"Bezpieczny Kredyt 2 proc." Gdzie jest haczyk?

kredyt 2 proc.
fot. shutterstock.
Rząd przyjął projekt ustawy "Bezpieczny Kredyt 2 proc.". To propozycja, która ma pomóc w rozwiązaniu problemów mieszkaniowych i zmniejszyć koszty kredytów hipotecznych. Jednak czy tak będzie w praktyce?

Zyskaj dostęp do bazy artykułów z „My Company Polska” Zamów teraz!

Obecnie sytuacja na rynku mieszkaniowym jest bardzo trudna, a okresowy zastój w branży budowlanej w przyszłości może wywindować ceny „własnego m” jeszcze wyżej.

Nazwa kredyt 2 proc. może wprowadzać w błąd

Należy zaznaczyć, że nazwa programu może wprowadzać w błąd. Kredyt nie będzie kosztował tylko 2% pożyczonej kwoty. To tylko marża, która zostanie doliczona do rzeczywistego oprocentowania. Jednak to rzeczywiście będzie znacznie niższe niż rynkowe propozycje.

Do kredytu 2 proc. banki mogą doliczać prowizję

Nie ulega wątpliwości, że im kredyt jest tańszy, tym łatwiej jest uzyskać wyższą kwotę kredytu, ponieważ obciążenie ratą jest niższe. Jednak nie należy zapominać, że na zdolność kredytową wpływa nie tylko sytuacja finansowa kredytobiorców, ale również sama konstrukcja kredytu. Banki mogą doliczać marżę, prowizję czy inne opłaty, co wpłynie na całkowity koszt kredytu.
 
Najważniejszą kwestią, jest to, że program nadal będzie wymagał spełnienia określonych wymagań kredytowych. Wciąż trzeba będzie wykazać się odpowiednią zdolnością kredytową, aby otrzymać pożyczkę.

Czytaj dalej: Wpływ pokolenia Z na gospodarkę - wnioski z raportu Visa Global Economic Insight

Niskie oprocentowanie "tylko" na 10 lat

W przeciwieństwie do innych kredytów hipotecznych, rządowa oferta będzie udzielana ze stałą stopą procentową, która wynosi 2%. Dzięki temu obowiązuje ją zmniejszony niedawno przez KNF bufor bezpieczeństwa na wzrosty stóp procentowych, czyli 2,5%. Kredyt ten będzie także spłacany w ratach malejących przez pierwsze 10 lat, a różnica między ratą z dofinansowaniem i bez niej nie będzie już tak duża, gdy okres dopłat się skończy.

Jak wylicza portal Money.pl przy kredycie na 350 tys. zł na 30 lat stała rata po 10 latach będzie wyższa ok. 200 zł.

Portal podkreśla też, że jeżeli banki zdecydują się wyliczać zdolność kredytową wyłącznie na podstawie raty z dopłatą, to przy kredycie 2 proc. zdolność kredytowa będzie znacząco wyższa niż przy produkcie udzielanym na warunkach rynkowych.

"Mieszkanie prawem, nie towarem"

Coraz mniej osób stać na zakup mieszkania dlatego wielu Polaków liczy na pomoc polityków w tej kwestii. W roku wyborczym partie zaczynają prześcigać się w obietnicach. Jako kontrę do propozycji rządu swój pomysł przedstawił ostatnio Donald Tusk, przewodniczący Koalicji Obywatelskiej. Były szef Komisjii Europejskiej zaproponował kredyt 0 proc. na podobnych zasadach do "Bezpiecznego kredytu 2 proc." podkreślając, że mieszkanie "jest prawem, nie towarem".

Ekonomiści zauważają jednak, że w obu przypadkach działanie może przynieść efekt odwrotny do oczekiwanego. Po wprowadzeniu kredytu z niskim oprocentowaniem deweloperzy mogą zwiększyć ceny mieszkań w reakcji na przypływ gotówki u potencjalnych nabywców. W takiej sytuacji nawet kredyt z rządowymi dopłatami nie pozwoliłby na zakup nowego lokalu. Najbardziej stratni byliby Polacy, których wykluczają kryteria zawarte w programie "Bezpieczny kredyt 2 proc.".

Czytaj dalej: Rekord upadłości konsumenckich. Polak znaczy bankrut?

 

ZOBACZ RÓWNIEŻ