Sukcesja po polsku. Wywiad
fot. materiały prasoweW serialu HBO „Sukcesja” przekazywanie władzy w firmie rodziny Rey odbywa się w atmosferze rasowego thrillera. Dominacja, intrygi, rozgrywki, upokorzenia, manipulacje. A wszystko w sosie nienawiści i miłości. Czy w Polsce sukcesje są standardem, a spadkobierca rozwija je dalej z powodzeniem?
Udane sukcesje – przejęcie zarządzania w firmie przez następne pokolenie – wcale nie są standardem na polskim rynku. W ledwo co dziesiątej firmie tak się dzieje. Od 20 lat obserwujemy to zjawisko, ostatnio jako instytut międzypokoleniowy Life Skills. Obserwujemy, że udana sukcesja to jedynie 15 proc. wszystkich transakcji. Reszta to laurki PR-owe, czyli sprawowanie fikcyjnej władzy przez kogoś spoza rodziny. Łatwiej znaleźć osobę lepiej zorientowaną w życiu i wizji firmy niż potencjalny sukcesor. W przypadku sukcesji nierodzinnych (czyli najemniczych) skala skuteczności jest dziesięć razy większa. Oczywiście, to nie są dokładne badania, tylko raczej nasze obserwacje.
Dlaczego tak się dzieje?
Odpowiedź jest złożona. Najprościej można powiedzieć: właściciel firmy nie wie, jaką spuściznę, kapitał intelektualny przekazać dalej. Nawet jeśli ma dobre chęci, nie wie, czego jego dziecko powinno się nauczyć. Jest rozdarty przez chorobliwe aspiracje.
Zaręczam, że w Polsce dzieje się to samo, co w serialu „Sukcesja”, tylko nikt o tym głośno nie mówi. Gry emocjonalne, dominujący ojcowie, którzy podporządkowują sobie...
Artykuł dostępny tylko dla prenumeratorów
Masz już prenumeratę? Zaloguj się
Kup prenumeratę cyfrową, aby mieć dostęp
do wszystkich tekstów MyCompanyPolska.pl
Co otrzymasz w ramach prenumeraty cyfrowej?
- Nielimitowany dostęp do wszystkich treści serwisu MyCompanyPolska.pl
- Dostęp do treści miesięcznika My Company Polska
- Dostęp do cyfrowych wydań miesięcznika w aplikacji mobilnej (iOs, Android)
- Dostęp do archiwalnych treści My Company Polska
Więcej możesz przeczytać w 6/2020 (57) wydaniu miesięcznika „My Company Polska”.