Wyczekiwana rewolucja

Ratchet & Clank
Źródło: materiały prasowe
Kto by jeszcze jakiś czas temu pomyślał, że to platformowa, przygodowa gra akcji rzuci koło ratunkowe PlayStation 5 – konsoli wciąż częściej krytykowanej niż chwalonej. Ale stało się i można to wykrzyczeć z pełnym przekonaniem – „Ratchet & Clank: Rift Apart” to tytuł, dla którego warto przesiąść się na sprzęt nowej generacji!
ARTYKUŁ BEZPŁATNY

z miesięcznika „My Company Polska”, wydanie 1/2022 (76)

Zyskaj dostęp do bazy artykułów z „My Company Polska” Zamów teraz!

Moja relacja z platformówkami jest – delikatnie mówiąc – osobliwa. Jak każdy chłopak dorastający w latach 90., który miał to szczęście być posiadaczem pierwszego PlayStation, zagrywałem się w kultowego Crasha Bandicoota, a jako krokodyl Crock zbierałem z pasją porozrzucane po świecie diamenty. Później oczywiście nie ominął mnie szał związany z Little Big Planet, ale generalnie brakowało platformowych tytułów, które z odpowiednią siłą wstrząsnęłyby gatunkiem. W „Ratchet & Clank: Rift Apart” tej siły jest mnóstwo.

Jednym z największych problemów PlayStation 5 jest fakt, że na tę konsolę – jak na razie – po prostu brakuje gier. Większość dostępnych tytułów to produkcje znane z poprzednich generacji, które nie wykorzystują w pełni mocy obliczeniowych nowego sprzętu. „Ratchet & Clank: Rift Apart” to nie tylko exclusive na PS5 – to pierwsza część znanej od lat serii, która została stworzona z myślą o konsoli nowej generacji. I to widać od pierwszego ruchu padem.

Produkcja od Insomniac Games zachwyca – efekty graficzne wręcz rozkładają na łopatki, zwłaszcza jeśli do tej pory grało się na PS5 w starsze tytuły. Macie wątpliwości wobec możliwości nowej konsoli od Sony? Jestem pewien, że „Ratchet & Clank: Rift Apart” skutecznie je rozwieje. Wyrwy międzywymiarowe, światła, barwy, postaci, roślinność – ta gra ma wszystko, jak w tym niezbyt przyzwoitym powiedzeniu z laserami w roli głównej. A co najważniejsze – siła PlayStation 5 objawia się nie tylko w doznaniach wizualnych, ale też, nazwijmy to, użytkowych. Wieloletni fani konsoli od Sony pewnie nadal mają w pamięci długie ekrany ładowania znane z co bardziej wymagających pozycji. Na PS5 ta uciążliwość niemal całkowicie znika.

Uwaga na dłonie!

Pamiętam pierwsze olśnienie, jakie towarzyszło mi grze w demonstracyjną wersję Astro’s Playroom – to tytuł, który miał Sony posłużyć do prezentacji możliwości, jakie posiada nowy kontroler DualSense. Frajda rzeczywiście była gigantyczna, ale pojawiła się obawa, czy deweloperzy rzeczywiście będą przykładać do wykorzystania funkcjonalności nowego pada tak dużo uwagi. Insomniac Studio zdecydowanie się przyłożyło – dzięki takim grom jak „Ratchet & Clank: Rift Apart” wierzę w zapewnienia Sony o tym, że DualSense nie jest tylko gadżetowym dodatkiem do samej konsoli, ale po prostu rewolucją. Dzięki osławionym już haptycznym wibracjom czujemy różnicę między poszczególnymi rodzajami broni, a adaptacyjne triggery ułatwiają eliminację kolejnych wrogów.

Co z tą fabułą?

Pierwsza odsłona przygód tytułowych Ratcheta i Clanka ukazała się w 2002 r. jeszcze na konsolę PlayStation 2. Przez te prawie 20 lat seria zyskała fanów na całym świecie, na podstawie gry powstał nawet film animowany. Choć fabuła nigdy nie była najmocniejszą stroną produkcji, nowa odsłona przynosi całkiem pozytywne zaskoczenie w tym aspekcie. Podczas starcia z Doktorem Nefariousem – największym wrogiem duetu – Ratchet niechcący niszczy urządzenie służące do podróży międzynarodowej, czego konsekwencją są czasoprzestrzenne anomalie. Oczywiście nie uświadczymy tutaj historii rodem z The Last of Us czy Cyberpunka 2077 (nadal będę bronił tej gry!), jednak wreszcie przy Ratchecie i Clanku utrzymuje nas coś więcej niż frajda z rozwałki.

„Ratchet & Clank: Rift Apart” jest w zasadzie obowiązkowym tytułem, jaki w swoich zbiorach powinien zgromadzić każdy szczęśliwy (ha ha ha – żart z wciąż występującymi problemami z dostępnością konsol) posiadacz PlayStation 5. Oczywiście gra nie jest pozbawiona wad. Mam wiele zastrzeżeń do niektórych minigierek, uważam też, że w pewnym momencie rozgrywka niepotrzebnie się dłuży. Jednak jest to tytuł rewolucyjny w pełnym tego słowa znaczeniu, bowiem jako pierwszy prezentuje gigantyczne możliwości PS5.

Jeszcze jakiś czas temu byłem sceptycznie nastawiony do tego, co przyniosą kolejne miesiące jeśli chodzi o dostępność gier na konsole nowej generacji. Takie tytuły jak ostatni „Ratchet & Clank” sprawiają, że z optymizmem patrzę w przyszłość.

My Company Polska wydanie 1/2022 (76)

Więcej możesz przeczytać w 1/2022 (76) wydaniu miesięcznika „My Company Polska”.


Zamów w prenumeracie

ZOBACZ RÓWNIEŻ