Czuć wiosnę

Za marką Zielinski and Rozen stoi izraelskie małżeństwo – Erez i Lea Rozenowie.
Za marką Zielinski and Rozen stoi izraelskie małżeństwo – Erez i Lea Rozenowie. / Fot. Shutterstock.
W kwietniu odwiedzamy stary mazurski folwark, zanurzamy się w woń perfum z piękną historią, szukamy modnych koszulek polo i poznajemy młody, ukraiński dizajn.
ARTYKUŁ BEZPŁATNY

z miesięcznika „My Company Polska”, wydanie 4/2024 (103)

Zyskaj dostęp do bazy artykułów z „My Company Polska” Zamów teraz!

Wielki powrót koszulki polo

Żegnajcie T-shirty! W tym sezonie prym wiedzie koszulka polo. Popularna w latach 90. – ci starsi nosili ją na co dzień, ci młodsi – na lekcję WF. Była w wersji klasycznej, czyli tenisowej (z charakterystycznej bawełny z fakturą le petit piqué) i wariancie inspirowanym pasiastą koszulką do rugby. Obie w tym sezonie są w grze! Na wybiegach koszulki polo wystąpiły w różnych modelach, stylizowane na tysiąc sposobów – z męskimi szortami, garniturem, spódnicą midi i mini. Większość z nich, włączając luźne szorty (dla pań i panów), ołówkowe spódnice i falbaniaste mini zaprezentowała Miucia Prada w Miu Miu.

Z nowości: marka MSGM poleca bardzo kobiecy wariant – koszulkę dzierganą na szydełku, która świetnie się sprawdzi pod marynarkę. Zaś dyrektor kreatywny Givenchy – Matthew M. Williams – czarną dopasowaną, dzianinową koszulkę zestawił z dopasowaną spódnicą do kostek w tym samym kolorze, tworząc dość szykowny look. Podobny efekt uzyskał Wes Gordon z Carolina Herrera, który wystylizował proste czarne polo ze zmysłową różową ołówkową spódnicą z przezroczystej koronki.

W modzie męskiej polo też ma się dobrze. Najlepszą inspiracją będzie współczesna męska ikona stylu – Jacob Elordi w filmie „Saltburn”, (akcja rozgrywa się w Oksfordzie w 2007 r.), gdzie aktor występuje w niezliczonych wariantach koszulek polo.

Młody ukraiński dizajn

Długo czekaliśmy na takie miejsce! Młody ukraiński dizajn doczekał się butiku w Warszawie. Prace młodych rzemieślniczek i projektantek z Ukrainy można kupić w Dasha Katsurina Studio przy ul. Ordynackiej 11. Sklep otworzyła ukraińska projektantka i przedsiębiorczyni Dasha Katsurina, która po inwazji Rosji na Ukrainę w 2022 r. schroniła się w Polsce z dwójką małych dzieci. Projektuje ciepłe, pikowane kurtki z naturalnego pierza i kobiece sukienki. We współpracy z marką Jul tworzy odzież domową i piżamy. Jej warszawski koncept jest nie tylko butikiem, ale też showroomem, miejscem, gdzie można napić się kawy i porozmawiać. Działa także sklep online, w którym jest m.in. biżuteria ukraińskich marek Lutiki, Bevza, fantazyjne nakrycia głowy Ruslana Bagińskiego, świece Sabi i ceramika Gunia Project inspirowana tradycyjnym rzemiosłem i ukraińską kulturą ludową. Marka założona przez Natashę Kamenską i Marię Gavryliuk słynie z ręcznie malowanych talerzy, półmisków, dzbanków i kubków. Ich zdobienia są inspirowane etnograficznymi motywami. Talerz z „drzewem życia” połtawskim ruszynkiem (haftowanym ręcznikiem) z XIX w., inne naczynia przedstawiają np. kompozycję z figami zaczerpniętą z Fontanny Łez z Pałacu Chanów w Bachczysaraju czy wizerunek Matki Boskiej wzorowany na XIX-wiecznej ikonie z regionu Karpat. Ludowe malunki są tak urocze i poruszające, że zakochała się w nich Kylie Jenner.

Perfumy z polsko-izraelską historią

Rzemieślnicze perfumy marki Zielinski & Rozen pachną czarną wanilią, wetywerią, drzewem cedrowym czy paczulą. Mają równie intrygujące szklane flakony ze staroaptecznymi etykietami wyglądające jakby miały ze 100 lat. Jeszcze bardziej intrygująca jest historia marki! Stoi za nią izraelskie małżeństwo – Erez i Lea Rozenowie i ktoś jeszcze, ale o nim potem. Erez ma polskie korzenie. Jego rodzice urodzili się w Łucku i w Łańcucie. Choć ma dwa paszporty, jako dziecko nie czuł związków z Polską, nie uczył się języka i nie wypytywał o przodków. Do momentu, gdy w okolicach dwudziestki, przeglądając rodzinne dokumenty, natrafił na stuletni, rozpadający się zeszyt, w którym odręcznie ktoś zapisał coś, co przypominało receptury. Nikt w rodzinie nie umiał czytać po polsku. Erez był jednak tak podniecony znaleziskiem, że pobiegł do popularnej wśród cudzoziemców knajpki i głośno zapytał „kto tu zna polski?”. Jeden z gości rozwikłał zagadkę. Zeszyt zawierał perfumiarskie receptury! Okazało się, że dziadek dziadka Ereza, czyli jego pra pra dziadek, który nazywał się Zieliński, był perfumiarzem. Erez był tak zainspirowany historią przodka, że pragnął kontynuować perfumiarską tradycję. I, jak to bywa, okazało się, że talent ma w genach! Wszystkie perfumy w ofercie marki są unisex i wszystkie stworzył sam. Jego żona – Lea – pomaga mu prowadzić firmę od strony biznesowej.

Dzisiaj to już nie tylko perfumy, ale też obłędnie pachnące kosmetyki do ciała, włosów i dłoni. Można je kupić przez stronę www i w stacjonarnych salonach w wielu miejscach na świecie. W Warszawie perfumy i kosmetyki Zielinski & Rozen są dostępne w butiku NAP przy ul. Mysiej 3.

Stary folwark w modnej odsłonie

Kolejne piękne miejsce na Mazurach! Folwark Bielskie to butikowy dom gościnny mieszczący się w starym mazurskim folwarku zachwycającym tradycyjną kamienną architekturą z końca XIX w. Folwark leży w niewielkiej wsi na pograniczu Mazur Garbatych, do jeziora piechotą jest stąd trzy (!) minuty. – Oboje z mężem jesteśmy prawnikami, mieszkamy w Warszawie. Planowaliśmy kupić działkę nad jeziorem, ale kiedy agentka pokazała nam stary folwark, z typową mazurską architekturą, mój mąż przepadł – opowiada Agata Brzezińska, właścicielka Folwarku Bielskie. To świetne miejsce na samotny wyjazd albo wypad ze znajomymi. Można wynająć pokój albo cały świeżo wyremontowany budynek dawnej obory liczący aż 500 mkw. Cały dół to część wspólna, a na pierwszym piętrze jest sześć sypialni. Drugi budynek przeznaczony dla gości to dawna stajnia z trzema dużymi sypialniami i dwoma salonami. Wnętrza obu domów łączą surowość starych gospodarczych loftów z oryginalnymi dizajnerskimi meblami z lat 60.

Wieś jest otoczona polami i lasami. Można je przemierzać, spacerując lub jeżdżąc na rowerach. Tuż za bramą jest ciche i niezwykle czyste jezioro z piaszczystą plażą. Gospodarze dysponują rowerami, kajakami i SUP-ami. – W pobliżu jest alpakarium, a po drugiej stronie jeziora, zoo safari na 100 ha otwartej przestrzeni ze zwierzakami kopytnymi, gdzie można spotkać np. stado jeleni – opowiada właścicielka. Jak na safari przystało, zwiedza się je wozem z przewodnikiem. Folwark Bielskie to też miejsce dla dzieci, będą zachwycone wyjazdem!

My Company Polska wydanie 4/2024 (103)

Więcej możesz przeczytać w 4/2024 (103) wydaniu miesięcznika „My Company Polska”.


Zamów w prenumeracie

ZOBACZ RÓWNIEŻ