Tina i Tiara

donald trump
Donald Trump i Volodymyr Zelenski / Fot. Materiały prasowe
Polityka celna i retoryka prezydenta Trumpa są największym od ponad pół wieku ryzykiem dla dominacji dolara na rynkach światowych. I ten proces będzie bardzo trudno zatrzymać.

Ostatni miesiąc z pewnością przyniósł jedno: niepewność. Niepewność wynikającą oczywiście przede wszystkim z wojny handlowej prowadzonej przez USA niemal z całym światem. Poza tym po wizycie prezydenta Zełenskiego w Białym Domu na rynkach finansowych przez chwilę zapanował prawdziwy chaos.

Bez względu na to jak ktoś ocenia prezydenta Zełenskiego, to sposób przyjęcia go przez prezydenta Donalda Trumpa i wiceprezydenta J.D. Vance’a był niedopuszczalny. Nie można traktować głowy państwa jak byle chłystka i do tego kazać mu się wynosić. A tak to, niestety, wyglądało. Potem sytuacja znacznie się poprawiła. W dniu pisania tekstu ciągle jeszcze możliwa była zgoda Rosji na zawieszenie broni. Do długiego rozejmu było jednak bardzo daleko, a do układu pokojowego dramatycznie daleko – oczekiwania stron są zbyt odlegle.

W USA i na całym świecie najważniejsza była jednak wojna handlowa, która doprowadziła do narastania obaw o nadejściu w USA recesji, a być może nawet stagflacji (wysoka inflacja i niski wzrost gospodarczy). Część danych publikowanych w Stanach, czyli indeks ISM (menedżerów logistyki) dla przemysłu i szerszy obraz rynku pracy rzeczywiście sygnalizuje nadchodzące spowolnienie. Jednak indeks ISM dla usług (to ponad 90 proc. gospodarki USA) niczego takiego nie zapowiada. Nic dziwnego, że np. Goldman Sachs co prawda zwiększył prawdopodobieństwo recesji, ale jedynie z 15 do 20 proc.

Dziwna przecena

W tej sytuacji największa od blisko trzech lat przecena na Wall Street z powodu wypowiedzi Donalda Trumpa wyglądała dość dziwnie. Prezydent podczas weekendowego wywiadu telewizyjnego powiedział, że potrzeba „niewiele czasu”, żeby jego polityka celna dała pożądane owoce, a na razie trzeba trochę pocierpieć. Nie wykluczył nawet recesji.

To zdecydowanie nie spodobało się rynkom. Indeks NASDAQ stracił ponad 4 proc., a akcje Tesli straciły 15 proc. (54 proc. poniżej szczytu). Wyglądało to tak, jakby inwestorzy przestali wierzyć w to, że spadki indeksów wyhamują reformatorskie zapędy prezydenta. To „niewiele czasu” z pewnością przypominało im stwierdzenie Johna Maynarda Keynesa: „w długim terminie wszyscy będziemy martwi”.

Niewiele jest sytuacji, których gracze bardziej nie lubią niż niepewność. Ono doprowadza do szalonej zmienności. I niewiele w tym zmienia rozpoczęta w połowie marca wzrostowa korekta. Słowo „szalona” jest w pełni uzasadnione. Jeśli jednego dnia WIG20 spada o 4 proc., a następnego ten spadek wymazuje i dalej rośniej to słowo „szalona” jest w pełni adekwatne do sytuacji. A niepewność wynika przede wszystkim z polityki celnej prezydenta Trumpa, który potrafi podjąć decyzję o podwyższeniu o 50 proc. ceł na produkty z Kanady tylko po to, żeby parę godzin...

Artykuł dostępny tylko dla prenumeratorów

Masz już prenumeratę? Zaloguj się

Kup prenumeratę cyfrową, aby mieć dostęp
do wszystkich tekstów MyCompanyPolska.pl

Wykup dostęp

Co otrzymasz w ramach prenumeraty cyfrowej?

  • Nielimitowany dostęp do wszystkich treści serwisu MyCompanyPolska.pl
  •   Dostęp do treści miesięcznika My Company Polska
  •   Dostęp do cyfrowych wydań miesięcznika w aplikacji mobilnej (iOs, Android)
  •   Dostęp do archiwalnych treści My Company Polska

Dowiedz się więcej o subskrybcji

Więcej możesz przeczytać w 4/2025 (115) wydaniu miesięcznika „My Company Polska”.


Zamów w prenumeracie

ZOBACZ RÓWNIEŻ