Koniec Bezpiecznego Kredytu 2 proc.? W 2024 r. nie będzie z czego dopłacać

bezpieczny kredyt
Fot. shutterstock.
Zainteresowanie wsparciem państwa przy zakupie mieszkania wyprzedza dostępność środków. Portal Money.pl uprzedza, że obecnie kredytobiorcy korzystający z Bezpiecznego Kredytu 2 proc. wyczerpują pulę pieniędzy przewidzianych na kolejny rok. W związku z tym w 2024 r. program prawdopodobnie będzie martwy.

Zyskaj dostęp do bazy artykułów z „My Company Polska” Zamów teraz!

Bezpieczny Kredyt 2 proc., program rządowy wspierający zakup pierwszego mieszkania, może być zawieszony w przyszłym roku z powodu ogromnego zainteresowania ze strony Polaków. Finansowe wsparcie, które zasilają dopłaty do rat kredytów hipotecznych, szybko się kurczy, a liczba wniosków przewyższała oczekiwania.

Koniec Bezpiecznego Kredytu 2 proc.? W 2024 r. nie będzie z czego dopłacać

Program Bezpieczny Kredyt 2 proc., zapewniający dopłaty do rat kredytów na zakup mieszkań, cieszy się ogromnym zainteresowaniem Polaków. Dotychczas do banków wpłynęło około 45 tysięcy wniosków, a szacuje się, że do końca roku ich liczba sięgnie około 70 tysięcy. To oznacza, że limit przewidziany na przyszły rok zostanie prawdopodobnie w dużej mierze lub nawet w całości wyczerpany już w 2023 roku - wskazuje portal Money.pl.

Bezpieczny Kredyt 2.0. Rozbieżności między prognozami a rzeczywistością

Największy wzrost liczby wniosków kredytowych odnotowano w lipcu, zwłaszcza dotyczyły one mieszkań w dużych miastach. Choć sierpień i wrzesień przyniosły mniejszą liczbę wniosków, to ogólny trend wyraźnie zwiększonego zainteresowania zakupem mieszkań wciąż się utrzymuje.

Mimo pewnych teorii, jakoby deweloperzy celowo ograniczali dostępność mieszkań, aby podbić ceny, branża twierdzi, że wystawiają na sprzedaż wszystkie dostępne lokale. Jak zaznacza Konrad Płochocki, wiceprezes Polskiego Związku Firm Deweloperskich i rozmówca Money.pl deweloperzy mają świadomość, że w przyszłym roku Bezpieczny Kredyt 2.0 będzie martwy. Obawa przed zawieszeniem programu dopłat skłoniła wielu kupujących do podjęcia decyzji o zakupie.

Mieszkania błyskawicznie drożeją - a będzie jeszcze gorzej

Choć problem z wyczerpywaniem się środków na dopłaty jest znany rządowi, jak dotąd nie podjął on próby jego rozwiązania. W przypadku braku środków, Bank Gospodarstwa Krajowego (BGK), który obsługuje program, wyda komunikat o wstrzymaniu przyjmowania nowych wniosków do przyszłego roku. Niemniej jednak deweloperzy uważają, że to może nastąpić już na początku 2024 roku.

Ekonomiści zauważają, że zakończenie programu Bezpieczny Kredyt 2 proc. może wpłynąć na rynek nieruchomości, zwłaszcza na ceny mieszkań. W tym roku w dużych miastach wzrosły średnio o 15%, a przewiduje się, że w przyszłym roku wzrost ten może być dwucyfrowy, choć nie aż tak wysoki jak w roku 2023.

Zarządzanie zdrowiem jak zarządzanie finansami. Polski startup Nutrix to cyfrowa klinika [WYWIAD]

Deweloperzy nie planują obniżenia cen

Nawet w przypadku końca programu dopłat deweloperzy nie zamierzają obniżać cen mieszkań. Brak wsparcia może ograniczyć popyt na kredyty, a wysokie stopy procentowe narodowego banku centralnego utrudnią sytuację. Deweloperzy oczekują również rosnących kosztów budowy i inflacji, co skomplikuje obniżanie cen.

Zdaniem ekspertów, jeśli gospodarka odzyska tempa wzrostu, a coraz więcej osób będzie sięgać po zwykłe kredyty mieszkaniowe, to na rynku pojawi się więcej mieszkań. To mogłoby zahamować wzrost cen nieruchomości i "odmrozić" inwestycje wielu firm deweloperskich.

Zaskakujące jest to, że pomimo zapaści na rynku kredytowym i spadku popytu na mieszkania, ceny mieszkań wcale nie muszą spadać. Brak dostępności tanich mieszkań może nawet podnieść średnią cenę metra kwadratowego.

Zakończenie programu Bezpieczny Kredyt 2 proc. może wpłynąć na rynek nieruchomości, zwiększając niepewność cenową. Deweloperzy nie zamierzają obniżać cen mieszkań, a brak wsparcia państwa może ograniczyć popyt na kredyty. Kluczem do przyszłego rozwoju rynku jest ożywienie gospodarki i wzrost aktywności inwestycyjnej deweloperów.

Move.AI zebrał 10 mln dolarów. Wśród inwestorów polskie fundusze

ZOBACZ RÓWNIEŻ