Podróże Karola Nawrockiego na koszt podatnika: 121 tys. zł za wyjazd do muzeum
![Karol Nawrocki odbył szereg podróży służbowych na łączną kwotę około 800 tys. zł.](/images/18030/9ed6ae7f052a3d39f853bf609fc452af.webp)
Karol Nawrocki, prezes Instytutu Pamięci Narodowej, znalazł się w centrum afery związanej z kosztownymi podróżami służbowymi. Jak donosi Onet, od objęcia urzędu w 2021 roku Nawrocki odbył liczne zagraniczne wizyty na kwotę 800 tysięcy złotych. Koszty te zostały pokryte z budżetu państwa, co wywołało falę krytyki i pytania o zasadność tak dużych wydatków. O sprawie donosi Gazeta Wyborcza, która zauważa, że ekskluzywne podróże kandydata na prezydenta zaczęły się jeszcze w trakcie jego kadencji na stanowisku Muzeum II Wojny Światowej.
Gdzie podróżował Nawrocki i dlaczego?
Według Bankier.pl, Nawrocki odwiedził wiele krajów na różnych kontynentach, w tym Stany Zjednoczone, Meksyk, Argentynę, Zimbabwe, RPA, Izrael, Chiny czy Japonię oraz liczne państwa europejskie. Oficjalnym celem podróży miało być "promowanie polskiej historii i nawiązywanie międzynarodowych relacji". Jednak wielu komentatorów zwraca uwagę na ogromne koszty tych wyjazdów oraz brak transparentności w kwestii ich rzeczywistych rezultatów.
Podróże Karola Nawrockiego: Wizyta w muzach za 121 tys. złotych
Najdroższa podróż Karola Nawrockiego to wizyta w jednym z nowozelandzkich i australijskich muzeów w 2020 roku. Według danych przedstawionych przez Gazetę Wyborczą jej koszt wyniósł 121 tys. złotych (wliczono w nie również wizytę w Egipcie, gdzie kandydat na prezydenta rozpoczął podróż). Dziennik nazywa podróż kandydata na prezydenta "wypadem do Nowej Zelandii i Australii w 2020 roku". Oprócz utrzymywania relacji z placówkami kultury celem delegacji byłego szefa Muzeum II Wojny Światowej były spotkania z Polonią.
To nie koniec kontrowersyjnych wydatków. Za 12-dniową podróż Karola Nawrockiego do muzeów poświęconych II wojnie światowej do Chin i Japonii podatnicy zapłacili 88 tys. złotych.
Analiza wydatków przeprowadzona przez Money.pl ujawnia, że pojedyncze delegacje mogły kosztować nawet kilkadziesiąt tysięcy złotych. Koszty obejmowały bilety lotnicze czy akomodacji, niekiedy były to luksusowe hotele. Dodatkowo, w niektórych przypadkach Nawrockiemu towarzyszyli inni urzędnicy IPN, co jeszcze bardziej zwiększało łączne wydatki.
Czy Karol Nawrocki powinien zwrócić pieniądze podatnikom?
Jak wskazuje portal Onet nie wszystkie wyjazdy do Meksyku w ramach projektu "Szlaki Nadziei. Odyseja Wolności" były bezpośrednio związane z tym projektem, co budzi dodatkowe pytania o zasadność wydatkowania publicznych pieniędzy.
Informacje o kosztownych podróżach Nawrockiego wywołały szeroką debatę publiczną. Jak podaje Wprost, Radosław Sikorski, były minister spraw zagranicznych, skomentował sprawę w ironicznym tonie, sugerując, że Nawrocki powinien zwrócić pieniądze podatnikom. W odpowiedzi na zarzuty, sam prezes IPN bronił swoich podróży, twierdząc, że były one niezbędne dla budowania pozytywnego wizerunku Polski na świecie.
IPN tłumaczy wydatki na podróże Nawrockiego
IPN argumentuje, że podróże kandydata PiS na prezydenta, nazywanego przez prawicowych polityków "niezależnym i obywatelskim" były kluczowe dla realizacji misji Instytutu, która obejmuje m.in. promowanie polskiej historii i walkę z fałszowaniem dziejów. Według oficjalnego stanowiska, nawiązywanie międzynarodowych kontaktów oraz współpraca z zagranicznymi organizacjami historycznymi wymagała osobistej obecności prezesa - cytuje Onet. Jednak krytycy wskazują, że podobne efekty można osiągnąć przy znacznie niższych kosztach.
Karol Nawrocki nie odniósł się do oskarżeń o nadużycia finansowe w związku z jego podróżami służbowymi.
NIK skontroluje wydatki Karola Nawrockiego?
W obliczu rosnącej presji społecznej i medialnej, pojawiają się głosy domagające się dokładniejszego przeanalizowania wydatków IPN na podróże służbowe. Niektórzy politycy rządzącej koalicji wzywają Najwyższą Izbę Kontroli do przeprowadzenia audytu i zweryfikowania, czy wydatki Nawrockiego były uzasadnione.
Afera wokół podróży Karola Nawrockiego podkreśla problem wydatkowania środków publicznych przez instytucje państwowe. Choć wyjazdy mogły być uzasadnione, wiele podejrzeń wzbudza skala wydatków w ich trakcie. O ile kandydat na prezydenta mógł rzeczywiście wypełniać obowiązki w trakcie podróży, trudno uzasadnić koszty szeregu wygód, jakie zapewniano Karolowi Nawrockiemu z kieszeni potencjalnych wyborców.