Polski robot pomoże w uprawie kukurydzy
Fot. Pixabay.comRobot będzie siał, pielił, monitorował stan uprawy i prowadził selektywne opryski. Zostanie zbudowany wyłącznie przez polskie podmioty. W projekt są zaangażowane: UNIA Sp. z.o.o., Przemysłowy Instytut Maszyn Rolniczych oraz Instytut Lotnictwa.
- Rolnictwo precyzyjne jest branżą przyszłości, szczególnie jeśli chodzi o Polskę. Innowacje w rolnictwie, w tym te związane z automatyzacją maszyn i procesów, to priorytetowy obszar wspierany przez Fundusze Europejskie, które przyspieszają w ten sposób jakościową zmianę na wsi - mówi Anna Gembicka, pełnomocnik rządu do spraw lokalnych inicjatyw społecznych, wiceminister funduszy i polityki regionalnej odpowiedzialna w MFiPR za POIR.
Prowadzenie upraw zgodnie z celami Rolnictwa 4.0 oznacza m.in. obniżenie kosztów działalności gospodarstwa rolnego i podniesienie jego dochodowości. Przyczynia się też do wzrostu efektywności dzięki przyspieszeniu prac rolnych, w tym zbiorów. Ogranicza problem braku rąk do pracy. Inna korzyść to optymalizacja zużycia surowców i środków produkcji rolnej.
Autonomiczne roboty polowe to błyskawicznie rozwijająca się dziedzina w obszarze technologii maszyn rolniczych. - Prace badawczo-rozwojowe dotyczące robotyzacji, automatyzacji czy uczenia maszynowego już wkrótce będą procentować wdrożeniami ich efektów w polskich gospodarstwach, przyczyniając się do ich konkurencyjności – wskazuje Wojciech Kamieniecki, dyrektor Narodowego Centrum Badań i Rozwoju.
Robot dla dużych i małych gospodarstw
Robot polowy przeznaczony do siewu i pielęgnacji kukurydzy w uprawie szerokorzędowej powstaje z myślą o wykorzystaniu go zarówno w gospodarstwach wielkotowarowych, jak i w małych ekologicznych gospodarstwach. Jego pomysłodawcy na bieżąco śledzą zmiany zachodzące w rolnictwie, nie tylko w kraju, ale także za granicą. Robotyzację wpierw wdrażano w sektorze produkcji zwierzęcej, głównie w mleczarstwie.
Areał zasiewów kukurydzy w Polsce (na ziarno i na paszę) wzrósł od 728 tys. ha w 2010 r. do 1154 tys. ha w 2017 r. przy jednocześnie rosnącym imporcie kukurydzy, co zdaniem pomysłodawców innowacyjnego urządzenia świadczy o potrzebie dalszego rozwoju tej uprawy w naszym kraju.
– Rolnicy uprawiający kukurydzę borykają się dziś z wieloma problemami agrotechnicznymi. Większość z nich rozwiązywana jest za pomocą chemii. Ale wszyscy widzimy, że prawo międzynarodowe (a szczególnie to w Unii Europejskiej) zaczyna bardzo mocno ograniczać możliwości stosowania zabiegów chemicznych w ochronie roślin przed agrofagami, czyli różnymi patogenami, szkodnikami, chwastami. Tu będzie konieczne zdefiniowane problemu ochrony na nowo. Niezbędna będzie choćby bardzo wysoka precyzja w dawkowaniu substancji aktywnych – bezpośrednio na konkretną roślinę. To samo dotyczy aplikacji nawozów sztucznych, na których dziś opiera się rolnictwo. UNIA ma wieloletnie doświadczenie w produkcji sprzętu to precyzyjnego nawożenia i ochronny roślin. Wprowadzimy do projektu naszą najlepszą wiedzę i wybitnych specjalistów – zaznacza Michał Zabost, manager ds. innowacji i rozwoju biznesu w spółce UNIA.
Wizja rozwoju robota zakłada możliwości jego zastosowania również w przypadku innych upraw szerokorzędnych, takich jak buraki cukrowe, ziemniaki, a także uprawy warzywnicze.
Sterowanie satelitarne
Maszyna zostanie wyposażona w złożony system sensorów, układ przetwarzający pozyskiwane dane oraz precyzyjny system sterowania realizacją procesów agrotechnicznych. Jej główna zaleta dla użytkowników to precyzja działania, umożliwiająca znaczne zmniejszenie zużycia nawozów i środków ochrony roślin. Ma być stosowany we wszystkich etapach produkcji rolnej: od siewu aż do zakończenia wegetacji - póki co z wyjątkiem zbioru.
Prace nad urządzeniem trwają od kilku miesięcy. Liderem projektu jest firma UNIA i to ona kordynuje wszystkie działania. Jak tłumaczą przedstawiciele przedsiębiorstwa, do projektu zaangażowano najlepszych inżynierów i specjalistów od innowacji w rolnictwie. Finalizacja prac projektowych ma nastąpić w 2023 roku. Nabywcami robota polowego będą właściciele gospodarstw rolnych zajmujących się produkcją kukurydzy. Wstępne plany sprzedażowe to kilkadziesiąt sztuk urządzenia rocznie.
– Aktualnie obserwujemy, że potencjał rynku jest w fazie początkowego wzrostu. Na świecie działają firmy, które cały czas pracują nad podobnymi rozwiązaniami. Angażują się w to wielkie koncerny, co wyraźnie pokazuje, że jest to właściwy kierunek - podsumowuje Michał Zabost.