Zrobić sobie rynek
z miesięcznika „My Company Polska”, wydanie 2/2024 (101)
Zyskaj dostęp do bazy artykułów z „My Company Polska” Zamów teraz!
ORSKA to ręcznie robiona biżuteria, która powstaje w poznańskiej pracowni projektantki Anny Orskiej. Prowly to polska firma technologiczna rozwijająca platformę SaaS do zarządzania komunikacją PR. Le Petit Trou i MISBHV to polskie i wyjątkowe marki modowe. Displate sprzedał już 8 mln metalowych plakatów, przez co nie ma konkurencji w swojej niszy. Co łączy te wszystkie firmy? Że równie, a może i bardziej znane są za granicą niż w Polsce.
Ale jest jeszcze jedna wspólna cecha wszystkich tych przedsięwzięć biznesowych. Bardzo dobrze i dosadnie określił ją Mateusz Godala, CEO Displate, mówiąc – może nawet nieco buńczucznie – że „rynek to my”.
Trzeba znaleźć produkty, rozwiązania i koncepcje, które nie będą zwykłym ulepszeniem już istniejących, ale same zdefiniują nową potrzebę, tworząc tym samym nowego klienta. Daje to najpierw przewagę taktyczną – mamy w ręce wyjątkowy produkt tworzący wartość, ale i budujemy przewagę strategiczną. Jesteśmy pierwsi na rynku, którego nikt dotąd nie widział. Łatwo więc zbudujemy sobie na nim fosę chroniącą przed konkurentami.
Oczywiście to żadna nowość. Thomas Edison wynalazł żarówkę i jednocześnie stworzył dla niej rynek, co doprowadziło do budowy takiego giganta jak General Electric Company. I choć Edison uważany jest za samotnego, genialnego wynalazcę, wcale nim nie był. Stworzył zespół eksperymentatorów, którzy bez żadnych wstępnych założeń przechodzili cykle prób i błędów. To było to owe „90 proc. wypocenia” ze słynnej definicji geniuszu podanej przez Edisona. Polegało to na tym, by wyciągać wnioski z kolejnych prób, uczyć się czegoś nowego i szukać nowych rozwiązań.
I być może właśnie z takim zamysłem postąpili nasi bohaterowie. Może nie wszyscy zaprojektowali mozolny proces innowacyjny Edisona, jednak przeszli drogę, która doprowadziła ich do miejsca, gdzie mają ewidentną przewagę konkurencyjną. Zrozumieli swoich klientów, a to doprowadziło ich do celu.
I oczywiście dziś mamy narzędzia do tego, by robić to lepiej. Możemy robić badania rynkowe, segmentować klientów, analizować duże zbiory danych czy mapować zakupową podróż klienta. Wiemy, jak szukać nowych rozwiązań dzięki design thinking – potrafimy lepiej definiować problem, tworzyć ideację, prototypy, a na końcu je testować.
Zanim jednak do tego dojdziemy, spróbujmy sami być etnografami i antropologami naszych klientów. Nie bójmy się przy tym szalonych koncepcji ani lekceważonych pomysłów. Większość innowatorów na początku traktowana jest jako dziwacy, oczywiście dopóki nie okaże się, że to oni mieli rację. Wtedy są geniuszami i pisze się o nich książki. Jeśli więc na tym małym polu poszukiwania pomysłu można w wyjątkowy sposób pomóc swoim klientom, też możemy być Edisonami.
Więcej możesz przeczytać w 2/2024 (101) wydaniu miesięcznika „My Company Polska”.