Kościół bez przywilejów podatkowych? To kwestia czasu
Kościół może obawiać się o swoje finansowe imperium.Czarne chmury zbierają się nad polskim Kościołem. Z licznych badań wynika, że Polacy masowo stają w opozycji do uprzywilejowanej grupy, jaką stanowi kler.
Likwidacja ulg Kościoła
Podobne wnioski dostarcza ostatnie badanie Ibris dla Radia Zet. Według jego wyników 70% ankietowanych twierdzi, ze przywileje podatkowe Kościoła powinny zostać zlikwidowane. Zaledwie 23 proc. respondentów chciałoby, żeby Kościół utrzymał swoje ulgi na takim poziomie, jak obecnie obowiązujące.
Mowa o ogromnych pieniądzach idących w miliardy. Przykładowo, jak podaje portal Money.pl w 2014 roku Polacy zapłacili fiskusowi w postaci podatku dochodowego blisko 53,2 mld złotych. Na tę kwotę złożyli się też księża, ale w sposób bardzo symboliczny. W ramach zryczałtowanego podatku dochodowego zapłacili jedynie 13,3 mln złotych. Podatek CIT dla kościelnych organizacji to jedynie 78 tys. złotych. Dosyć wymowne kwoty wobec faktu, że dochody Kościoła w tamtym roku wyniosły 8 mld złotych.
Zatrzymać finansowanie Kościoła
Bardzo podobnie przedstawiają się wyniki badania opinii w sprawie finansowania działań kościoła z budżetu państwa 66 proc. badanych żąda zaprzestania takiego utrzymywania Kościoła a 26 proc. jest przeciwnego zdania.
Jak podaje portal Infor.pl z budżetu państwa corocznie przeznacza się ok. 1,2 mld zł na wynagrodzenia dla katechetów, a ok. 0,5 mld zł idzie na działalność edukacyjną Kościoła katolickiego. Fundusz Kościelny pochłania ,,zaledwie'' 150 mln zł (a są to dane za 2018 rok). Jest oczywistym, że rezygnacja z finansowania kościoła przez państwo przyniosłaby miliardy oszczędności. I tego coraz silniej domagają się Polacy.
Religia (jeszcze) zostaje w szkołach
Bardziej równy podział opinii widać przy pytaniu dotyczącym nauczania lekcji religii. Z sondażu wynika, że 50 proc. ankietowanych uważa, że nauczanie religii powinno zostać w szkołach, a 44 proc. jest przeciwnego zdania. To jedna z dwóch kwestii, w której zwolennicy Kościoła katolickiego zdobyli przewagę nad coraz szybciej ateizującym się społeczeństwem. Drugą z nich jest sprawa symboli religijnych w przestrzeni publicznej 54 proc. badanych jest za pozostawieniem ich w tych miejscach, a 41 proc. jest za ich usunięciem (chodzi m.in. o spór dotyczący obecności krzyża w sejmie czy na ścianach szkolnych klas).
Laicyzacja w ostatnich latach galopuje szybciej niż inflacja i ceny paliw. Tajemnicą poliszynela jest, ze rząd ma dylemat z wynikami ostatniego Powszechnego Spisu Ludności. Z nieoficjalnych informacji wynika, że liczba Polaków deklarujących się, jako osoby niewierzące jest tak duża, ze sama publikacja wyników badania podważyłaby sens prokościelnej polityki partii Jarosława Kaczyńskiego.