Na nasz rachunek. Dobrze spotkać się na żywo
Maciek Markowski, CEO SquarePlan i Kuba Dobroszek, redaktor My Company Polska.Maciek w umówione miejsce przyszedł kilka minut przed czasem, kończąc jeszcze rozmowę telefoniczną.
– Dlaczego akurat ta knajpa? – pytam, kiedy rozsiadamy się przy stoliku wewnątrz lokalu. Jest zbyt upalnie na ogródek, do zajęcia krzeseł w środku przekonuje nas klimatyzacja.
– Mam tutaj blisko z biura. Nie mogę powiedzieć, że to moja ulubiona restauracja w Warszawie, ale bardzo ją lubię, bywam w Vietnamce przynajmniej raz w tygodniu – słyszę w odpowiedzi.
Jak się dowiaduję, Maćka cechuje spory sentyment do azjatyckiej kuchni – ma za sobą liczne podróże właśnie w ten region, więc zdołał poznać najpopularniejsze smaki w ich tradycyjnym, wręcz domowym wydaniu. Mówiąc wprost: wie, co dobre, jednak i tak żadna kuchnia nie przebije włoskiej, ta wciąż jest u niego na pierwszym miejscu. Jak podpowiada, by zasmakować Italii nad Wisłą, warto wybrać się np. do stołecznej Nonna Pizzeria.
Zanim zamówimy, sporo rozmawiamy o rynku gastronomicznym w naszym kraju. Maciek uważa, że pod względem oferty Warszawa świetnie się rozwija, ponieważ Polacy – mimo że to raczej wymagająca branża – nie boją się otwierać nowych lokali. – Kiedy jedziesz do Londynu czy Berlina, to azjatyckie knajpy najczęściej prowadzą Azjaci. Natomiast w naszym kraju jest tak, że Polak zaznajamia się z tematem, uczy się np. przygotowywać sushi, a potem próbuje realizować swoją pasję. No i mamy też w stolicy ogromną mniejszość wietnamską, więc jest się od kogo uczyć – przekonuje mój rozmówca.
Skąd taka struktura demograficzna Warszawy? Robert Makłowicz w jednym ze swoich programów tłumaczył kiedyś napływ do Polski Koreańczyków, co w dawnych latach umożliwiał fakt, że nasz kraj i Korea Północna były w zasadzie spod znaku tego samego komunistycznego reżimu. – Jestem rodowitym warszawiakiem, niektórzy powiedzą, że gatunkiem wymierającym, ale powiem szczerze, że nie pamiętam, żeby np. w latach 90. było w mieście sporo koreańskich restauracji. To wyłącznie moja obserwacja, ale wydaje mi się, że ich wysyp nastąpił w momencie, kiedy Samsung otworzył w Warszawie swoje pierwsze biuro, wokół którego zaczęły powstawać takie lokale. Z czasem robiło się ich coraz więcej, obecnie nie ma żadnego problemu ze znalezieniem fajnej, azjatyckiej miejscówki – wspomina przedsiębiorca.
Maciek zamawia com rang dua bo, czyli azjatycki comfort food, który każdemu powinien zasmakować, oraz mrożoną kawę, ja decyduję się na smażony makaron pho z wołowiną. No i colę, niestety za bardzo ją lubię. Nie jestem przesadnie biegły w posługiwaniu się pałeczkami, ale Maciek podpowiada mi kilka trików, dzięki którym czerwony T-shirt nie będzie musiał lądować w pralce...
Artykuł dostępny tylko dla prenumeratorów
Masz już prenumeratę? Zaloguj się
Kup prenumeratę cyfrową, aby mieć dostęp
do wszystkich tekstów MyCompanyPolska.pl
Co otrzymasz w ramach prenumeraty cyfrowej?
- Nielimitowany dostęp do wszystkich treści serwisu MyCompanyPolska.pl
- Dostęp do treści miesięcznika My Company Polska
- Dostęp do cyfrowych wydań miesięcznika w aplikacji mobilnej (iOs, Android)
- Dostęp do archiwalnych treści My Company Polska
Więcej możesz przeczytać w 8/2024 (107) wydaniu miesięcznika „My Company Polska”.