„Nie uczymy obsługi narzędzi, uczymy myślenia”. ZBADAI, czyli nauka AI dla polskich szkół
W drugiej połowie grudnia w Centrum Nauki Kopernik ogłoszono start inicjatywy, która ma objąć 200 szkół i tysiące uczniów. Jednak to nie liczby są tu najważniejsze, a zmiana podejścia do edukacji w dobie cyfrowej rewolucji. Jak wynika z naszej rozmowy z ekspertką, projekt ZBADAI odrzuca proste podejście „nauki obsługi programów” na rzecz głębszego zrozumienia mechanizmów rządzących dzisiejszym światem.
To nie jest kurs obsługi czatbota
Wiele szkolnych dyskusji o AI kończy się na obawach o ściąganie lub fascynacji nowinkami technicznymi. Beata Jurkiewicz stawia sprawę w zupełnie innym świetle, podkreślając, że projekt nie goni za technologicznymi trendami dla samego faktu ich istnienia.
– Naszym celem nie jest uczenie obsługi różnych narzędzi, tylko wykorzystanie sztucznej inteligencji do rozwoju kompetencji uczniów – mówi ekspertka. – My wierzymy w to, że uczniowie podczas takiej pracy, jak naukowcy (...) mogą świetnie, efektywnie wykorzystywać te narzędzia pod warunkiem, że będą mieli wysokie kompetencje krytycznego myślenia, będą wiedzieli, jak analizować dane, jak zadawać pytania, że będą potrafili weryfikować tę wiedzę, znając też wszystkie ograniczenia sztucznej inteligencji - dodaje Beata Jurkiewicz.
Jurkiewicz zwraca uwagę na pułapkę przywiązywania się do konkretnych aplikacji, które ewoluują w błyskawicznym tempie. Edukacja musi być ponadczasowa.
– Chodzi nam o taką logikę działania danego typu narzędzi, a nie koncentrację na jednym, bo one się i tak bardzo szybko zmieniają. Wcześniej ChatGPT królował, teraz mamy Gemini. Więc duża jest ta zmienność, natomiast logika działania jest taka sama – wyjaśnia. – My chcemy pokazać spektrum (...) i myślę, że nauczyciele już mając pewne podstawowe kompetencje sami wybiorą, jakiego będą chcieli używać - podsumowuje ekspertka.
Nauczyciel nie zostaje sam na placu boju
Wprowadzenie tak zaawansowanych metod do szkoły może budzić lęk pedagogów. Czy poradzą sobie z technologią, która czasem przerasta nawet ekspertów IT? Twórcy projektu ZBADAI przewidzieli ten problem, tworząc system wsparcia.
– Chcemy, żeby nauczyciel, kiedy jest na początku tej drogi, miał za sobą sztab ludzi, którzy potrafią go w tym wesprzeć na różnych aspektach: jaką metodykę zastosować, czy to narzędzie jest właściwe, czy to jest bezpieczne, jak to zrobić interesująco dla uczniów – deklaruje koordynatorka.
Według deklaracji inicjatorów projektu model wdrażania jest dwuetapowy i bezpieczny dla kadry nauczycielskiej.
– Najpierw są z nami tylko nauczyciele. Kiedy poczują się pewnie w tym temacie, to rozpoczynają pracę z uczniami, oczywiście z naszym wsparciem – tłumaczy Jurkiewicz. – Pedagodzy wracają do szkoły, testują te rozwiązania, sprawdzają, przychodzą do nas z informacją zwrotną, jak im poszło, ewentualnie co się nie udało (...) I my jesteśmy cały czas z nimi w tym procesie - podkreśla ekspertka.
Nauka przez eksperyment: Bach, heavy metal i rozwielitki
Sercem projektu są interdyscyplinarne projekty badawcze. Nie są to jednak teoretyczne rozważania, ale realne działania, w których uczniowie wchodzą w rolę badaczy. Tematy proponują prawdziwi naukowcy, ale uczniowie mają ogromną swobodę w ich modyfikacji.
Beata Jurkiewicz przytacza fascynujący przykład z pilotażu, który pokazuje, jak w praktyce wygląda łączenie biologii z kreatywnością uczniów, gdzie punktem wyjścia było badanie zachowania rozwielitek (drobnych skorupiaków wodnych).
– W poprzednim projekcie tematem było badanie zachowania rozwielitek. I naukowczyni, która z nami opracowywała ten projekt, specjalizowała się w zachowaniu rozwielitek w stosunku do drapieżników. Jednak uczniowie poszli własną drogą. – Powiedzieliśmy im, że w zasadzie mogą postawić dowolną hipotezę. Uczniowie zdecydowali się badać, jaki wpływ na reakcje rozwielitek maja różne czynniki, takie jak kolor światła, temperatura, muzyka. Puszczali rozwielitkom różnego rodzaj muzykę. Jedne słuchały Bacha, drugie słuchały heavy metalu. Wyszły z tego bardzo ciekawe obserwacje – wspomina ekspertka.
I właśnie tutaj wkracza sztuczna inteligencja – jako narzędzie pomagające w analizie zebranych danych, rozpoznawaniu wzorców czy weryfikacji hipotez, a nie jako „gotowiec” piszący wypracowanie.
Szansa dla każdej szkoły – bez względu na adres
Często innowacyjne projekty trafiają głównie do dużych, dobrze wyposażonych szkół w metropoliach. ZBADAI ma to zmienić. W rozmowie Beata Jurkiewicz stanowczo podkreśla egalitarny charakter rekrutacji.
– Wielkość szkoły tutaj nie ma znaczenia. Wręcz odwrotnie. Będziemy się starali, żeby były pule dla każdego typu szkół, żeby mogły do projektu wejść szkoły wiejskie, z mniejszych miejscowości, a także te z średnich miast - deklaruje Beata Jurkiewicz.
Co więcej, braki sprzętowe nie skreślają placówki z listy kandydatów.
– Zaplecze nas nie ogranicza. (...) Te [szkoły], które nie dostały [sprzętu], będą miały możliwość kupienia sobie sprzętu, więc kryteria rekrutacji do szkół w ogóle nie są związane z tym, gdzie szkoła jest położona albo jakie ma zasoby – wyjaśnia Jurkiewicz.
Liczy się przede wszystkim motywacja
– Będziemy brali pod uwagę gotowość szkoły do podjęcia się takiego zadania, bo to są dodatkowe zajęcia, dodatkowe godziny pracy, szkolenia, otwartość nauczycieli i zaangażowanie uczniów - wylicza ekspertka.
Nauczyciele za udział w projekcie i przeprowadzenie zajęć w szkole otrzymają dodatkowe wynagrodzenie.
Projekt potrwa do czerwca 2028 roku, a wypracowane w nim scenariusze i materiały trafią na Zintegrowaną Platformę Edukacyjną, służąc milionom uczniów w całej Polsce. Dzięki temu ZBADAI ma szansę stać się nie tylko jednorazową akcją, ale trwałym impulsem zmieniającym polską szkołę.