Pomysły trzeba dowozić
Pomysł na biznes - jak wybrać dobrze? / Fot. Stanisław Różyckiz miesięcznika „My Company Polska”, wydanie 11/2024 (110)
Zyskaj dostęp do bazy artykułów z „My Company Polska” Zamów teraz!
Więcej, pomysł wcale nie musi być dobry, może być całkiem przeciętny, jeśli jednak odpowiednio się do niego zabierzemy, może okazać się strzałem w dziesiątkę. Jak to kiedyś powiedział Will Rogers, legenda amerykańskiego kina: „Nawet jeśli jesteś na dobrej drodze, ktoś cię przejedzie, jeśli będziesz tam siedzieć”. No to ruszajmy.
W biznesie przykładów całkiem przeciętnych, ale dobrze zrealizowanych pomysłów jest mnóstwo. Właściwie każdy, nawet idealny pomysł z początku wydaje się być lekko bez sensu. Co więcej, są one z reguły wtórne. Weźmy Airbnb. Toż to nie była żadna nowość! Podobne pomysły wynajmowania mieszkań miały inne startupy. W zasadzie każdy z nas może wynająć mieszkanie. Ale nie tak, jak to wymyślili Brian Chesky i Joe Gebbia. Dzięki temu, że postawili na aplikację, system ocen, rekomendacji, zbudowali zaufanie, a to potem dało biznesową trakcję.
Weźcie dowolny biznes. Co nowego było w McDonaldzie? W zasadzie nic, takich przydrożnych burgerowni było w latach 50. w USA na pęczki. Każdy stan miał swoją sieć. Kiedy jednak Ray Kroc przejął sieć, skupił się na perfekcyjnej egzekucji: rozwoju franczyzy, budowie spójnej marki, kontroli jakości i innowacyjnych metodach dystrybucji. Dzięki temu McDonald’s stał się globalnym gigantem.
Idźmy dalej – pomysł bez sensu, a właściwie pomyłka. Samoprzylepne karteczki 3M to nieudany eksperyment, gdzie przez przypadek wynaleziono klej na tyle słaby, by można go było używać wielokrotnie. Tylko co z tym zrobić? Jego wynalazca Spencer Silver naprawdę sporo się napracował (próbował wprowadzić klej do sprzedaży pod postacią sprayu), przez pięć lat przekonywał firmę, że można z tego stworzyć całkiem nową kategorię produktową. Wyobrażacie sobie kilka lat pracy nad pomysłem, w który nikt nie wierzy?
Pomysły są więc tylko mnożnikiem ich realizacji. 90 proc. firm, które działają wokół was, to pomysły przeciętne i wtórne. Żabka, czyli sklep typu convenience, to żadna nowość, podobnie jak dyskonty typu Lidl i Biedronka. Liczy się jednak, jak zostały wcielone w życie, z jaką determinacją, dbałością o szczegół i każdy etap ścieżki zakupowej. Tyle że nam się cały czas wydaje inaczej, że trzeba mieć pomysł idealny. I ciągle nad nim myślimy, wpadając w szereg pułapek, które nie pozwalają nam ruszyć do przodu. Mamy paraliż analityczny, przez co pomimo ogromu pracy stoimy w miejscu, tworzymy sobie zbyt wysokie oczekiwania, komplikujemy, trzymamy się założeń, które dawno powinniśmy porzucić.
Efekt: prokrastynacja i strach przed ruszeniem z miejsca. Co więc na to można poradzić? Przeczytajcie nasz materiał okładkowy i zastanówcie się, czy wy, Drodzy Czytelnicy, też nie macie jakiejś pasji, którą można przekuć w biznes. Zastanówcie się, z kim i jak moglibyście to zrobić, nie myślcie, czy to dobry pomysł, czy ktoś go ma, tylko jak go zrobicie po swojemu, tak jak wy chcecie. Jak uchwycicie w nim siebie i co zrobicie, by go dowieźć. I żeby nie było, że my tego nie robimy z pasji. W numerze możecie wybrać okładkę, która wam się bardziej podoba.
Więcej możesz przeczytać w 11/2024 (110) wydaniu miesięcznika „My Company Polska”.