Zwinne, czyli poradnik winiarski dla smakoszy

Szampan Szopena

Głównym tematem winiarskim po obu stronach oceanu są tego lata amerykańskie cła na europejskie produkty w tym, oczywiście, wino. Najbliższy rok pokaże, czy, prócz osłabiania winiarstwa europejskiego, wzmocnią winiarstwo amerykańskie. Na razie jednak europejskiemu winu (czy w związku z amerykańskimi cłami?) towarzyszy tego lata wyjątkowo dużo wydarzeń o charakterze kryminalnym. Branża ta nigdy nie była wolna od spektakularnych kradzieży i godnych zapamiętania fałszerstw, jednak znakomita większość z nich miała dotychczas miejsce w Stanach Zjednoczonych. Tym razem jest inaczej. Didier Chopin, producent z Szampanii, stanął przed sądem w Reims pod zarzutem fałszerstwa na dużą skalę. Właściciel domu szampańskiego charakteryzującego się przystępnymi cenami miał w latach 2022-2023 sfałszować – wedle różnych szacunków – od 600 tys. do 1,8 mln butelek szampana. Sam 56-letni winiarz początkowo przyznawał się jedynie do 200 tys. fałszywych flaszek, lecz w toku postępowania dobił już do „500.000-600.000”. Przedstawicielka Comité Champagne, dbającego o interesy producentów, zwraca uwagę, że nie da się precyzyjnie ustalić, ile dokładnie butelek sfałszowano. Didier Chopin fałszował szlachetny napój w sposób możliwie najprostszy – nasycając tanie białe wino z Hiszpanii czy Włoch dwutlenkiem węgla i dodając doń nieco likierowego syropu. Oraz sprzedając w zaskakująco niskich cenach, co w końcu musiało wzbudzić podejrzenia. Prokurator żąda dla Chopina trzech lat więzienia (w tym dwóch w zawieszeniu) i 100 tys. euro grzywny. Nieco niższych, choć podobnych wyroków domaga się dla żony winiarza, która miała być jego wspólniczką. Ponieważ nieszczęścia chodzą parami, nad Chopinem zawisły również inne oskarżenia. Przeczuwając aresztowania, winiarz zbiegł bowiem do Maroka, gdzie aresztowano go za wystawianie fałszywych czeków i deportowano do Francji. Do tego miały dojść przestępstwa celne oraz… oskarżenia o napaści seksualne zgłaszane przez byłe pracownice. Winiarnia Chopina właśnie przestaje istnieć, ale – i tu dobra informacja – w Polsce, za pośrednictwem obracających winem (choć niecieszących się renomą) firm, można jeszcze kupić jego (kolekcjonerskie?) butelki. W przystępnych cenach.

Filoksera powraca?

Największy koszmar europejskiego winiarstwa, który pod koniec XIX w. niemal doszczętnie je zniszczył miał już nigdy się nie powtórzyć. Niewielką, gustującą w winorośli mszycę zaobserwowano jednak w sierpniu na Wyspach Kanaryjskich, na których nigdy filoksery nie było. Szkodnik pojawił się w dwóch winnicach Teneryfy. Kanaryjscy winiarze, podczas nadzwyczajnego spotkania 8 sierpnia, zdecydowali o izolowaniu obu winnic i wzmożeniu czujności w pozostałych. Winiarze po pracy w winnicy mają opryskiwać buty i ubrania, nie wywozić suchych liści poza winnicę itp. Mszyca rozprzestrzenia się niezwykle szybko i atakuje winorośle o oryginalnych korzeniach, a nie szczepione na...