Akademia startupu

W Polsce studia podyplomowe pod nazwą „zarządzanie startupem” oferuje już ok. 15 uczelni. / fot. mat. pras.
W Polsce studia podyplomowe pod nazwą „zarządzanie startupem” oferuje już ok. 15 uczelni. / fot. mat. pras.
Które studia najlepiej przygotują cię do prowadzenia startupu? Czego się tam nauczysz, ile kosztują i kogo spotkasz? Sprawdzamy!
ARTYKUŁ BEZPŁATNY

z miesięcznika „My Company Polska”, wydanie 10/2024 (109)

Zyskaj dostęp do bazy artykułów z „My Company Polska” Zamów teraz!

Najgorszy mit o startupach? To ten, że wystarczy dobry pomysł. Nie musisz mieć wiedzy z ekonomii i finansów, zarządzania, marketingu… Wykształcenie ma wręcz przeszkadzać, bo nas ogranicza!

Cóż, zależy jakie wykształcenie. Oczywiście są uczelnie, które wyłudzają pieniądze, nie dając nic – oprócz dyplomu – w zamian. Ostatnia afera z Collegium Humanum jest tego świetnym przykładem. Rzecz jasna nie jest to polska specyfika; np. w Nigerii popularne jest powiedzenie School na Scam, które znaczy „szkoła to oszustwo”.

Wyniki badania Endeavor jednoznacznie wskazują jednak, że założyciele startupów wycenianych na co najmniej 1 mld dol. ukończyli jedną z topowych uczelni świata, czyli np. Harvard, Stanford czy Cambridge. Wiedza z pierwszej ręki od praktykujących ekspertów z branży i networking, który można rozwijać podczas uczęszczania na takie studia może stać się nieoceniony, kiedy zdecydujemy zmieniać świat kolejnym, przełomowym projektem.

Przekonany jest o tym Marcin Pogroszewski, inwestor i przedsiębiorca, założyciel Good Morning Ventures. Podjął się studiów nie po to, żeby tworzyć startupy, ale żeby z powodzeniem w nie inwestować. Kiedy sprzedał do Dentsu swoją agencję marketingową Marketing Wizards, zdecydował się na studia MBA na Stanfordzie. – Największa wartość tych studiów to są ludzie, którzy tam przychodzą, a ja cały czas utrzymuję z nimi kontakt. Wspólnie budujemy biznesy i wspólnie inwestujemy – podkreśla.

Founder na uczelni

W Polsce studia podyplomowe pod nazwą „zarządzanie startupem” oferuje już ok. 15 uczelni zarówno publicznych, jak i prywatnych. Poza tym znajdziemy też kierunki specjalizacyjne takie jak „healthtec”, „fintech” czy „legaltech”. Zajęcia są prowadzone zazwyczaj zdalnie, czasem wymagana jest obecność na dwóch zjazdach weekendowych w siedzibie uczelni.

„Celem studiów podyplomowych jest zdobycie kompleksowej wiedzy i praktycznych umiejętności w zakresie tworzenia i rozwoju startupu. Słuchacze zdobędą kompetencje we wszystkich obszarach jego funkcjonowania: począwszy od pomysłu i kreowania modelu biznesowego, poprzez uzyskanie dofinansowania, pozyskiwanie pierwszych klientów, budowanie strategii, koncentrując się również na poszerzaniu kompetencji menedżerskich” – czytamy na stronie Uniwersytetu Ekonomicznego we Wrocławiu, który oferuje roczne studia podyplomowe Startup Excellence dla przyszłych founderów.

Programy na tym i podobnych kierunkach innych uczelni skoncentrowane są na zdobywaniu praktycznych umiejętności i wiedzy w zarządzaniu startupem, które można od razu wykorzystać. Uczelnie współpracują z wieloma cenionymi praktykami biznesu, właścicielami startupów, a czasem także instytucjami takimi jak parki technologiczne, inkubatory przedsiębiorczości, akceleratory czy fundusze VC.

Wykładowcami na wrocławskim UE do tej pory byli założyciele takich startupów jak Booksy, ZnanyLekarz (DocPlanner), Packhelp, uPacjenta, CallPage, Sotrender, Synerise, iTaxi i PizzaPortal. Tak imponująca kadra robi wrażenie, dlatego zanim zdecydujemy się na uczelnię, warto zacząć od sprawdzenia, na jakich doświadczonych praktyków wśród prowadzących możemy liczyć.

Jeśli chodzi o zakres tematyczny w ofercie uczelni publicznych znajdziemy takie moduły jak: rekrutacja i zarządzanie talentami, kultura startupu, produkt, sprzedaż, komunikacja, finanse czy prawo w startupie. Poza tym startupowcy mogą nauczyć się pitchowania i storytellingu, tak potrzebnych przy pozyskiwaniu finansowania.

Jak kończą się takie studia? Bardzo często w ramach egzaminu końcowego uczestnicy rozwiązują test lub przedstawiają inwestorom przygotowane przez siebie projekty startupów.

I najważniejsze: ile to kosztuje? Rok nauki kosztuje od ok. 5550 do 7 tys. zł.

Studia dla chcących nauczyć się, jak zarządzać startupem znajdziemy między innymi także na: SGH, Uniwersytecie Łódzkim, Uniwersytecie Ekonomicznym w Poznaniu, Akademii Śląskiej lub Uniwersytecie WSB Merito

Wyzwania i alternatywy

1. Koszt i czas Studia podyplomowe są często kosztowne i czasochłonne. Dla wielu startupowców, którzy już muszą zarządzać ograniczonym budżetem i czasem, taka inwestycja może być zbyt dużym obciążeniem.

2. Dynamiczna natura startupów Szybko zmieniające się środowisko startupów wymaga elastyczności i szybkiego adaptowania się do nowych warunków. Teoretyczne studia mogą nie nadążać za rzeczywistością rynkową, co może sprawić, że niektóre zdobyte umiejętności staną się przestarzałe.

3. Alternatywne ścieżki edukacji W dzisiejszych czasach dostępne są różnorodne kursy online, webinaria, warsztaty i mentoring, które mogą dostarczyć konkretnych, praktycznych umiejętności w znacznie krótszym czasie i przy niższych kosztach.

----------------------------

Tomek Plata przedsiębiorca, VP i Co-Founder Autenti, twórca audycji „Biznes bez Lukru”

Zdecydowanie zapisałbym się na studia dla zarządzających startupem przed założeniem Autenti. Wiedzy nigdy za dużo. Nie bez znaczenia jednak byłby fakt, kto prowadziłby na nich zajęcia i które przedmioty wchodziłyby w zakres programu studiów. Zaczynając od wykładowców, zdecydowanie życzyłbym sobie praktyków biznesu. Najchętniej founderów, którzy zakładali już firmy bądź budowali produkty i usługi na stałe wpisujące się w biznesowy krajobraz. Byłoby świetnie, aby w czasie swoich wykładów, mieli dla mnie realne case studies oraz potrafili pokazać szerszą perspektywę. Istotną szczególnie w trudnych momentach związanych z budowaniem biznesu. Wierzę, że tacy rozmówcy nie pudrowaliby mojej rzeczywistości i przygotowywali mnie nie tylko do sukcesów, ale też porażek czy wyzwań związanych z prowadzeniem biznesu.

W programie studiów prosiłbym zaś o dwa, dodatkowe przedmioty. Niekoniecznie związane ze sprzedażą, marketingiem czy finansami. Chciałbym wzmocnić bowiem swoją psychikę, poznać znaczenie emocji, przetestować sposoby na wytrwałość czy utrzymanie wysokiej energii i zaangażowania, kluczowych dla powodzenia projektu. Z drugiej strony chciałbym dowiedzieć się więcej o tym, jakich wspólników mam szukać, gdzie, w jaki sposób zapraszać ich do współpracy i na jakich zasadach z nimi kooperować.

Ostatni aspekt, równie cenny dla początkujących przedsiębiorców, który przemawia na korzyść takich studiów, to niepowtarzalna możliwość spotkania się pod tym samym dachem, w tym samym terminie, z podobnymi do siebie pasjonatami. Wymiana myśli, różne perspektywy i doświadczenia, praca warsztatowa w grupach, skutkujące nawet nawiązaniem bliższych relacji w przyszłości, mogą okazać się nieocenione.

Filip Sobel,  Co-founder Staffly

Zakładając Staffly, wierzyłem (i oczywiście wciąż wierzę), że „gram praktyki jest lepszy niż kilo teorii”. Wiem z mojego doświadczenia, jak trudno było mi przyswoić najbardziej podstawową i elementarną wiedzę dotyczącą tego, co już zrobić, jak ma się jakiś pomysł na biznes: w jaki sposób weryfikować założenia; jak szybko sprawdzić, czy nasz pomysł rozwiązuje realne wyzwanie; gdzie szukać potencjalnych odbiorców produktu; jak przeprowadzić pierwsze rekrutacje do zespołu; czy jakie są możliwe formy finansowania.

Jestem szczerze przekonany, że studia podyplomowe z ekspertami z branży startupowej mogłyby pozwolić udzielić odpowiedzi na wiele z tych pytań, zanim biorąc pod uwagę ogromną niepewność, zrobimy coś „po swojemu” – i najczęściej – popełnimy wiele błędów, które mogą wynikać z braku wystarczającej wiedzy czy doświadczenia. Przyznam absolutnie szczerze, że jest to coś, czego poszukiwałem, stawiając swoje pierwsze kroki w biznesie. Jednak potrzeba ta, w tamtym czasie, pozostała niestety niezaspokojona.

----------------------------

Piotr Sitkowski, founder Akademia Krokieta i Lamy, absolwent Start-up Excellence zorganizowanego przez inQUBE

Jak powiedział Yogi Berra, znany z wielu celnych powiedzeń: „W teorii nie ma różnicy między teorią a praktyką. W praktyce – jest”. Ukończyłem studia 20 lat temu i od tego czasu żyłem w przekonaniu, że studia są z jednej strony dla teoretyków, czyli studentów bez większego doświadczenia praktycznego, a z drugiej strony są prowadzone przez teoretyków – pracowników naukowych lub osoby bez dużego doświadczenia w prowadzeniu własnego biznesu.

W teorii, dla osób myślących o założeniu własnej firmy, nie ma w tym żadnego problemu. W praktyce jednak może być inaczej. Gdy weźmiemy pod uwagę fakt, że zakładanie startupu to często wieloletnia „jazda bez trzymanki” – z długimi godzinami pracy oraz nagłymi i częstymi „zwrotami akcji” – to jak w takim kontekście myśleć o kolejnych studiach? Gdzie znaleźć miejsce na ten wysiłek i poświęcenie? Jakie korzyści mogą zrekompensować te trudy?

Okazuje się, że korzyści są ogromne, zwłaszcza dla praktyków. Studia Start-up Excellence zorganizowane przez inQUBE pozwoliły mi spojrzeć na mój biznes z „lotu ptaka”, skorygować myślenie w wielu aspektach oraz zdobyć doświadczenia, perspektywy i sposób myślenia bardziej doświadczonych przedsiębiorców oraz osób reprezentujących fundusze inwestycyjne. To ostatnie, w przypadku firm chcących korzystać z finansowania VC, jest niezwykle istotne. Lepiej wiedzieć, kto czego szuka i dlaczego, aby móc nawiązać jedną z najważniejszych relacji w życiu młodej firmy z odpowiednim i wspierającym partnerem.

----------------------------

Tomasz Czapliński, partner zarządzający SpeedUp Group

Studia dla startupowców to niebywała szansa na to, żeby nabyć lub uporządkować wiedzę niezbędną każdemu przedsiębiorcy, który marzy o tym, żeby rozpocząć lub przyspieszyć rozwój swojego biznesu. Z jednej strony niby banalne tematy takie jak kultura organizacyjna czy analiza rynku mogą wydawać się po prostu powtórką ze studiów, ale de facto jest to wiedza kompletnie „niepodręcznikowa”. Specjaliści, praktycy, którzy na co dzień zmagają się z wieloma problemami, z którymi na 99 proc. każdy startupowiec zmagać się będzie, nie przygniotą słuchacza masą teorii, a raczej pokażą kilka realnych przykładów jak w życiu codziennym można sobie nimi poradzić. Do tego każdy uczestnik ma pewność, że w ławce obok siebie czy w trakcie wspólnych telekonferencji będą znajdowały się osoby o podobnym spojrzeniu na świat, o podobnym charakterze, a co najważniejsze, dzielące wspólną pasję do stworzenia czegoś co może w przyszłości bardzo mocno zmieni status quo na rynku.

Czy studia te są dla każdego? W moim odczuciu absolutnie nie. Nie bez powodu nie są one oferowane jako studia pierwszego stopnia. Moim zdaniem każdy powinien spróbować swoich sił w konkretnej branży, powinien nabrać doświadczenia w jakimkolwiek biznesie czy powinien mieć wcześniej czas na dogłębne zbadanie potrzeb odbiorców na rynku, na którym chce w przyszłości zacząć działać. Wiedza przekazywana na studiach jest wsparciem w prowadzeniu biznesu, ale nadal jest to wiedza bardzo ogólna, do której następnie trzeba dopasować indywidualnie swój przypadek biznesowy. Bez specjalizacji i odpowiedniej wiedzy, czas na pewno zostanie spożytkowany w bardzo dobry sposób, ale uczestnik nie wyciągnie maksimum wiedzy z takiego kursu.

Dla osób, które startują ze swoim biznesem lub dopiero zaczynają swoją przygodę z przedsiębiorczością – czy to jako student czy jako pracownik korporacji – na rynku jest wiele programów, które pomogą im się rozwinąć. Jeśli połączenie pracy w korporacji i świata startupów to superofertę ma Akademia CVC. Z kolei jeśli stawiasz pierwsze kroki i potrzebujesz trochę kapitału to warto przyjrzeć się takim programom jak Platformy Wschodnie (np. Start in…) lub Startup Booster (np. Huge Thing Booster) czy przeznaczone dla ambitnych pań – które mają za sobą pierwsze kroki w biznesie – Female Founders Fundraising Academy.

My Company Polska wydanie 10/2024 (109)

Więcej możesz przeczytać w 10/2024 (109) wydaniu miesięcznika „My Company Polska”.


Zamów w prenumeracie

ZOBACZ RÓWNIEŻ