W Polsce zaczyna brakować nowych aut. Problemy z kupnem BMW i Dacii Duster
Fot. Pixabay.comOgraniczenia w produkcji podzespołów, a także utrudniania w transporcie międzynarodowym przekładają się na coraz mniejszą dostępność nowych samochodów na polskim rynku. Producenci nie nadążają za rosnącym popytem na auta. – Terminy odbioru są coraz bardziej odległe. Stocki samochodowe są prawie wyprzedane. Po roczniku 2020 nie ma już praktycznie śladu. Produkcja nowych modeli jest wydłużona o co najmniej miesiąc, choć są przypadki, że czas produkcji przesuwa się o pół roku i więcej. Widzimy nawet takie sytuacje, że auta, które miały zjechać z taśm produkcyjnych w pierwszym kwartale, zostały przesunięte z dostawą na czwarty kwartał - relacjonuje Michał Knitter, wiceprezes Carsmile.
Popyt odżył, a samochodów brakuje
Jak zauważa Knitter, sytuacja jest wyjątkowa i niestety pogarsza się z miesiąca na miesiąc, bo na opóźnienia w dostawach nakłada się zwiększony popyt. Po bardzo słabym marcu 2020 roku, kiedy Polska została objęta pierwszym lockdownem, marzec 2021 przyniósł silne wzrosty w rejestracjach nowych pojazdów. Według Samaru, w ubiegłym miesiącu zarejestrowano 55,5 tys. aut osobowych i dostawczych do 3,5t, co daje wzrost o 63,4 proc. rok do roku. – W sprzedaży nowych pojazdów ten wzrost może być jeszcze większy, bo na część samochodów trzeba czekać, przez co ich rejestracja się opóźnia – ocenia przedsiębiorca.
Brakuje autmatów i ekranów
Zdaniem wiceprezesa Carsmile, sytuacja na rynku jest bardzo zróżnicowana. – Widzimy, że większość marek ma problemy z dostawami aut, ale są od tego wyjątki. Poza tym, w obrębie danej marki są modele, na które czeka się bardzo długo, podczas gdy inne modele z tym samym logotypem są wciąż osiągalne na stockach. Dlatego trzeba cały czas porównywać terminy - mówi Knitter.
Powszechne są natomiast ograniczenia z dostępnością niektórych elementów wyposażenia. Dotyczy to m.in. wyświetlaczy oraz automatycznych skrzyń biegów, choć zdarzają się też problemy na przykład z fotelami, przez co niektóre wersje wyposażenia są po prostu w tej chwili nieosiągalne.
Jeśli ktoś planuje wymianę auta na wakacje, to jest ostatni moment na jego zamówienie - ostrzega Michał Knitter
Trzeba brać pod uwagę, że podany dziś przez dealera termin dostawy, ulegnie zmianie, bo sytuacja na rynku jest dynamiczna. – Dlatego warto zapytać o tzw. samochód przedkontraktowy. Takie rozwiązanie nie jest jeszcze standardem na rynku, ale powoli zyskuje w Polsce popularność.
Które marki radzą sobie najlepiej?
Z analizy Carsmile wynika, że dotychczasowe terminy dostaw raczej utrzymały Audi, Fiat, Mazda, Nissan czy Volvo. Sytuacja z dostępnością modeli KIA jest jeszcze w miarę dobra dzięki zapasom stockowym, ale te powoli się kurczą. Terminy dostaw modeli do produkcji mogą jednak przekraczać pół roku. Łatwo dostępne są wybrane modele Suzuki (zwłaszcza Vitara i SX4), ale terminy oczekiwania na Swifta są wydłużone.
Które marki radzą sobie najgorzej?
Z niestandardowo długim czasem oczekiwania trzeba liczyć się natomiast zamawiając BMW - informuje Carsmile. Ponieważ popyt na auta tej marki znacząco wzrósł, przy obecnych ograniczeniach produkcyjnych, obserwujemy wydłużony czas oczekiwania na większość modeli. Problemem są też niektóre elementy wyposażenia, np. fotele sportowe. W Dacii ograniczenia w dostępności sprowadzają się głównie do wyświetlaczy, ale praktycznie nieosiągalna stała się też popularna wersja Dustera z silnikiem diesla.
Ford z pierwszego na czwarty kwartał musiał przesunąć dostawy Mondeo, ale w przypadku Focusa terminy oczekiwania na odbiór też się wydłużają. Hyundai mierzy się z generalnym problemem dostępności skrzyń automatycznych, niektórych silników czy wyświetlaczy, co przy dużym zainteresowaniu nabywców, skutkuje opóźnieniami. W Mercedesie część modeli ma wydłużone terminy oczekiwania do 8-10 miesięcy (GLC, GLE, GLS, S-Klasa). W Oplu praktycznie wyczerpały się zapasy stockowe modeli Astra oraz Insignia, ale terminy produkcyjne są raczej utrzymane.
W Renault terminy oczekiwania praktycznie na wszystkie modele do produkcji są wydłużone o dwa miesiące do nawet pół roku względem wcześniejszych standardów. W Seacie dłużej poczekamy na Leona, a w Skodzie – na Karoqa i Kamiqa, ale też inne modele, jeśli szukamy automatu. Tak dzieje się, gdy zwiększony popyt napotyka na przeszkodę w postaci ograniczonej produkcji podzespołów.