a bezrobocie jest rekordowo niskie, skala zgłoszeń i dotkliwość zmian budzą uzasadniony niepokój. Jeśli nie zostaną podjęte skuteczne działania osłonowe i restrukturyzacyjne, fala zwolnień może zalać kolejne branże. Zagrożone są m.in. do nie dawna bezpieczny sektor informatyczny czy branża handlowa.