Ceny drobiu i jaj droższe o nawet 40 proc.

Ceny drobiu i jaj droższe o nawet 40 proc.
Ceny ogrzewania i prądu zmuszają hodowców do wygaszenia około 30-40 proc. kurzych ferm. W związku z tym ceny jaj i drobiu przed świętami znacznie podrożeją. To kolejny cios dla gastronomii i naszych portfeli.

Zyskaj dostęp do bazy artykułów z „My Company Polska” Zamów teraz!

Jak szacuje Piotr Lisiecki, prezes Krajowej Izby Producentów Drobiu i Pasz przed świętami Bożego Narodzenia ceny jaj i mięsa drobiowego poważnie wzrosną. Mowa o nawet 40 proc. podwyżce.   

– Tanio już było – podsumowuje Lisiecki w rozmowie z portalem Money.pl

Kolejna fala podwyżek

Przed nami zimowa fala podwyżek. Wszystko wskazuje na to, że za 10 jajek od kur z wolnego wybiegu zapłacimy około 15 zł. Eksperci nie mają też wątpliwości, że wkrótce wrócimy do najwyższych cen paliw (około 8 zł za litr benzyzny 95).

Jak wyjaśnia Piotr Lisiecki na fermach drobiu wymagana jest wysoka temperatura. Jednodniowe pisklęta z wylęgarni, które trafiają do kurnika, wymagają temperatury ponad 30 st. C., aby się zdrowo chować. - A to oznacza konieczność przyłożenia ogromnej ilości energii cieplnej, która podobnie jak elektryczna bardzo drożeje – mówił Lisiecki na łamach Money.pl.

Nieopłacalne hodowle

Na fermach ciepło produkuje się za pomocą gazu zimnego LPG lub węgla. Prezes Krajowej Izby Producentów Drobiu i Pasz zaznacza, że do tej pory hodowcy ze Śląska wychodzili cało z sytuacji dzięki kupowaniu węgla od emerytowanych górników (tacy emeryci mogą kupić węgiel dużo taniej od ceny rynkowej). Jednak w tym roku węgiel z deputatów dawni górnicy sprzedają temu kto zapłaci więcej. Przedsiębiorcy tak jak wszyscy muszą pomnożyć dotychczasową cenę surowca dziesięć razy.  

Prezent dla ekologów

Jedyne co mogą zrobić hodowcy to ograniczyć liczbę kurcząt na fermach. I to właśnie dzieje się teraz w całej Polsce. Choć nie brakuje głosów, że to akurat dobry zbieg okoliczności dla środowiska naturalnego i klimatu. Można także liczyć, że w takiej sytuacji mniej żywności będzie się marnować.

Już teraz hodowcy wyłączają oświetlenie na fermach i ograniczają liczbę tzw. wstawień piskląt o około 30-40 proc. argumentując, że wobec aktualnej ceny w sklepach chów drobiu jest nieopłacalny. Konsekwencje odczujemy wszyscy podczas zakupów.

Dziesięć razy drożej

To nie nastraja pozytywnie restauratorów, którzy zmagają się z wysokimi cenami produktów. Mowa przecież o podstawowych produktach dań.

Kielecka restauracja „Garaż” zdecydowała się na nietypowy krok publikując kartę menu ze specjalnymi cenami dla polityków i pracowników spółek energetycznych i gazowych. Dedykowane tej grupie horrendalne ceny w karcie z daniami i napojami mają być odzwierciedleniem podwyżek za energię, które według właścicieli biznesu wzrosły nawet dziesięciokrotnie.

Przykładowy rachunek za prąd i gaz w styczniu br. wyniósł 435 zł natomiast we wrześniu 2022 r. była to kwota 4070 zł. W związku z tym ceny dań dla polityków zostały w podobny sposób przeliczone. Konwencja czarnego humoru spodobała się internautom. W ten ironiczny sposób restauratorzy zwracają uwagę na coraz większe problemy z utrzymaniem biznesów.

Czytaj dalej: Prąd z kurzych ferm czyli fotowoltaika z kurnika

ZOBACZ RÓWNIEŻ