Bez kompleksów. Wywiad z szefem Lenovo Polska
Wojciech Zaskórski, Lenovo Polska, fot. materiały prasowez miesięcznika „My Company Polska”, wydanie 9/2021 (72)
Zyskaj dostęp do bazy artykułów z „My Company Polska” Zamów teraz!
Pierwsze skojarzenie z hasłem „praca zdalna”?
Szansa i zagrożenie. Zagrożenie, bo dziś pracujemy w zasadzie zewsząd i zaczyna nam brakować przestrzeni na odpoczynek, jaką jeszcze kiedyś był chociażby dom. Z drugiej strony, praca zdalna daje wiele nowych możliwości, dzięki niej jesteśmy elastyczniejsi. Jej efektywność zależy od wielu uwarunkowań, choć z pewnością staje się łatwiejsza dzięki nowym technologiom.
Sądzi pan, że praca zdalna zostanie z nami na długo?
Uważam, że tak, bo nikt nie zechce rezygnować z dobrodziejstw, jakie przyniosła. Elastyczność i szybkość działania są bardzo ważne, dlatego sądzę, że wkrótce będzie dominować model hybrydowy – praca częściowo w biurze, częściowo zdalnie.
Jakie wyzwania przed firmami stwarza ten model hybrydowy?
Struktura organizacji pewnie pozostanie bez zmian, natomiast jest kilka wyzwań technologicznych. W jednej z angielskich popołudniówek przeczytałem ostatnio artykuł, w którym zadano przedsiębiorcom pytanie, czy woleliby, żeby skradziono im samochód czy komputer. Większość pytanych odpowiedziało, że samochód, co jest potwierdzeniem tego, że dane, które przechowujemy na laptopach, są dla nas niezwykle ważne.
Jak to się ma do pracy zdalnej?
Jesteśmy dziś bardzo mobilni, pracujemy z wielu różnych miejsc, więc korzystamy z przenośnych komputerów. I chcemy, aby one spełniały dwa warunki: zabezpieczały dane, które na nich przechowujemy, czy to naszych pracowników, czy klientów oraz by nasz sprzęt dawał nam mobilność. Komputer nie może być ciężki ani długo się uruchamiać. Powinien być szybki i wytrzymały. Lenovo – takimi seriami sprzętów jak ThinkPad – sądzę, że odpowiada na te potrzeby.
Takie właśnie komputery będą dominować w przyszłości?
Mam nadzieję, że tak. Od trzech tygodni używam naszego Folda, czyli Lenovo ThinkPad X1 Fold. W zasadzie się z nim nie rozstaję. Moja żona wręcz nie odróżnia tego komputera od książki, bo jak go stawiam na półce, to rzeczywiście wygląda jak tom. Nie zapominajmy, że to pełnoprawny komputer, do którego mogę wpiąć stację dokującą lub klawiaturę, a przy tym jest lekki i kompaktowy. Liczę, że już wkrótce tego typu urządzenia staną się codziennością.
Jak ważny jest współcześnie dizajn?
A więc następuje zwrot ku mobilnym urządzeniom, potężne maszyny stacjonarne przestaną nam wystarczać?
To zależy, o kim mówimy, bo każda grupa zawodowa ma inne potrzeby. Natomiast duża moc obliczeniowa na pewno nie wiąże się już z tym, że komputer musi być wielki i trudny do przeniesienia. Mobilne stacje robocze przecież też istnieją. Jako dziecko odwiedzałem ciocię, która jest architektem. W jej pracowni było wiele gigantycznych tablic, mnóstwo papieru i kartek. Dzisiaj ona pracuje przede wszystkim z laptopem, a prezentacje dla klientów przedstawia na monitorze.
Pandemia w branży technologicznej spowodowała wiele zmian, nagle pojawiło się potężne zapotrzebowanie na przenośny sprzęt. Jak sobie z tym poradziliście?
Każdy producent komputerów tak samo cierpiał i tak samo się cieszył, bo to zapotrzebowanie rzeczywiście zaskoczyło wszystkich: od producentów komponentów po dystrybutorów. Podzespołów, z których tworzy się komputer, wciąż brakuje na rynku. Obecnie rządzi dostępność, dlatego sprzęt znika bardzo szybko. Myślę, że do końca tego roku sytuacja się nie poprawi.
Ten popyt wpłynie na ceny?
Już się wpłynął. W odpowiedzi na sytuację rynkową Lenovo również podniosło ceny i w zależności od sytuacji będziemy zmuszeni znów je podnieść. Nie ma innego wyjścia, gdy drożeją poszczególne niezbędne przy produkcji komputerów komponenty.
Z jakimi wynikami udało się wam wyjść z pandemii?
Te wzrosty pewnie będzie trudno utrzymać.
Mamy nadzieję, że to jednak możliwe. Maksymą, którą powtarza każdy pracownik Lenovo jest: Smarter technology for all”. Chcemy, żeby dostarczane przez nas innowacyjne rozwiązania były dostępne dla każdego użytkownika. Cyfrowy postęp musi być budowany w oparciu o zaufanie na linii producent–konsument. Po pandemii na pewno dalej będziemy oferować nowatorskie narzędzia, dzięki czemu – mam nadzieję – uda nam się utrzymać dynamiczne tempo wzrostu.
Ważnym aspektem waszej działalności jest również sprzęt gamingowy?
Lenovo Legion to najchętniej wybierana marka sprzętów gamingowych w Polsce. Ten rynek rozwija się niezwykle szybko i dlatego jest coraz bardziej apetycznym ciastkiem. Na pewno będziemy coraz aktywniejsi w tym obszarze, wprowadzając jeszcze doskonalsze rozwiązania i sprzęty dla konsumentów.
Polski rynek różni się od zagranicznych?
Nie mam żadnych kompleksów, kiedy jako szef Lenovo w Polsce rozmawiam z kolegami z innych krajów. Działalność w Polsce prowadzimy według światowych standardów. Moim zdaniem polscy konsumenci oczekują tak samo dobrych rozwiązań jak klienci z Niemiec, Wielkiej Brytanii czy Francji. Dążenie do rozwoju technologii jest uniwersalne.
I te wzrosty napędza inny, światowy trend: internet rzeczy. Jak pan rozumie to pojęcie?
To największa technologiczna zmiana, jaką obecnie obserwujemy?
Wraz ze wzrostem liczby urządzeń i ich wymaganiami, coraz ważniejsze staną się sieć 5G oraz WiFi 6. Według badania firmy doradczej Deloitte z 2021 r., przedsiębiorstwa w zdecydowanej większości deklarują, że chętnie wdrożą tego typu rozwiązania, ponieważ oferują one zwiększoną ochronę danych w firmie.
Internet rzeczy to coś, co świetnie brzmi w teorii, ale czy nie niesie ze sobą równie wielu zagrożeń? To przecież gratka chociażby dla cyberprzestępców.
Postępujący rozwój technologii niesie za sobą wiele korzyści, ale też oczekiwań, szczególnie na tak wrażliwym gruncie, jakim jest bezpieczeństwo. Zapewnienie chociażby ochrony przed wyciekiem danych to aspekt absolutnie kluczowy z punktu widzenia konsumentów, dlatego każdy producent nieprzerwanie pracuje nad tym, aby urządzenia i rozwiązania były tworzone z myślą o zwiększaniu bezpieczeństwa.
Na ile konsumenci są świadomi, że cyberbezpieczeństwo jest kluczowe?
Jeśli chodzi o klientów w postaci firm, to nie widzę żadnej korelacji pomiędzy ich świadomością na temat roli cyberbezpieczeństwa, a wielkością. Zarówno globalne korporacje, jak i mniejsze firmy czy mikroprzedsiębiorstwa poważnie podchodzą do kwestii zapewnienia bezpieczeństwa. Obserwujemy też rosnące zainteresowanie rozwiązaniami, które do tego służą. Otrzymujemy od przedsiębiorców pytania o to, co mogą zrobić więcej, żeby chronić dane swoich pracowników i klientów. Jednak występują wśród przedsiębiorców też tacy, wśród których panuje przekonanie, że ataki hakerskie ich nie dotyczą, że to problem, z jakim zmagają się inni.
Właścicielom małych i średnich przedsiębiorstw wydaje się, że cyberprzestępców interesują przede wszystkim duże firmy, np. banki. Tymczasem z punktu widzenia hakera dużo łatwiej przebić się przez zabezpieczenia niewielkich podmiotów niż wielkich instytucji finansowych.
Nawet dla małych firm utrata np. danych transakcyjnych – czyli de facto utrata relacji z klientem – jest katastrofą. Mam nadzieję, że świadomość dotycząca cyberbezpieczeństwa będzie stale rosnąć, choć nie ulega wątpliwości, że w Polsce nadal musimy wykonać w tym zakresie tytaniczną pracę. Cyfryzacja postępuje, nie można brać w niej udziału bez odpowiedniej ochrony.
Jak tę świadomość można zwiększać?
Lenovo już w procesie sprzedaży urządzeń informuje o różnych możliwościach ochrony przed cyberprzestępcami. Wszelakie zabezpieczenia wbrew pozorom nie są kosztowne, do tego można je wprowadzić szybko i łatwo. Nasi eksperci uczestniczą w licznych konferencjach i forach dyskusyjnych poświęconym cyberbezpieczeństwu, gdzie zwracamy uwagę na potencjalne zagrożenia.
Jak więc generalnie radzimy sobie z cyfrową transformacją biznesu? Firmy robią to dobrze?
Przede wszystkim trzeba stale próbować, gdyż tylko w taki sposób można znaleźć właściwą drogę. Z porażek również wynosi się wiele nauki na przyszłość. Nie bójmy się innowacyjnych rozwiązań, bo tylko dzięki nowatorskim rozwiązaniom można dominować na rynku i uzyskiwać przewagę konkurencyjną.
Niedawno usłyszeliśmy opinię, że eksperci od „doświadczenia produktowego” już wkrótce będą najbardziej wartościowymi fachowcami na rynku.
Rzeczywiście projektowanie takiego doświadczenia stało się niezwykle istotne. Na pewno trzeba zadbać o to, żeby doświadczenie ze świata offline i online były ze sobą połączone. Podróż klienta od wizyty w sklepie do zakupu w internecie musi być spójna.
To teraz z innej beczki. Czy jest pan fanem piłki nożnej?
Tak, zdecydowanie! Kiedyś nawet trenowałem w klubie, ale ostatecznie trener stwierdził, że drużyna mnie nie potrzebuje (śmiech). Oglądam nie tylko polską ligę, ale również te zagraniczne. Od 2019 r. Lenovo współpracuje z Interem Mediolan, więc szczególnie interesuję się Serie A. Myślę, że pomoc w wykorzystaniu nowych technologii, jaką dostarczyliśmy Interowi, w jakimś stopniu pomogła temu zespołowi w zdobyciu mistrzostwa Włoch.
Podobnie współpracujecie również z Ducati – technologicznie pomagacie w zbieraniu danych, które można dokładniej analizować.
Wspomnę również o naszej współpracy z Aston Martinem, który ogłosił Lenovo swoim oficjalnym partnerem w dostarczaniu stacji roboczych. Tak luksusowych i szybkich samochodów nie da się projektować w oderwaniu od innowacyjnych, nowoczesnych narzędzi. I na koniec, wspieramy też szachistę i arcymistrza Jana-Krzysztofa Dudę. W szachach liczy się myślenie, potęga umysłu. Polski zawodnik używa naszej stacji roboczej ThinkPad P1 3. generacji podczas przygotowań do zawodów. Widziałem urywki jego treningów, więc mogę powiedzieć, że to naprawdę niezwykle skomplikowany proces. Uważam, że współcześnie – bez umiejętnego wykorzystania technologii – sukces w sporcie jest w zasadzie niemożliwy do osiągnięcia.
Więcej możesz przeczytać w 9/2021 (72) wydaniu miesięcznika „My Company Polska”.