Zielone strony biznesu. Wapienne ekoigloo
Wapienne ekoigloo, fot. materiały prasowez miesięcznika „My Company Polska”, wydanie 4/2022 (79)
Zyskaj dostęp do bazy artykułów z „My Company Polska” Zamów teraz!
Pomysł na budowę ekologicznych domów pojawił w głowie Pawła Fornalskiego 10 lat temu. Fornalski wraz z Moniką Sierakowską, architektką i pasjonatką architektury naturalnej, uczestniczył w warsztatach budowlanych.
– Podczas warsztatów zbudowaliśmy budynek o powierzchni 35 mkw. w technologii strawbale, czyli z kostek słomy otynkowanych gliną. Co ciekawe jedna z jego ścian była wykonana w innej technologii cordwood, czyli z polan opałowych – opowiada Paweł Fornalski, założyciel firmy Domir.
Warsztaty te prowadził Jarema Dubiel, pionier budownictwa naturalnego w Polsce, a jego uczestnicy postanowili po nich rozwijać pomysły z tej dziedziny, częściowo wspólnie, a częściowo osobno. Tak narodziła się firma Earth-Heart Budownictwo Naturalne. Monika Sierakowska zajmowała się projektowaniem, a Paweł Fornalski częścią wykonawczą. Kilka lat temu ich drogi zawodowe się rozeszły – Monika Sierakowska prowadzi własną firmę Earth Heart Przedsiębiorstwo Społeczne zaś Paweł Fornalski założył Domir, który stawia budynki w formie kopuły wypełniane betonem konopnym.
Wytrzymały, zdrowy i niepalny
Beton konopny to mieszanka wapna i paździerzy konopnej. To materiał bardzo wytrzymały, a jednocześnie, podobnie jak kostki słomy czy polana opałowe bardzo dobrze izoluje, a jednocześnie przepuszcza parę wodną, dzięki czemu wnętrza nie wilgotnieją w momencie, gdy kończy się sezon grzewczy.
Z kolei konstrukcja budynku w formie kopuły – pomimo że jest widowiskowa – ma też parę praktycznych zalet. Budowanie w ten sposób sprawia, że można uzyskać większą powierzchnię użytkową przy tym samym zużyciu materiałów, mniejsze jest też zużycie energii potrzebnej do ogrzewania. Ważną, podkreślaną przez twórców tej technologii, zaletą jest bezpieczeństwo. Kopuła to konstrukcja bardzo odporna na katastrofy naturalne. Jej kształt w połączeniu z rosnącą z czasem twardością materiału sprawia, że nie ma prawa uszkodzić jej wichura czy przewracające się drzewo. Materiał, z którego powstaje – pomijając zbudowany z drewna szkielet konstrukcji – jest niepalny, więc niskie jest zagrożenie pożarowe. Mieszanka tworząca beton konopny z czasem w wyniku naturalnych procesów chemicznych twardnieje, zamieniając się w skałę wapienną.
Pierwszą taką inwestycję Domir wykonał w 2018 r. Był to budynek mieszkalny o średnicy 14 m. – To była pierwsza duża kopuła, którą stworzyliśmy. Przy tej okazji opracowaliśmy autorską metodę natryskiwania betonu konopnego – mówi Fornalski.
Innowację wymusił duży, jak na tego typu przedsięwzięcie, rozmiar. Tradycyjnie mieszając materiał w betoniarce, firma po prostu nie zdążyłaby z tym zadaniem w ciągu jednego sezonu. I tak nie wszystko przy tej okazji szło jak z płatka.
– Mieliśmy sporo przygód za z deszczem, z wichurą, z brakiem prądu, zalaniem piwnicy i urządzeniami, które się psuły. Było to dość problematyczne i stresujące zarówno dla nas, jak i dla inwestora – wspomina prezes.
Te doświadczenia skłoniły do pracy nad drugą istotną innowacją w procesie budowy – postawienie na budowę modułową a więc produkcję części, z których tego typu budynki można byłoby w przyszłości składać.
– To była dla nas wskazówka, że trzeba to robić w miejscu bardziej bezpiecznym, skupić się na tworzeniu modułów, które później można przywieźć już gotowe na budowę i tam poskręcać.
Wypełnianie betonem jest czasochłonne, pracochłonne i ryzykowne. Wszelkie prace związane z budownictwem naturalnym wykonywane na zewnątrz bez zadaszenia niosą ze sobą pewne ryzyko ze względu na pogodę. – Przez to, że mamy kopułę modułową i produkcje modułów w ściśle określonych warunkach na hali, to mamy te wszystkie procesy pod kontrolą, a elementy, z których domy powstają są bardziej powtarzalne – wyjaśnia Fornalski.
Na sfinansowanie wdrożenia tego pomysłu świeżo zarejestrowana firma Domir w 2020 r. jako startup pozyskała ok. 1 mln zł dofinansowania z funduszy europejskich w ramach prowadzonego przez PARP programu „Rozwój startupów w Polsce Wschodniej”, (działanie 1.1.2 POPW).
Ujemny ślad węglowy
Choć od tamtego czasu firma zbudowała siedem kopuł, to budowa w tej nowej formule ruszyła dopiero w tym roku. We własnej hali produkcyjnej powstają części do składania pozwalające na tworzenie domków kopułowych w dwóch rozmiarach. Większy z nich ma 100 mkw. powierzchni zabudowy (co daje 136 mkw. powierzchni mieszkalnej), mniejszy ma odpowiednio 35 i 44 mkw. powierzchni. Grubość ścian to 40 cm.
Za ile można taki domek kupić? Według wycen z 2019 r. koszt mniejszego to 117 tys. zł, a większego 350 tys. zł netto. Te ceny zostaną w najbliższym czasie zaktualizowane, więc będą nieco wyższe. Te dwa rozmiary to tak naprawdę propozycje dla dwóch grup odbiorców. Większym domem zainteresowani są głównie inwestorzy prywatni, osoby, które budują go dla siebie i chciałyby w nim zamieszkać, mniejszą wersją raczej interesują się przedsiębiorcy z branży turystycznej. Mogą być one bowiem wykorzystywane jako całoroczne domki letniskowe czy kempingowe. Kto nie zechciałby na wakacje w pięknej okolicy zamieszkać w wapiennym igloo?
Co dalej? Domir to mała, kilkuosobowa firma. Siedzibę ma na Podlasiu, ale projekty budowlane, które już zrealizowała rozsiane są po całej Polsce. Po tym jak zakończy prowadzony obecnie projekt unijny, w wyniku którego wprowadzona zostanie produkcja modułowa planuje również pozyskiwanie zewnętrznych partnerów i w związku z tym rozbudowywanie oferty.
– Po nawiązaniu współpracy z firmami, które wykonywałyby kopuły na bazie produkowanych przez nas modułów chcemy doprowadzać budowę do stanu deweloperskiego zamkniętego – informuje Paweł Fornalski.
Kolejna rzecz to wykończenie wewnątrz gotowych już domów polegające m.in. na rozplanowaniu przestrzeni życiowej. Ta propozycja wpisuje się w bardzo silny trend do życia bardziej eko, w zgodzie z naturą, co oznacza, że miejsce do mieszkania powinno być bezpieczne, stwarzać przyjazną, zdrową atmosferę do życia, a jednocześnie nie obciążać środowiska. Materiał, z którego powstają domki kopułowe cechuje się ujemnym śladem węglowym, bo podczas wzrostu konopie pochłaniają więcej dwutlenku węgla niż zużywa się go później do zrobienia z nich materiałów budowlanych. Choć pewnie nie zrewolucjonizują współczesnego budownictwa to mają szanse poszerzyć niszę, jaką jest budownictwo naturalne, wzbogacając przy okazji polski krajobraz o niebanalne akcenty architektoniczne. Nowe, a jednocześnie kojarzące się z powrotem do korzeni.
Ten rynek dopiero startuje
Firma na razie raczej stawia na rozwój organiczny, nie poszukuje inwestorów z zewnątrz, choć nie wyklucza tego w przyszłości. Sprzedaż modułowych domów kopułowych dopiero rusza w tym roku, więc jeszcze nie chwali się swoimi przychodami z tego tytułu ani rentownością. Biorąc pod uwagę liczbę realizacji inwestycji wykonywanych dotąd w formule budowy domku kopułowego od zera na jego docelowym miejscu, można szacować, że na razie skala tego przedsięwzięcia jest niezbyt duża – rzędu kilkuset tysięcy złotych przychodów rocznie.
Jednak zainteresowanie jest spore. Domir nigdzie się nie reklamuje, sporą rolę w pozyskiwaniu zleceń odgrywają portale społecznościowe gromadzące osoby interesujące się budownictwem naturalnym. Ta społeczność to nisza, ale w ostatnich latach bardzo rosnąca. Atutem firmy jest to, że o ile są inne firmy wykonujące podobne inwestycje jak Domir, o tyle możliwość kupienia tego typu domu „z klocków do składania” to propozycja unikatowa.
Trudno oszacować, ile ogólnie wart jest rynek domów ekologicznych w Polsce. Śledzące jego rozwój Polskie Stowarzyszenie Budownictwa Ekologicznego odnotowuje w kolejnych latach duży wzrost zainteresowania (mierzony liczbą przyznawanych ekologicznych certyfikatów, więc nie obejmujący całości rynku). O ile w przypadku budynków przemysłowych czy biurowych jest to skala masowa, o tyle w przypadku budownictwa mieszkaniowego budownictwo ekologiczne nadal stanowi raczej margines.
Według zeszłorocznego raportu „Certyfikacja zielonych budynków w liczbach” w ciągu roku w Polsce przybyło takich budynków raptem 46, co jednak stanowiło wzrost w stosunku do poprzedniego roku o 107 proc. To rynek, który wciąż jest na początku drogi.
Więcej możesz przeczytać w 4/2022 (79) wydaniu miesięcznika „My Company Polska”.