Dramatyczne oblicze pandemii. „70 proc. firm miało problemy z utrzymaniem płynności”
fot. Adobe StockDla przypomnienia, w 2019 roku problemy z utrzymaniem płynności miało około 30 proc. firm. Co więcej, w przypadku co trzeciej firmy sytuacja była krytyczna – przedsiębiorstwa stanęły na krawędzi upadku.
Nic dziwnego, według GUS szacunkowy spadek PKB Polski w 2020 roku wyniósł 2,8 proc. Jest to najgorszy wynik od początku lat 90. Potwierdzają to złe nastroje przedsiębiorców, jedna trzecia z nich ocenia miniony rok negatywnie pod względem finansów i rozwoju firmy. To dwa razy gorszy wynik niż w 2019. Co więcej, z danych Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor oraz Biura Informacji Kredytowej (BIK) wynika, że zaległości przedsiębiorstw w 2020 roku wyniosły ponad 33,5 mld zł, czyli o 4 proc. więcej niż rok wcześniej. O 4 proc. zwiększyła się także wartość przeterminowanych o 30 dni płatności – do 1,23 mld złotych.
Dobrze rok 2020 będzie wspominać jedynie 30 proc. firm, przede wszystkim branża produkcyjna. To spadek o 19 pkt. proc. w porównaniu do 2019 roku. Neutralnie pod kątem finansów i rozwoju firmy minione 12 miesięcy ocenia 36 proc. firm. Dla jednej trzeciej przedsiębiorców był to jednak zły rok, szczególnie dla mikrofirm (40 proc.) oraz reprezentantów branży usługowej (39 proc.) i handlowej (36 proc.).
To, co przede wszystkim wpłynęło na negatywny odbiór 2020 roku przez przedsiębiorców, to obostrzenia związane z pandemią COVID 19 (46 proc.), a także problemy związane ze stabilnością (26 proc.) oraz płynnością finansową (24 proc.) prowadzonych biznesów.
W 2020 roku najcięższy w opinii przedsiębiorców był kwiecień (21 proc. wskazań) oraz marzec (11 proc. wskazań). – Wydaje się, że pandemia COVID 19 nie tylko spowodowała faktycznie spowolnienie lub wręcz zatrzymanie działalności niektórych firm, ale także przyczyniła się do wzrostu poczucia niepewności wśród przedsiębiorców i te obawy o przyszłość towarzyszą im cały czas – mówi Sławomir Grzelczak, prezes BIG InfoMonitor.
Wysoka niepewność dotyczy także kwestii terminowych płatności za usługi lub towary. Badania pokazują, że firmy coraz częściej skarżą się na opóźnienia w zapłacie za towary lub usługi. W czwartym kwartale 2020 roku blisko połowa firm deklarowała opóźnienia o 60 dni i większe. Dlatego eksperci podkreślają, że warto upominać się o zapłatę, aby nie zostać z trudnymi do odzyskania należnościami. Im szybciej zaczniemy działać, tym większa szansa na odzyskanie pieniędzy, a poza tym wbrew obawom kontrahenci w zdecydowanej większości wcale się za to nie obrażają.
Dobrze jest również stale monitorować wiarygodność płatniczą kontrahentów w rejestrze dłużników BIG. Na fakturach można też zastosować pieczęć ostrzegawczą informującą o możliwości wpisania kontrahenta do Rejestru BIG InfoMonitor w razie nieuregulowania zobowiązania. Gdy mimo to dojdzie do opóźnień, trzeba wysłać wezwanie do zapłaty. Jeśli wezwanie zapowiada wpis do rejestru dłużników BIG, jego skuteczność jest naprawdę wysoka. Niewielu chce by inni dowiedzieli się z rejestru o jego problemach. Jeśli dłużnik nie ureguluje długu, zostanie wpisany do rejestru BIG. Z rejestru o długu dowiadują się m.in. banki, firmy leasingowe, faktoringowe, czy dostawcy, a to może utrudnić prowadzenie działalności i skłonić do spłaty zobowiązania. W 2020 roku zapytań o kondycję finansową przedsiębiorców było ponad 3 mln firm, o 0,5 mln więcej niż w roku 2019.